
Przygotowując ten serniczek inspirowałam się przepisem, który niedawno na swoim fp umieściła Sylwia Sobota (sernik na zimno z twarogiem i truskawkami). Uznałam, że to jest niesamowite połączenie i teraz w sezonie na truskawki aż grzech nie spróbować. Jednak czegoś mi brakowało, dlatego trochę podrasowałam tą pierwotną wersję według swoich upodobań i zawartości ogródka :D
i tak wyszedł mi:
orzeźwiający sernik truskawkowy na zimno z borówkami i miętą
składniki:
twaróg półtłusty 200 g
kefir 250
truskawki (według gustu, ale u mnie było ok. 300-400g)
garstka świeżo zerwanej mięty
aromat waniliowy
odżywka białkowa wpc słodzona stawią o dowolnym smaku ok. 40g
4 łyżeczki żelatyny
borówki ok. 100 g
Twaróg zalać kefirem, dodać truskawki, miętę, aromat waniliowy, odżywkę i zblendować na gładką masę. Następnie w niewielkiej ilości gorącej wody dokładnie rozpuścić żelatynę. Poczekać aż wystygnie (ale nie stężeje) i wlać do masy, a wtedy jeszcze raz dokładnie wymieszać. Ja nie czekałam aż ostygnie, dlatego dodałam odrobinę masy do żelatyny wymieszałam, potem dodałam jeszcze trochę, sprawdziłam czy już się schłodziła i wlałam do reszty, blendując następnie wszystko razem jeszcze raz.
Przelewamy do foremki i wstawiamy do lodówki na 2-3 godzinki. Jeśli chcemy wyjąć sernik z foremki, możemy to zrobić na dwa sposoby:
1. delikatnie obkroić dookoła cały sernik tuż przy ściankach, żeby go nie naruszyć. Następnie odwrócić do góry dnem i dość zamaszyście położyć na talerzu czy tacce, ewentualnie popukać (jak babkę w piaskownicy ;D) po dnie i powinno się udać. Ja korzystam z tego sposobu.
2. Włożyć całą foremkę z sernikiem do jakiegoś dużego naczynia z gorącą wodą (nie zanurzając całkowicie), a potem odwrócić do góry dnem i jak wyżej, dość zamaszyście położyć na docelowym naczyniu.
Ostatni krok to przyozdobienie według uznania. Moja propozycja to kilka przekrojonych na pół truskawek, polanych gorzką czekoladą 70% :) (trochę za długo tą czekoladę przytrzymałam i ciężko było mi nią lać bo już trochę zgęstniała. Trzeba ją kontrolować i sprawdzać, żeby nie przedobrzyć. Gdybym trzymała chwilę krócej, z pewnością efekt byłby dużo ciekawszy.)
Jeszcze na chwilkę do lodówki, żeby czekolada stężała i voila!
Dla mnie połączenie mięty ze świeżymi owocami jest po prostu obłędne.. i naprawdę polecam spróbować jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! Choć nie jest to oczywiście nic odkrywczego!

ps. mój sernik wyszedł dość wytrawny, jak dla mnie to bardzo dobrze, szczególnie w upalne dni.. wystarcza mi słodycz truskawek i borówek. Jednak rzetelnie informuję, że można dodać więcej białka i będzie wtedy słodszy (Sylwia w swoim przepisie dała 3 miarki) :)
SMACZNEGO

idealny deser pod naukę do sesji



