kamikazNo to potreningowe aeroby i kiepska micha z pewnością pomogą w dźwiganiu. Ja czasem mam wrażenie, że tak jak wszyscy uczą się na błędach tak Ty świadomie będziesz kombinował tak długo, aż czegoś nie spyerdolisz tak, że trzeba od nowa zaczynać. A właśnie, czy to kolejny trening w ostatnim miesiącu, trzeci jakoś już?![]()
Ty w ostatnim miesiącu robiłeś dwa razy partie, potem góra/dół, teraz chooy wi co znowu coś innego, więc nie wytykaj innym kombinowanie. Co tu jest złego? Po prostu napisz co tu jest złego? Które ćwiczenie jest nie adekwatne?
Dlaczego taka wersja planu? Gdyż:
Nie będę robił WL, bo nie czuje klatki tylko barki i trice, a mi chodzi o rozwój klatki - złe wyjście nie?
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/7.gif)
Wiosłowanie z opadu strasznie tyra mi prostowniki, co odczuwałem mocno na drugi dzień jak i na treningu dołu, poza tym klasyczne wiosło da mi jeszcze duuuużo w rozwoju grzbietu. Poza tym, domsy nie było na drugi dzień, więc coś nie tak lub za mały ciężar.
Po treningu na którym było - unoszenie tułowia z opadu, ab wheel i przysiady przez dwa dni nie mogłem się wyprostować - takie miałem domsy na brzuchu, a że z brzuchem mam perypetie to nie będę ryzykował, bo przecholuje i dla odmiany przepuklinka wyskoczy z prawej strony. Zdrowie przede wszystkim.
Żuraw jest partolony, zbyt krótki negatyw, a tak jak Ty nie potrafię go zrobić żeby coś poczuć. Uginanie na większym ciężarze powinno wzmocnić dwugłowe, DD zresztą też.
Podciąganie muszę zawsze robić na początku treningu - później brakuje mi na nie mocy, zresztą ono tak leży że musze je robić aż nie spadne z drążka, choćby na jedynkach. Combo z dwoma różnymi chwytami jest ok.
Mniej ćwiczeń, to więcej mocy w każdym, i więcej czasu na aero. Fat ma zlecieć. A dni nietreningowe będą poświęcone tylko i wyłącznie regeneracji.
Ekhm, czy to nie jest właśnie wyciąganie wniosków? Zostawiam to co jest potrzebne.
A co do dźwigania - nie, to nie będą zakresy 1-5.........
Zmienny jak kobieta - tak to piszesz "a tam micha, ciężki trening jest najważniejszy", teraz walnąłeś arta o taniej diecie i już inna śpiewka. Na gorszej misce robiłem 5x5 dwa lata temu, progres był, bo obciążenia nie przekraczały 100kg (jedynie MC powyżej 100kg), teraz jest podobnie, a aż tak tragicznie też nie jem. Teraz się zacznie normalna praca, więc kasa na lepszą miskę będzie.
Ok, to była moja wersja. Skoro tak potrafisz wytykać błędy, napisz co powinienem zrobić według Ciebie. Skoro mówisz że wszystko pyerdole, to musisz mieć dobre rozwiązanie dla mnie. Czekam.
Zmieniony przez - Cokta w dniu 2012-07-02 10:00:19
Zmieniony przez - Cokta w dniu 2012-07-02 10:28:21