cząstka/akcja 40-stka

Czastka, na priv info o o-3 poszlo, więc już wiesz

Na przyszłość, celuj w produkty tego typu:
http://www.zdrowarodzina.eu/produkt/lysi-hf-omega-3-w-plynie---smak-cytrynowy-240ml/450/

Nie mylić z tranem

Martucca

Czastka, na priv info o o-3 poszlo, więc już wiesz

Na przyszłość, celuj w produkty tego typu:
http://www.zdrowarodzina.eu/produkt/lysi-hf-omega-3-w-plynie---smak-cytrynowy-240ml/450/

Nie mylić z tranem

No właśnie myliłam wielkie dzięki za linka i wogóle

azzi

Rozumiem. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie bardziej opłacalne byłoby kupowanie o3 w płynie. Tak jak wiesia czy tranu. Nawet biorąc pod uwagę niższe( znacznie) dawki. Daj znać, jak smakuje. Dla mnie to istotne, bo dosyć "obrzydliwa" jestem.

Ja też jestem "obrzydliwa" dzisiejszy tran popiłam śmietaną no bo ww nie mogę sera żółtego też, kiełbasy żadnej nie znalazłam w lodówce no ale była śmietana

moje dzisiejsze pomiary szczerze miałam wrażenie że więcej tego ze mnie zeszło ale i tak jestem zadowolona nie wiem tylko czy Szefowa jest zadowolona ?


dzień zaczęłam od tranu popitego śmietaną
teraz sączę wodę z cytryna i cayenne - zasmakowało mi
mam sałatkę z brokuła z jajcem śmietaną i majo
w domu czekają skrzydła wytaplane w oliwie i papryce czerwonej + młoda kapustka z koperkiem ................już mi ślinka leci
aha Martuś czy mogę dokończyć debelizynę ?

W ogóle to nie mogę wyjść z podziwu że przetrwałam oczyszczanie, świadomość 3 dni o sokach i świetle napawała mnie strachem, że rady nie dam. Jakoś łatwo przeszło, jedyna niedogodność to bóle głowy w pierwszych dniach

E no, e no Ładnie poschodziło
Debel. możesz dokończyć, a nóż widelec, jeszcze coś z Ciebie wyciągnie.

nio mam nadzieje debe nawet dobre a kobita w aptece mnie wystraszyła mówiła że to świństwo paskudne

Śledziłam twoje płukanie Też byłam wystraszona na początku że padnę z głodu ale nie było tragedii a nawet powiedziałabym że mi się spodobało Wodę z cytryną i pieprzem też dalej piję bo pycha pewnie zmałpuję ten pomysł z Debe bo zostało mi po płukaniu a szkoda wyrzucić

Cząstka,
Mam pytanie dotyczące zestawu ziółek na tarczycę, który wymiksowała Ci Marta... gdzieś w pierwszych postach w Twoim dzienniczku - jakieś pozytywne reakcje np mniejsze dolegliwości "tarczycowe"?
Pijesz je cały czas?

Anani

Śledziłam twoje płukanie Też byłam wystraszona na początku że padnę z głodu ale nie było tragedii a nawet powiedziałabym że mi się spodobało Wodę z cytryną i pieprzem też dalej piję bo pycha pewnie zmałpuję ten pomysł z Debe bo zostało mi po płukaniu a szkoda wyrzucić

no ja małomówna jestem jesli chodzi o DT ale miło że podglądałaś. Płukanie da się przeżyć ale nie chciałabym za szybko powtarzać

Kokosik

Cząstka,
Mam pytanie dotyczące zestawu ziółek na tarczycę, który wymiksowała Ci Marta... gdzieś w pierwszych postach w Twoim dzienniczku - jakieś pozytywne reakcje np mniejsze dolegliwości "tarczycowe"?
Pijesz je cały czas?

Kokosiku niestety ale miałam/mam jazdy z endo i wynikami wiec raczej nic Ci nie powiem o efektach. Tak wogóle to dobrze że mi przypomniałaś piłam aż do diety rybno koktajlowej i płukania, więc musze podpytać Martę czy dalej mam to pić? W smaku niebałdzo ale można się przyzwyczaić, zalewałam i czekałam aż wystygnie wtedy piłam duszkiem z kożuszkiem ( kożuszka nie było )

Zmieniony przez - czastka w dniu 2012-05-24 13:56:34

Zamówiłam już wszystkie ziółka, wymieszam i będę pić.
Czekam na wizytę u kolejnego endo i zobaczę co on powie ale odpukać ostatnio samopoczucie niebo lepsze.... puk, puk... odpukuję:)

Ja w sumie też się fajnie czuję , troche mi nastrój siadł na płukaniu, ale żył sobie nie podcinałam , teraz mam sztresssa przed wizytą na siłce, jak pamiętam to Panie zawsze walczyły w kąciku z rowerkami i bieżniami, a Ja wiecznie nogi cwiczyłam bo do hantli i ławeczek nie można się było dopchać, a przy sztandze to samo . Teraz ma tam byc jakaś trenerka to może mi doda otuchy

Nie ma co się stresować:) Generalnie stwierdzam, że towarzystwo NAPAWDĘ ćwiczące jest niebo fajniejsze niż ci zniewieściali faceci na tych wszystkich fikach-mikach areobikach. Typowych naszprycowanych koksów u mnie nie ma albo mam szczęście ich nie widywać, za to znajdzie się kilku naprawdę do rzeczy panów.
Pewna siebie mina, uśmiech... Do sztangi zawsze się idzie dopchać a jak co to od razu kolejkę sobie zamawiam i jeszcze nie zdarzyło mi się aby mi kolejka przepadła.
Fajnie będzie!