unplugged / dziennik treningowy

11.09.2011 (niedziela) – lenistwo

Cały dzień łapała mnie śpiączka, do tego bóle w okolicy mojej upośledzonej nerki... a teraz dodatkowo podwyższona temperatura . Rano poczłapię do wracza, zweryfikować, czy to kolejna infekcja dróg moczowych czy coś bardziej wyszukanego. Czuję, że z jutrzejszej siłowni nici, aczkolwiek wolałabym się mylić

Cóż, apetytu nie było- jadłam z konieczności, więc zdaję sobie sprawę, że wypadło jak wypadło


Z pozytywów: w ramach dopingu Mej Lepszej Połowy, która postanowiła wystartować w tegorocznym "Biegnij Warszawo", odebrałam pakiet startowy kibica piechura . Tym samym stałam się posiadaczką czerwonej koszulki, worko-plecaka, batonika, kawy 3 w 1 oraz sterty nikomu niepotrzebnych ulotek. Nadziejuję tylko, że 2 października nie będzie padać .




Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-09-11 22:53:12

Twój dziennik jest niebezpieczny, tyle przepysznych potraw, będę podkradać pomysły

widze na zdjeciu ze siemie jesz cale. z mielonego jest wiekszy pozytek bo wchlaniaja sie wtedy zdrowe tluszcze (najlepsze swiezo mielone), cale ziarenka przelatuja przez jelita i maja bardziej efekt przeczyszczajacy chyba ze takiego efektu oczekujesz to co innego

Broń boziu!- nie chcę się przeczyszczać i wcale o dziwo siemię na mnie tak nie działa, bo skrzętnie wszystko przeżuwam ;) Ale racja- zmielić prościej. Dzięki:)

a ty pijesz wystarczajaco duzo, przy tych nerkach?

piję około 3 litrów wody plus żurawinę ze 2-3 razy dziennie

oj biedna ty z tymi nerkami, tym bardziej uwazaj na ww proste

12.09.2011 (poniedziałek)

Jedynym moim zajęciem dziś było dwugodzinne odczekanie w kolejce do lekarza (potwierdziły się moje przypuszczenia- infekcja układu moczowego) potem na przemian spałam i jadłam, ale bez przekonania. Temperatura rozłożyła mnie na łopatki bardziej niż wczoraj-38 st.


Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-09-13 10:15:20

13.09.2011 (wtorek)

Braku treningu ciąg dalszy. Z pozytywów: gorączka spadła a siły wracają ,zatem może jeszcze nie jutro ale w czwartek należałoby ruszyć zadek i poćwiczyć. Doczekać się już nie mogę

Jadło:
1: Omleciaki z jugurtem i wiórkami kokosowymi (nie poszło wszystko na raz- musiałam rozbić na dwa posiłki)
3: zupa krem z soczewicy czerwonej i warzyw znajdujących się pod ręką z dodatkiem masła i natki
4: migdały
5: ciecierzyca, sadzone, papryka i kwaszeniak- pychotne wyszły tegoroczne ogórasy
6: wiejski + nowy nabytek=> olej kokosowy

Wytworzyłam też muffiny fasolowe, ale nie wiem czy mnie szefostwo nie zruga, bo nakładłam tam miodku;)

Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-09-13 21:14:59

a fitolizyna czy debelizyna ci pomagaja?
to teoretycznie na kamienie ale swietnie pomagaja rowniez w zapaleniach