Hmmm od czego tu zacząć.. no może od "podlania" bo zostało poruszone pod koniec. I warto tu dodać parę słów.
Dwie rzeczy, jedną już Bull wspomniał:
- nie ma masy mięśniowej bez "podlania" czyli dodatkowej porcji tłuszczu i wody, (tłuszcz u Arphiel jest akurat najmniejszym przyrostem).
Arphiel była na diecie HC, czyli konsumowała duże ilości węglowodanów dożo większe niż sa w stanie przyjąć jej mięśnie i wątroba. Każdy 1g glikogenu zawartego w wątrobie, mięśniach i płynach ustrojowych wiąże ok 2,7g wody
W/g Lyla zajmującego sie kulturystami 3-4g wody, co w tym przypadku jest na pewno przesadą, ale pamiętajmy , że wytrenowane mięśnie zwiększają swoje zdolności przyjmowania glikogenu Czyli w 5kg dodatkowej wagi u Arphiel po przejściu na dietę HC mamy praktycznie 1kg czegoś, co nie jest wodą i glikogenem. Jeśli dodatkowo przyjąć że 1kg tłuszczu niesie ze soba 1kg wody, to możemy byc pewni, że 12tygodni ciężkich
treningów siłowych zostało „nagrodzone” maksymalnie 0,5kg tkanki mięśniowej i to przy sprzyjających założeniach.
Podsumowując (mięśnie to ok 70-80% wody, tkanka tłuszczowa to ok 10% wody), Arphiel po przejściu na diete zbilansowana z umiarkowana ilością węglowodanów straci z miejsca 2-3kg, związanej z cyklem masowym, wody.
a tu ciekawostka dla ludzi na diecie odchudzającej jak proste badanie pokazuje jak duzo rozbieżność miedzy ludźmi jest w ilości gromadzonej wody a co za tym idzie spadkach wagi na dietach http://ajcn.nutrition.org/content/56/1/292S.full.pdf
- oraz problem z woda u Arphiel jest bardzo banalny, przetrenowany, wymęczony organizm na skraju wirusowego (oraz bakteryjnego) zapalenia zawsze reaguje retencją
wody
Drugim tematem który chciałam poruszyć jest zdanie mówiące , że „trudniej się robi fizycznie masę, niż redukuje”
Dziewczyny dla was redukcja = zaczynam swoja przygodę z treningiem siłowym. Ile czasu w czasie redukcji ćwiczyłyście na ciężarach dla siebie odpowiednich, ile czasu ćwiczyłyście potrafiąc wykrzesać z siebie 110% energii. Niewiele, jeżeli w ogóle, jeżeli na tych ciężarach przy tej progresji, z założeniem zachowania jak największej masy mięśniowej, rozpoczęłybyście redukcje to krew z nosa i zakwaszenie stały by się codziennością uniemożliwiającą, bardzo szybko normalne funkcjonowanie. Nie ma szans ciągnąc takiej redukcji ciągiem przez nawet 4 tygodnie.
Generalnie porównując zdjęcia przed i po jestem zadowolona z osiągnięć tego cyklu. Więcej się spodziewa nie mogłam, przy bardzo dobrych wiatrach, diecie, treningach, odzywkach i wspomaganiu kobieta rocznie jest w stanie zrobić ok 5kg mięśni, wiec nasze 12 tygodni to tylko kropla w morzu budowania „masy”. I to się udało. Widać ze na plecach mięśnie zrobiły sie gęstsze, szczególnie rzuca sie to w oczy na łopatkach. Pupa się podniosła w porównaniu z pierwszym zdjęciem co cieszy niezmiernie.
Myślę, ze więcej zobaczymy po redukcji.
Dziennik, co tu dużo mówić był wzorcowo prowadzony i nie chodzi mi tylko o filmiki, ale o wrażenia treningowe, prace z ciężarami trzymanie diety, wszystko pokazało,że Arphiel przyłożyła sie do tego cyklu najlepiej jak potrafiła.
Cała przyjemność pracować z kimś takim
Chciałam również poruszyć problem treningów w domu. Jest niestety jeden minus nie do przeskoczenia dla kształtowania sylwetki. Maszyny dzięki możliwości izolacji, daja możliwość odpowiedniego skupiania się na wybranych partiach mięśniowych oraz maja ta zaletę, że izolując nie meczymy tak szybko, wykonanie 15 powtórzeń wiosła sztangą nie daje takiego samego efekty jak wykonanie 15 powtórzeń przyciągania drążka ani od strony pracy mięśni ani od strony zmęczenia. Plus dla ilości zużytej energii i ogolnorozwojowości dla sztangi, minus dla skupiania sie na odpowiedniej partii mięśniowej.