Mam nadzieję, że od nowego tygodnia ja też będę w stanie wrócić do ćwiczeń.
...
Napisał(a)
Regeneracja ważna rzecz.
Mam nadzieję, że od nowego tygodnia ja też będę w stanie wrócić do ćwiczeń.
Mam nadzieję, że od nowego tygodnia ja też będę w stanie wrócić do ćwiczeń.
...
Napisał(a)
Shaneeya fajnie, ze wrocilas :) Trzymam kciuki i zycze powodzenia.
A odpoczynek jest wazny, sama sie przekonalam... no i lepiej zrobic dzien wolnego niz pozniej 2 tygodnie nic nie robic
A odpoczynek jest wazny, sama sie przekonalam... no i lepiej zrobic dzien wolnego niz pozniej 2 tygodnie nic nie robic
...
Napisał(a)
Hey Shaneeya fajnie że wracasz a dziewczyny maja rację weź chociaż jeden dzień na wstrzymanie to na redukcji tez ważne Pozdro
...
Napisał(a)
Cześć Ladieski!!
No wreszcie wróciłam do żywych na siłowni, HUA!!!
Wklejam wypiskę z dzisiejszego treningu + uwagi, a będzie ich trochę
No to zaczynamy:
Postanowiłam zmienić jednak siłownię na taką bardziej osiedlową i jestem zadowolona z tego wyboru - może trochę śmierdzi i dach przecieka - słodko na środku stał wielki pojemnik od Gainera, do którego kapało ze świetlika, poczułam się jakoś tak po ludzku Moja poprzednia siłka to była taka bananownia, nie obrażając nikogo, totalnie nieogrzewana, więc nawet przy wielkim wysiłku ciężko się było spocić, a tutaj... no wszystko inne! Jestem mega zadowolona, bo i są panowie karki, którzy są bardzo sympatyczni i nawet spotkałam jedną panią na wolnych ciężarach - była krótko, ale była Oczywiście panowie byli skonsternowani, ale zdecydowanie starali się tak bardzo nie gapić, chociaż, jak zaraz przeczytacie - nie dało się mnie nie zauważyć A no i mogę pospać 10 minut dłużej, bo otwierają o 6:30
Trening:
Oczywiście nowa siłownia, wszystko inaczej poustawiane to się zakręciłam z ciężarami i wycisnęłam na sztandze więcej, aniżeli uważałam (dopiero w domu zobaczyłam).
* dlatego nie dziwi mnie, że upadłam ze sztangą - huhu, ale narobiłam rumoru - wzięłam głupia w 2.serii swojego maxa!!! I to jeszcze po takiej przerwie! Na szczęście pięknie się wywinęłam spod upadającej sztangi i nic mi się nie stało, ale oczywiście narobiłam wiochy, także jestem tam już tam znana Ale taki mój urok, robię wejście smoka i potem łatwiej jest mi żyć, chociaż moja duma ucierpiała, ale jak policzyłam na wypisce to jakoś tak psychicznie mi ulżyło, że po prostu przedobrzyłam i za głęboko zeszłam. No, w każdym razie złamałam maksa, z głupia franc
** tak mi się nogi i ręce z nerwów trzęsły po tym upadku, że w MC nie chciałam przedobrzyć, więc pierwsza seria lekka, ale potraktowałam ją jako rozgrzewkę. Straciłam superkompensację, to muszę swoje odcierpieć i nadrabiać straty.
Skatowałam nogi, jutro będą mega zakwasy i ten zaplanowany stretching będzie niezbędny
Pytacie o dzień wolny, tak się nad tym zastanawiam, że w sumie stretching to taki jakby odpoczynek Bardzo się cieszę, że czuwacie, należę do osób, które mają tendencję do skrajności, więc jak będzie za mało/za dużo to proszę mnie szturchać Ale nastawiona jestem na słuchanie organizmu, jak będę padać twarzą na biurko to będzie znak, że coś przegięłam. Poza tym robi się ciepło to jakoś tak w głowie mam rower w weekendy, szczególnie z moimi husky, które kochają ciągnąć, no i BOKS z Mass Czekam aż mój facet zdejmie gips, przejdzie rehabilitację i uderzymy w squasha, bo nie mam z kim grać (może ktoś chętny?). Czyli w weekendy aktywny odpoczynek, ale jednak odpoczynek, a nie zapyerdalanie
Jagódko, dziękuję za pamięć
Azzi, jeszcze nie zerknęłam na Twój dziennik, ale mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej i będziesz lub już wymiatasz!
