DT/Dorotkazoz/redukcja-podsumowanie_str.32,51

Wytrwałaś 100 dni to co to dla Ciebie kolejne 100, dasz radę Ten cykl robisz jakiś określony czas, potem przerwa i jedziesz dalej z następnym czy póki co nie masz ustalonego zakończenia na jakąś konkretną datę i będziesz ciągnąć dopóki uznasz za stosowne? Ciekawam podsumowania

Chciałabym pociągnąć do momentu, aż będę zadowolona z sylwetki. Choć mój brzuch to walka z wiatrakami.

Jeśli by mi się udało osiągnąć taki stan . To potem bym chciała ciągnąć dalej dla przyjemności. Ewentualnie zawsze można znaleźć jakiś inny cel

Mam nadzieje, że będzie na co popatrzeć na podsumowaniu

Ale efekty pewnie już jakieś widzisz, 100 dni musiało coś dobrego przynieść A sylwetkę można i tak cały czas poprawiać i poprawiać, więc w sumie nawet ćwicząc dla przyjemności możliwe jest bycie niezadowolonym z własnego wyglądu, szczególnie widząc jak prezentują się inni, nieco bardziej zaawansowani w treningu ludzie, a to daje kopa i motywuje każdego Mimo wszystko mam nadzieję, że dasz jakieś podsumowanko po np. ~ pół roku pracy, nawet jeśli nie będą to jeszcze Twoje finalne efekty

Nad sylwetką zawsze można popracować. Ja mam jeszcze taki typu urody, że ani bioder, ani talii. Do tego tyje tylko w brzuchu, a jak jeszcze dostane wzdęcia, to skutek jest taki że w każdej sukience wyglądam jak kobieta w ciąży. Mimo, że jestem przecież generalnie szczupła. Fajnie byłoby wyglądać jak kobieta i to najlepiej taka z tyłkiem w wersji 3D .

Coś tam się zmienia i bardziej zmianę widzę w ciuchach za duże staniki , większość spodni wisi na mnie bardziej niż zwykle. Myślę, że nogi się trochę zmieniły, ale bardziej to zmiana kosmetyczna niż wymiarowa, bo z wymiarów wynika że nie zmieniły się ani o 0,5 cm. Ostatnio nawet dwa komplementy zebrałam, że schudłam. To chyba coś widać. Ale to od facetów to nie wiem czy się liczy.

Myślę, że póki będę prowadzić dziennik to i podsumowania będą w miarę regularnie. Choćby po to żeby szefowe mogły lepiej doradzić.

Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2012-05-31 22:19:30

DZIEŃ 01.06.2012 –(101 DZIEŃ)
Kolejny dzień na diecie bez glutenu nabiału i innych potraw wzdymających.

Dziś zakręcony dzień i w dodatku nie jestem u siebie jestem, miską trochę się zmieniła, ale czysta była.

TRENING - BASEN

Trochę się nawet zmęczyłam dziś na basenie.
Trening brzucha - vacuum i ćwiczenie m. kegla kilka razy w ciągu dnia.
Burpree – Challange – 22 szt.

MISKA – NISKA 1600 kcal BTW 120/77/105
Miska czysta.
Suplementycynamon, omega3, tran, kozieradka, mielone siemię lniane.
warzywa Cebula, pieczarki, marchew, papryka, rzodkiewka, sałata, sałata lodowa, koncentrat pomidorowy.




Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2012-06-01 22:43:14

DZIEŃ 02.06.2012 – (102 DZIEŃ)
Kolejny dzień na diecie bez glutenu nabiału i innych potraw wzdymających. Wyjaśnienie tu.

Prawie zapomniałam że od jutra nie liczę i już chciałam sobie wyliczyć miskę na jutro

TRENING - SIŁOWNIA
Dobrze było


*1 Znów mi pomagał instruktor, ale tym razem była ogromna różnica, bo pomagał dopiero od 5 powtórzenia, a nie od 2 jak ostatnio.
*4 Jest to zdecydowanie za małe dla mnie obciążenie.

Trening brzucha - zamykanie diastasis recti:(Tutaj lista ćwiczeń)
Burpree – Challange – 23 szt.

MISKA - WYSOKA 1700 kcal BTW 120/77/130
Miska czysta.
Suplementy omega3, tran, melisa, mięta, kozieradka.
warzywa ogórki kwaszone, cebula, pieczarki, papryka, sałata lodowa (cała ), szczypiorek



Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2012-06-02 19:39:52

ale zayebisty avatar

Lucyferka natchnęłaś mnie

PODSUMOWANIE
Minęło 103 dni odkąd jestem z wami, więc pora na podsumowanie. Mam nadzieje, że nie byłam zbyt upierdliwa Nie będę się specjalnie rozpisywać, bo to dopiero pierwsze podsumowanie

Na początku to chciałam wszystkim szczerze podziękować za pomoc jaką otrzymałam.

