Długie i ciężkie treningi.

Witam, czytam sobie sporo artykułów o tematyce kulturystycznej i jedno co mnie nurtuje to trening, w obecnych czasach każdy proponuje wykonywanie niewielkiej ilości serii (do 15 na duże grupy) oraz ćwiczenie raczej krócej niż dłużej nawet dla zaawansowanych natomiast gdy czytam o starych kulturystach to oni mieli bardzo długie treningi sięgające nieraz i 4h oraz olbrzymią ilość serii na partie (do 30) co jak widać dawało znakomite efekty, teraz to niby są jakieś badania, że lepiej krócej niż dłużej bla bla bla... no ale efekty przecież widać po tych starych kulturystach którzy nie mieli może olbrzymiej masy mięśniowej no ale jak wyglądali :) I mam takie pytanko czy ktoś z was stosuje taką metodę treningową? Sam jestem raczej zwolennikiem dłuższych sesji sięgających nieraz 2h no ale ja jestem początkujący z niecałym rokiem stażu więc też nie będę się katował. Czy może tu odpowiedź jest banalna - im dłużej cwiczysz tym więcej serii robisz i tym bardziej treningi są cięższe.

Dlatego FBW dzieli się na plany A i B, czasem i C, żeby ktoś nie pomyślał tak jak Ty. Przedramiona pracują w większości ćwiczeń, brzuch w wielu, kaptury przy okazji ćwiczeń pleców i barków.

Na jednego lepiej będzie działać krótki trening, na innego długi. Oczywiście też zależnie od celu: czy jest to tylko kulturystyka, czy ćwiczenia "masa+siła" czy np. trening typowo pod siłę/sprawność ruchową.

Warto pamiętać, że mięśnie rosną w domu, a nie na siłowni. Czyli - musisz dostosować intensywność treningów do regeneracji :)

Żeby sprostować to ja póki co nie zamierzam ćwiczyć po 4h Temat to tylko moje rozmyślania.



Zmieniony przez - bartolomeo1 w dniu 2012-11-09 14:59:32

Kulturyści, nie ważne czy starej generacji czy nowej, trenowali będąc na cyklu, który zwiększał im regenerację, co otwierało im nowe możliwości, czyli dłuższe i intensywniejsze treningi.

Zmieniony przez - Santiago92 w dniu 2012-11-09 15:22:02

połowe to wywiady połowe to gadki szmatki z kolegami połowe to napinki no i tak zeszło ta godizna treningu

Dobry trening to taki, po którym nie masz siły już nic robić, a to ile poświecisz czasu na niego, to twoja sprawa. Ja przykładowo ćwiczę od 2,5 godz do 3,5 godz.

Krócej nie znaczy gorzej: skatujesz mięśnie w godzinę, stosując superserie, serie łączone, dropsety, gigantserie itd. Poczytaj dziennik Huberta, jego masakryczne plany oparte na filozofii Thibedau, gdzie masz np na nogi po kolei: mcnpn, żuraw i uginania. A on kończył sesję w ok godzinę;) Poza tym, nie tyle czas trenu jest ważny, co sam TUT, poczytaj o tym

Poza tym, nie każdy z dawnych kulturystów masakrował się setką serii na treningu. Gironda propagował jakieś 15 serii na partię


Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2012-11-09 17:44:30

Mi treningi zajmują 50-80 minut w zależności czy ćwiczę sam czy z kimś.

Lipton opowiedz co ty robisz na siłowni 3,5 godziny?
kazda maszyna na klate kazda na bica i potem 1 godzina cardio?

jak sie spiesze to 1 - 1.5h . Wczesniej cwiczylem FBW ktory zajmował okolo 40 minut, efekty mniej wiecej te same

szkoda zycia, dla mnie to silowy+kardio+prysznic to maximum 2 godziny(bez kardio z prysznicem czesto sie w godzine mieszcze + okolo 10-15minut przy plecach czy nogach) i ide zyc dalej, jak bym sie zamykal na silce jak niektorzy tutaj na 3-3.5h to po jakims czasie w domu bym byl obcy, a silownia moj dom, do tego dochodzi praca + zwiazek... zielonego pojecia nie mam jak mozna sie tak zajezdzac, no ale mam wielu znajomych na silce ktorzy zrobia 1 serie - obchod po silowni gadu-gadu i po 10 minutach 2ga seryjka, ja tam wole poprostu wejsc, zrobic swoje, bez zbednej gadki i wyjsc.

Zmieniony przez - lordknaga w dniu 2012-11-10 18:57:45