Doszłam do takiego etapu treningów, w którym wiem, że bez pomocy zewnętrznej nie odniosę rozsądnie sukcesu. Jestem człowiekiem, który zbłądził w gąszczu informacji.
Ciężko przychodzi mi robienie tego wpisu, ponieważ wydawało mi się, że dam radę sama odnieść sukces. Tymczasem od 2009 roku walczę i odniosłam go, przemeblowałam przede wszystkim swoją głowę, jednak okazało się, że zabrakło jakiegoś elementu, który pozwoliłby mi popchnąć tę maszynę. Od razu zastrzegam, że nie chodzi mi o szybki spadek, o nie – w życiu nie otrzymuje się nic za darmo, więc obliguję się do posłuszeństwa, ciężkiej pracy i szczerości wobec Was. Waga od roku stoi, pomimo mojego ciężkiego wkładu, jaki dałam z siebie. W obwodach notuję spadki, jednak są one zdecydowanie nieproporcjonalne do czasu i wysiłku włożone w ich osiągnięcie. Pora się przyznać, że robię coś nie tak. Wpierw zauważyłam, że jadłam za mało jak na taką ilość ćwiczeń, więc od miesiąca staram się jeść zgodnie z zasadami, które znalazłam na SFD. Ponieważ mało w tym czasie ćwiczyłam, nie będę pisać o efektach, natomiast zdecydowanie odpowiada mi ten styl i zasady.
Wiek : 28
Waga : 87,2 kg
Wzrost : 166 cm
Obwód w biuście(1) : 99 cm
Obwód pod biustem : 87 cm
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 86 cm
Obwód na wysokości pępka : 100 cm
Obwód bioder (3): 108 cm
Obwód uda w najszerszym miejscu: 71 cm
Obwód łydki : 41,5 cm
W którym miejscu najszybciej tyjesz : pupa, uda, brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : klatka piersiowa, plecy, twarz, ręce
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: od miesiąca miotam się strasznie – przez ostatnie 7 miesięcy ćwiczyłam: 7x w tygodniu – 3x siłowe, 2x kardio, 1x joga, 1x stretching (wszystkie po 1h 15min) + 6x w tygodniu wieczorne 45-minutowe kardio (wszystko robione w domu).
Co lubisz jeść na śniadanie: jajka, makrelę wędzoną, płatki owsiane z suszonymi owocami, siemieniem lnianym na jogurcie naturalnym 2%.
Co lubisz jeść na obiad : kurczak, indyk, ryby pieczone, wołowina, kasze, brązowy ryż, warzywa wszystkie.
Co jako przekąskę : orzechy oraz owoce.
Co jako deser : słabość do słonych przekąsek – obecnie pełna mobilizacja i deserów nie jadam. Czasami gorzka czekolada oraz ciasteczka owsiane robione samodzielnie.
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne : bdb, nieregularne miesiączki, nie przyjmuję żadnych hormonów
Preferowane formy aktywności fizycznej : im bardziej hardkorowa, tym lepsza – z nastawieniem na ekstremum, gdy tylko osiągnę prawidłową masę ciała i nabędę siłę chciałabym spróbować wspinaczki; uwielbiam ćwiczenia siłowe, wytrzymałościowe, squash, biegi – nie lubię ćwiczeń monotematycznych, stąd zamiłowanie do ćwiczeń interwałowych.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : kiedyś Arginina, obecnie czasami po treningach Action Whey Gainer (na wodzie); codziennie: omega3, wapń, magnez, jod.
Stosowane wcześniej diety : Montignac, Soutch Beach – dzięki nim nabyłam wiele dobrych nawyków żywieniowych oaz odstawiłam przetworzone jedzenie do zera, więc traktuję to jako preludium do dobrej i skutecznej redukcji.
Więcej informacji:
Dieta: Kaloryczność waha się w okolicach 1600-1800kcal, BTW 30/30/40. Minimum 130g białka, choć staram się trzymać 150g. Nie jestem pewna na jakim poziomie powinnam trzymać węglowodany – obecnie wychodzi 180-200g. Tłuszczy 60-80g.
Aktywność fizyczna: gotowa jestem pójść na siłownię 3x w tygodniu. Nie chcę rezygnować z jogi, a także ze stretchingu, który to macham rano w każdą niedzielę w ramach odpoczynku po całym tygodniu ciężkiej pracy, o ile czas oczywiście pozwoli. Resztę czasu mogę poświęcić na kardio – nie jestem pewna czy polecicie mi bieganie (jestem gruszką), ale gdyby udało się je wpisać w plan byłabym rada.
Cele: ujędrnić ciało, waga nie jest dla mnie wyznacznikiem sukcesu, więc nie mam w głowie zapisanej cyferki, którą chciałabym osiągnąć. Posiadanie apetycznego, umięśnionego ciała, z wyraźnie zarysowanymi mięśniami wynagrodzi każdą kroplę potu, jaką z siebie wycisnę. Gotowa jestem dać z siebie wszystko i myślę, że te 7 miesięcy ćwiczeń, które skrupulatnie codziennie wykonywałam jest dowodem na to, iż nie cierpię na słomiany zapał. Szefostwu na prv mogę przysłać maila z porównaniem sprzed tych 7 miesięcy i po, być może swoim specjalistycznym okiem ocenią czy moje treningi były owocne, czy była to strata czasu. Po miesięcznej przerwie i studium SFD zwątpiłam w celowość mojego katowania się w domu. Stąd przychodzę z pochyloną głową prosząc o przyjęcie mnie do grona Ladies
Bardzo proszę o wszelkie sugestie, porady, wsparcie w każdej formie mile widziane
Wklejam również aktualne fotki oraz dzisiejszą miskę (za pozwoleniem, robię rozpiskę na cały tydzień w excelu, by z niego ściągać listę zakupów, więc będę wklejać tabelę z excela) – na początku będę wklejać z warzywami, by nie wyszło na to, iż nie jadam ich w ogóle, ale jak już wkręcę się w dziennik, naturalnie nie będę ich wliczać.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Zmieniony przez - obliques w dniu 2012-03-14 21:31:35
"nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu - czas i tak upłynie"
Moje zmagania: http://www.sfd.pl/Shaneeya_/_Dziennik_Redukcji-t835544.html