12.06
Czy od biegania mogą być zakwasy. Jeszcze zrozumiem łydki ale przywodziciele i dupa mnie boli. Zresztą łydki napompowane.
Dziś bez treningu ale to był długi i zajęty dzień jak na środę przystało. Miska prawie trzymana, a prawie bo chyba kolacji nie zjem już, padam i idę spać. Było tylko rozciąganie niestety.
Miska
suple: tran, magnez
napoje: kawa, woda
warzywa: mieszanka chińska (uwielbiam bambusa), ogórek zielony i małosolny
13 i 14.06
Tylko miski. Biodro mi się odzywa, dzwoniłam do mojego fizjo i od razu się wydało że jednego ćwiczenia nie robiłam które mi zalecił. Jakoś mi wyleciało z głowy. Mówił że to od tych mięśni wewnętrznych, przykręgosłupowych jakieś promieniowanie, rozciąganie nie pomoże tylko to ćwiczenie. Zaraz je zobrazuje. Leżąc, wałek pod kolanami, butelka wody mineralnej pół litrowej pomiędzy nogami (stojąc, bez zbędnych skojarzeń
) i zaciskanie przywodzicieli, ale ruch taki że niemal niewyczuwalny. Ale nic to robię to i rozciągam się od kilku dni intensywnie, niedługo szpagat zrobię
. Z resztą cała prawa strona jakaś dziwnie obolała jest, taka rwąca. Więc tylko miski.
Dwa dni miski niepoliczone
15.06, 16.06
sobota - wycieczka poza miasto na festyn
niedziela - nie mam kompletnie apetytu, do kolacji się zmusiłam, a obiad był o 15, nie wiem co mi jest.
Aktywność:
niedziela: bieganie, dystans 3km 200m, nie przebiegłam w całości, po drodze miałam 3 krótkie przerwy, średnia prędkość wyszła mi 7 km/g
, z wyliczeń własnych, nawet nie wiem czy to dużo czy mało, ale, mam taki dystans, który już raz pokonałam w całości, będę walczyć bo dziś nie udało mi się. Nie chce forsować biodra, szczególnie odczuwam przy siadach i wykrokach a w kolejce właśnie czeka
trening na nogi i nie wiem co robić
.
Zmieniony przez - roksanna1 w dniu 2013-06-17 00:57:54