DT, B 135/W 250/T 73
Miska:
-> do południa było ok, potem się już posypał (o tym później)
-> w dietetyku.sfd nie ma "mojego" białka oraz MCT, więc białko zastąpiłam innym trecowym (stąd większa ilość w wypisce, co by wyrównać proporcje, a MCT wpisałam jako olej kokosowy)
Warzywa: pomidor, kiszona kapusta, cebulka, bakłażan, pieczarki
Picie: woda 1,5 l, melisa i rumianek 2x, kawa 1x, przywrotnik 1x
Suplementy TREC NUTRITION:
Isolite,
Magne 100 Sport,
L-Leucyna,
olej MCT
sup. inne: kompleks wit. B, cynk,kurkuma, wit.C, wit.E, olej z wiesiołka
AKTYWNOŚCI
-> Trening, Dzień 2*
rozgrzewka 10 min. rowerek
Wiosłowanie sztangielka 2 x 4-6
12 x 7 kg/ 6 x 10 kg
Ściąganie do klatki na uchwycie typu "V" 2 x 4-6
10 x 24 kg/ 7 x 27 kg
Wiosło sztanga 2 x 4-6
10 x 20 kg/ 7 x 25 kg
Przyciąganie linki wyciągu dolnego w siadzie płaskim 1x 4-6
10 x 33 kg
Martwy ciąg 2 x 4-6
12 x 20 kg / 8x 25 kg
Szrugsy 1 x 4-6
6 x 9 kg ( na rękę)
* dzień zaczął się dobrze, przed siłką wskoczyłam pod prysznic się od razu po wyjściu mnie totalnie zamuliło. Zaczęła pobolewać skóra, gardło. Na trening poszłam, bo nie było aż tak źle. Po rozgrzewce na rowerku zaczęła mi lecieć krew z nosa, siły opadły - co widać zwłaszcza po pierwszym ćwiczeniu. Nie miałam pary, żeby rękę do góry podnieść. Potem już było trochę lepiej.
-> Fitness + inne = 3,5 h
UWAGI POTRENINGOWE:
-> nie jestem pewna, czy dobrze robię ściąganie linki do klatki stojąc. Co kark - to inna opcja. Czy mam stać prosto, czy się odchylić skosem w tył?
-> inst. zawzięcie namawia mnie do wyrzucenia MC, bo nawet "kulturyści" tego ćwiczenia unikają, bo jest wybitnie kontuzjogenne
-> cały czas mam wrażenie, że jednak ich wiedza nt. techniki (nie tylko jeżeli chodzi o MC), jest znikoma i teraz poproszę kogoś, żeby mnie ponagrywał.
-> dziś czuję mocno kaptury, resztę grzbiety słabiej (no i przezębieniowo "boli" mnie skóra)
Od siebie:
-> Po powrocie z siłki miałam 38 st.C, poszłam poprowadzić fitnessy, wróciłam i padłam. PO 22 godz. wrócił mój men - dzięki czemu zjadłam kolację (sama nie miałam siły się ruszyć).
O, to tak wyglądał mój smutny piątek. Dziś też czuję się chvjowo, lewy węzeł chłonny urósł sobie pięknie, a wszystkie stawy bolą.
-> SUPLEMENTY: wczoraj przetestowałam wszystkie. Zrobiłam na aeroby mixa zaproponowanego przez Martę (whey, leucyna, MCT + sok pomarańczowy) i bardzo dobrze wchodził. Fajną sprawą dla mnie jest możliwość wysypania zawartości piguł Brzuch nie reaguje szaleństwem, więc jest ok.
Wielki plus za miarkę do białka - długa rączka sprawia, że nie trzeba pakować połowy dłoni do słoja, żeby nabrać prochu
---------------------------------------------------------------------------
Edit: jest @, wyjątkowo tylko 3 dni wcześniej. To tłumaczy osłabienie trochę.
Zmieniony przez - Ruda_29 w dniu 2011-10-15 10:48:13
Zmieniony przez - Ruda_29 w dniu 2011-10-15 11:03:54
A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html