JAK SIĘ ZMIENIŁAM
- nauczyłam się lepiej słuchać ciała - choć tutaj jeszcze wiele muszę się nauczyć
- inaczej postrzegam siebie,
- nauczyłam się być asertywna - zwłaszcza jeśli chodzi o imprezy i słodycze
- nauczyłam się jeść ogromne ilości warzyw – mięcho akurat zawsze lubiłam
- zmniejszyłam diastasis do szerokości: ok. 0,5 palca (było 2,5)
- wczoraj byłam na zakupach i okazało się, że rozmiar spodni na 36 dobrze na mnie leży (a konkretnie zapinam się w pasie ). Dotychczas było tak, że większość spodni albo była dobra w pasie a w tyłku za duża albo dobra w tyłku a w pasie za ciasne.
- zdecydowanie poprawiła mi się cera. Już nie pamiętam kiedy miałam taką cerę i to przy minimalnym wkładzie kosmetycznym

Teraz też wiem już na pewno, że produkty zawierające dużą ilość laktozy oraz warzywa krzyżowe (brokuły, kalafior, kapusta a nawet kapusta kiszona), powodują duże wzdęcie i fermentowanie w jelitach. Dla jasności nie mówię tu o jednym małym bączku, tylko zjedzenie 200 gramów (kalafiora co nie jest ilością dużą), powoduje 3 godziny takich bączków. Jeszcze muszę sprawdzić strączki. A na końcu sprawdzę gluten. Nie wykluczam sytuacji w której i strączki i gluten będzie mi szkodzić. W dzieciństwie miałam podejrzenie nietolerancji glutenu, a mój brat był już 3 razy na diecie bezglutenowej.
1. Powinnam coś z tym robić, czy po prostu unikać problematycznych potraw? Czy może to mieć związek z tym, że jako roczna dziewczynka chorowałam na wątrobę?

Chciałam jeszcze powiedzieć, że psychicznie ten ostatni tydzień było mi ciężko wytrzymać. Te 100 dni liczenia, to zdecydowanie za długi czas. Mam nadzieje, że teraz już w przyszłości będę już wiedzieć, kiedy robić sobie przerwę.

POMIARY


ZDJĘCIA




Ja tutaj nie widzę jakiś specjalnych różnic

PLANY
Po regeneracji chciałabym kontynuować redukcję w celu poprawienia proporcji i jakości sylwetki. Talia mi się marzy . Choć to pewnie marzenie ściętej głowy.

Nauczyć się lepiej wykorzystywać energie do jeszcze efektywniejsza pizgania żelastwem

REGENERACJA
Chciałabym przez pierwszy tydzień nie liczyć miski, aby trochę odpocząć od tego. Oczywiście jeść będę czysto i będę pilnować aby dostarczać w każdym posiłku odpowiednie ilości BTW. Dalej nie będę jeść glutenu i laktozy. Wiem już że muszę zwracać uwagę, na to aby w każdym posiłku były i złożone ww i białko i tłuszcz. Brak szczególnie ww powoduje u mnie straszne chęci na słodkie. Zdecydowanie lepiej się czuje, jak zjem choćby 25 gram ryżu w każdym posiłku, niż jakbym miała zjeść w pierwszym 50, a w drugim wcale.

3. Przez drugi tydzień chciałabym zacząć liczyć. Tylko nie wiem co przyjąć. Więc może: 1900 kcal, BTW 120/100/130 lub 1900 kcal, BTW 140/90/130. Nie za mało/dużo?
Trening siłowy i wytrzymałościowy odstawiam. Zostają tylko rowery na świeżym powietrzu wraz z rodziną (o ile pogoda pozwoli). Do tego pozostawiam ćwiczenia mięśni brzucha i burpree challenge.
PO REGENERACJI
4. Rozumiem, że jeżeli do tej pory chudłam, to po regeneracji przyjąć ten sam rozkład co teraz? A może coś zmienić?
5. Dostanę już pozwolenie na rozpoczęcie treningu Obli z odchudzania łopatologicznego? Czy jednak jeszcze lepiej poczekać ze względu na diastasis? Chyba że lepszy byłby dla mnie jakiś inny trening.
6. Jeszcze mi się przypomniało, że jako moja mama miała cukrzyce, a mój tata miał zagrożenie, posiadam w domu glukometr i mogę pomierzyć cukier. Jeśli oczywiście do czegoś może się to przydać.

A miało nie być długie
Żarty żartami, ale proszę o szczerą opinię


Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2012-06-03 07:24:47

Dotka, gratuluję wytrwałości. 103 dni to naprawdę dużo . Na pierwszym zdjęciu widać, że poprawił się obraz całej sylwetki. Brzuszek się poprawił, uda, pupa, ramiona... Spadki robią niesamowite wrażenie, a talia powoli się robi . Życzę Ci przyjemnej regeneracji! Odpoczywaj w pełni!

wow gratulacje, 7cm w pępku