Viki, masz Kochana świętą rację! Będę się bacznie sobie przyglądać i w razie co obetnę cosik, ale na pewno nie siłkę, co to, to nie
Faleczko,
Co do michy, dziś zaplanowane mam ogarnianie wszystkich zasad i nowości jakie bym chciała wprowadzić, już mi się w głowie taka myśl krząta, ale muszę to uporządkować - no i zdecydowałam się na pieczenie własnego chlebka - wg tego przepisu Ovejki: https://www.sfd.pl/-t696301-s5.html#post5
Może pogoda niewiosenna, ale w duszy mi gra!
Zmieniony przez - Shaneeya w dniu 2012-04-16 10:54:19
No wreszcie wróciłam do żywych na siłowni, HUA!!!
Wklejam wypiskę z dzisiejszego treningu + uwagi, a będzie ich trochę
No to zaczynamy:
Postanowiłam zmienić jednak siłownię na taką bardziej osiedlową i jestem zadowolona z tego wyboru - może trochę śmierdzi i dach przecieka - słodko na środku stał wielki pojemnik od Gainera, do którego kapało ze świetlika, poczułam się jakoś tak po ludzku Moja poprzednia siłka to była taka bananownia, nie obrażając nikogo, totalnie nieogrzewana, więc nawet przy wielkim wysiłku ciężko się było spocić, a tutaj... no wszystko inne! Jestem mega zadowolona, bo i są panowie karki, którzy są bardzo sympatyczni i nawet spotkałam jedną panią na wolnych ciężarach - była krótko, ale była Oczywiście panowie byli skonsternowani, ale zdecydowanie starali się tak bardzo nie gapić, chociaż, jak zaraz przeczytacie - nie dało się mnie nie zauważyć A no i mogę pospać 10 minut dłużej, bo otwierają o 6:30
Trening:
Oczywiście nowa siłownia, wszystko inaczej poustawiane to się zakręciłam z ciężarami i wycisnęłam na sztandze więcej, aniżeli uważałam (dopiero w domu zobaczyłam).
* dlatego nie dziwi mnie, że upadłam ze sztangą - huhu, ale narobiłam rumoru - wzięłam głupia w 2.serii swojego maxa!!! I to jeszcze po takiej przerwie! Na szczęście pięknie się wywinęłam spod upadającej sztangi i nic mi się nie stało, ale oczywiście narobiłam wiochy, także jestem tam już tam znana Ale taki mój urok, robię wejście smoka i potem łatwiej jest mi żyć, chociaż moja duma ucierpiała, ale jak policzyłam na wypisce to jakoś tak psychicznie mi ulżyło, że po prostu przedobrzyłam i za głęboko zeszłam. No, w każdym razie złamałam maksa, z głupia franc
** tak mi się nogi i ręce z nerwów trzęsły po tym upadku, że w MC nie chciałam przedobrzyć, więc pierwsza seria lekka, ale potraktowałam ją jako rozgrzewkę. Straciłam superkompensację, to muszę swoje odcierpieć i nadrabiać straty.
Skatowałam nogi, jutro będą mega zakwasy i ten zaplanowany stretching będzie niezbędny
Pytacie o dzień wolny, tak się nad tym zastanawiam, że w sumie stretching to taki jakby odpoczynek Bardzo się cieszę, że czuwacie, należę do osób, które mają tendencję do skrajności, więc jak będzie za mało/za dużo to proszę mnie szturchać Ale nastawiona jestem na słuchanie organizmu, jak będę padać twarzą na biurko to będzie znak, że coś przegięłam. Poza tym robi się ciepło to jakoś tak w głowie mam rower w weekendy, szczególnie z moimi husky, które kochają ciągnąć, no i BOKS z Mass Czekam aż mój facet zdejmie gips, przejdzie rehabilitację i uderzymy w squasha, bo nie mam z kim grać (może ktoś chętny?). Czyli w weekendy aktywny odpoczynek, ale jednak odpoczynek, a nie zapyerdalanie
Jagódko, dziękuję za pamięć
Azzi, jeszcze nie zerknęłam na Twój dziennik, ale mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej i będziesz lub już wymiatasz!
Viki, masz Kochana świętą rację! Będę się bacznie sobie przyglądać i w razie co obetnę cosik, ale na pewno nie siłkę, co to, to nie
Faleczko,
Co do michy, dziś zaplanowane mam ogarnianie wszystkich zasad i nowości jakie bym chciała wprowadzić, już mi się w głowie taka myśl krząta, ale muszę to uporządkować - no i zdecydowałam się na pieczenie własnego chlebka - wg tego przepisu Ovejki: https://www.sfd.pl/-t696301-s5.html#post5
Może pogoda niewiosenna, ale w duszy mi gra!
Zmieniony przez - Shaneeya w dniu 2012-04-16 10:54:19
"nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu - czas i tak upłynie"
Moje zmagania: http://www.sfd.pl/Shaneeya_/_Dziennik_Redukcji-t835544.html
...
