Kazik71- przemiana 2012

No tym bardziej, że żonki to pomysł był z prezentem w formie karnetu na siłownię. Dziękuję Basiu

Poniedziałek
Po burzliwym weekendzie czas zabrać się do pracy.
Dzisiaj dalszy ciąg ACT + aeroby przed 5 minut i po 15 minut. W planach również jutro wizyta w siłowni ale tylko cardio - szybki marsz na bieżni około godziny jak myślicie wystarczy czy może dłużej pociągnąć?

Dietka standardowa, rano owsianka na mleku drugie jogurt naturalny z otrębami i migdały, trzecie chleb razowy z polędwicą z kurczaka i sałata lodowa, obiad "byle co" by tylko zgodne z zasadami było, po siłowni jabłko a teraz indyk i ryż będzie potem jeszcze twaróg z czosnkiem i oliwą.

Wystarczy 45 min marszu - pozostaly czas przeznacz na rozciaganie :)

Środa

No to pojechałem wczoraj po bandzie
Tak jak zaplanowałem wybrałem się na aeroby między dniami "siłowymi", samochodu nie miałem więc "dla zdrowia" piechotą się udałem. Było tego z 5km w śniegu, chodników jakoś nie bardzo chcą odśnieżać. Jak doszedłem to już miałem rozgrzewkę za sobą, potem godzinkę na bieżni, trochę się porozciągałem. Z powrotem był już problem, na szczęście transport sobie załatwiłem, skurcze w łydkach i zakwasy w udach, taki efekt tego wczorajszego dnia był
Dzisiaj w planach oszczędne ACT i lekka rozgrzewka, no i może trochę aerobów po.
Dietka utrzymywana, zdrowe jedzonko, pieczeń z wołowiny sobie zrobiłem więc mam się czym zajadać.

Czwartek
Niestety odpuściłem wczoraj na rzecz regeneracji, poza tym sądzę, że w jakimś stopniu powinno nam wszystkim sprawiać to przyjemność. Jakoś nie widziałem sensu zmuszania się, pomimo bólu, do ćwiczeń, organizm 40-latka to nie to samo, chyba, co 20-latka?
Dzisiaj jeszcze nie jest wszystko ok ale w miarę normalnie, więc chęci są a co z tego wyjdzie to napiszę później!

Oczywiście jedzonko wczoraj było w miarę "normalne", znaczy zgodne z zasadami i zapotrzebowaniem.
Niestety dzisiaj za późno wstałem rano i do pracy biegłem na bananie który zdążyłem wsunąć po drodze.

Piątek

Wczoraj:
-aeroby - bieżnia szybki marsz (10min, 6km/h) pod górę,

ACT

-unoszenie tułowia z opadu (na maszynie)- prostowniki grzbietu
-skłony tułowia na maszynie - proste brzucha
-ściąganie drążka wyciągu górnego szerokim nachwytem - najszersze grzbietu
-wyciskanie sztangi sprzed głowy (na maszynie) - naramienne
-rozpiętki w siadzie na maszynie - piersiowy większy
-wyciskanie na suwnicy - czworogłowy uda
-uginanie ramion ze sztangą na modlitewniku - dwugłowy ramion
-wyciskanie "francuskie" sztangielki oburącz stojąc - trójgłowy ramion
-uginanie nóg w siadzie - dwugłowy uda

wszystkie 15 powtórzeń 3 obwody

-aeroby - bieżnia szybki marsz (30min, 6km/h) pod górę,

jedzonko:





Zmieniony przez - Kazik71 w dniu 2012-01-27 08:58:53

100 x lepiej wyjdziesz na treningu na wolnych ciezarach. Maszyny zostaw dzieciom I cipkom.

_Knife_

Maszyny zostaw dzieciom I cipkom.

Wiem c**** ze mnie bo na maszynach robię.

A tak poważnie to powoli zaczynam się wyrabiać na tej siłowni i widzę sam, że czasami mi stosu w maszynie brakuje a czasami przy zamianie przykładowo z maszyny na wyciskanie "francuskie" zakwasy przyszły no a niby już prawie 4 tygodnie po 3 razy tam chodzę widać od razu o co chodzi. Poprawię się, obiecuję! Tylko będę miał problem z zrobieniem obwodu w takim tempie jak teraz, zawsze ktoś jest i sprzęt nie zawsze dostępny jak się potrzebuje.

Wszedłem na kalkulator BMR/Kalkulator zapotrzebowania w "Po treningu" i wyszło mi coś takiego:





No i już sam nie wiem bo dotychczas robiłem około 2600 kcal a tu jest tego sporo więcej i białka strasznie mało w porównaniu z węglami? Moje założenie to białka około 150g tłuszczu 1g/kgmc i reszta węgli by dobić do 2600kcal ale z tego co mi tu wyszło to bym musiał o wiele więcej jeść?

I dzisiejsze jedzonko:





Zmieniony przez - Kazik71 w dniu 2012-01-27 16:47:28

widzę ze wychodzisz z zasadą;

DUŻO LICZYĆ MAŁO ĆWICZYĆ