Napisał(a)
Ale taki mój urok, robię wejście smoka i potem łatwiej jest mi żyć, chociaż moja duma ucierpiała, ale jak policzyłam na wypisce to jakoś tak psychicznie mi ulżyło, że po prostu przedobrzyłam i za głęboko zeszłam. No, w każdym razie złamałam maksa, z głupia franc
Boska jesteś Shaneeya Fajnie, że wróciłaś
Boska jesteś Shaneeya Fajnie, że wróciłaś
...
Napisał(a)
Dobrze, że Ci się nic nie stało! Ale po takim początku może być już tylko lepiej a i przymaksowałaś ładnie.
...
Napisał(a)
mkroza, dzięki! Ten typ tak ma - dzięki temu wszyscy już mnie znają Jutro tam wracam i nie planuję powtarzać tego numeru
azzi dzięki, też się cieszę, mogło to się różnie skończyć. No przymaksowałam nieźle, dziś czuję tego efekty
1h stretching - trochę pomógł na moje biedne zakwasy
Jeszcze jestem w fazie układania. Dziś tak sobie, choć czysto, bo w lodówce prawie pustka a zakupy w planach jutro.
Suple:
Omega-3, magnez, jod, wit.C, wapń
Zmieniony przez - Shaneeya w dniu 2012-04-17 21:15:22
azzi dzięki, też się cieszę, mogło to się różnie skończyć. No przymaksowałam nieźle, dziś czuję tego efekty
1h stretching - trochę pomógł na moje biedne zakwasy
Jeszcze jestem w fazie układania. Dziś tak sobie, choć czysto, bo w lodówce prawie pustka a zakupy w planach jutro.
Suple:
Omega-3, magnez, jod, wit.C, wapń
Zmieniony przez - Shaneeya w dniu 2012-04-17 21:15:22
"nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu - czas i tak upłynie"
Moje zmagania: http://www.sfd.pl/Shaneeya_/_Dziennik_Redukcji-t835544.html
...
Napisał(a)
Tak boks, boks! już się nie mogę doczekać, bo dawno mnie już nie było na sali będzie motywacja!
oj z tą sztangą to się udało-ja wczoraj też się popisałam- poszłam z mężczyzną na typową męską "chamówę", tradycyjnie na rozgrzewkę weszłam na bieżnię.. zwykle biegam 10 km/h no i wciskam sobie guziczek przyspieszający tempo, wciskam i nic .. no to ja mądra głowa nie wpadłam na to, że może ten sprzęt ma wolniejszy zapłon tylko jak ten głąb ostatni wciskam dalej przyspieszenie i jak nie ruszyłam! mało nuk nie pogubiłam! w ostatniej chwili zeskoczyłam na bok, ale mało brakowało, wywinęłabym orła aż miło..
oczywiście pół siłowni w śmiech ( sami faceci ) przestali się dopiero śmiać jak zabrałam się za szangi
siara aż miło
oj z tą sztangą to się udało-ja wczoraj też się popisałam- poszłam z mężczyzną na typową męską "chamówę", tradycyjnie na rozgrzewkę weszłam na bieżnię.. zwykle biegam 10 km/h no i wciskam sobie guziczek przyspieszający tempo, wciskam i nic .. no to ja mądra głowa nie wpadłam na to, że może ten sprzęt ma wolniejszy zapłon tylko jak ten głąb ostatni wciskam dalej przyspieszenie i jak nie ruszyłam! mało nuk nie pogubiłam! w ostatniej chwili zeskoczyłam na bok, ale mało brakowało, wywinęłabym orła aż miło..
oczywiście pół siłowni w śmiech ( sami faceci ) przestali się dopiero śmiać jak zabrałam się za szangi
siara aż miło
...
Napisał(a)
Mass to ja widzę, że Ty też potrafisz nieźle wejść na przypale Ale się uśmiałam!!! Dobrze, że nic Ci się nie stało! Ale będzie jazda jak we dwie wejdziemy na ring, już to widzę oczami wyobraźni! No i oczywiście nie mogę się doczekać, będę się przygotowywać, żeby sprostać zadaniu
"nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu - czas i tak upłynie"
Moje zmagania: http://www.sfd.pl/Shaneeya_/_Dziennik_Redukcji-t835544.html
...
Napisał(a)
Maleńka ring to w przyszłości na razie ( chyba, że miałaś już styczność z boksem ) na początek to podstawy czyli właściwa postawa, zadawanie ciosów itp - mój facet to perfekcjonista, nie odpusci Ci tego ale reszta to na priwajt już by nie spamować
co do Twojego trenia to podoba mi się obciążenie w przysiadzie
co do Twojego trenia to podoba mi się obciążenie w przysiadzie
Poprzedni temat
potrzebna pomoc dla Parówki :(
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- ...
- 47
Następny temat
gruszka85/ Akcja D*PA 2012
Polecane artykuły