Granathar - czyli wycinka a potem jadziem z koksem %-)

Dzisiaj trening poszedł dwuznacznie. Martwy poszedł dosyć dosyć, serie siłowe 90-100-110, podciąganie kiszka jak jasna cholera bo glikogen się wypłukał całkowicie a ketony nie zdążyły się uwolnić, więc 20 x 4 w ostatniej serii. Wiosłowanie poszło znośnie ale mogło być lepiej - ketonów trochę było, ale mało, za mało aby skupiać się na negatywach. Seria w wiośle na hantlach 12 x 20, 10 x 22,5 i 8 x 25, od połowy powtórzeń dopiero robiłem negatywy 1 sek, nie starczyłoby mi ketonów na więcej.
Później na barki serie masowe wyciskanie żołnierskie - poszło lepiej niż myślałem 60 x 15, 65 x 12 i 70 x 10, ale barki są małe i zużywają mniej energii. Unoszenie bokiem "siłowe" czyli 10 x 10 kg i 8 x 12,5. Unoszenie drążka wyciągu do brody, nie mam pojęcia ile ale przedział masowy 15-12.
Na triceps zrobiłem tylko 2 serie pompek na poręczach 8 x 25 i 6 x 35 do pasa i 1 seria francuza na sztandze, tam było chyba koło 40 kilo, zrobiłem 15 powt i czułem że jestem wytrzaskany z energii. Brzuch zrobiłem tylko 1 serię na dół x 12, więcej nie dałem rady. Powody dla których było dzisiaj tak słabo:
1. zrobiłem małe ładowanie węglami(ok 40 g) przed basenem
2. basen szkolny trwał 40 min, gdzie większość to pływanie, 40 g węgli zdecydowanie poszło w cholerę już dawno, zacząłem pewnie palić ketony
3. na ostatnich resztkach glikogenu wchodzę na siłownię i muszę się śpieszyć z treningiem bo mam na niego tylko godzinę, a ćwiczeń wiele do zrobienia
4. jako że się śpieszyłem ketony nie nadążały się uwalniać do krwi i wyszło jak wyszło - kaput przed końcem treningu

Wniosek:
Zrobiłem dzisiaj mini ładowanie Mianowicie na obiad cyc ok 100 g + sporo musli + sporo mleka i na drugi obiad będzie koło 125 g cyca + mniej musli + mniej mleka. Wyliczyłem że zaraz po przyjściu licząc laktozę(trawię) + musli wchłonąłem na raz koło 100 g węglowodanów + 30 g tłuszczy(wszystkie z musli i z mleka, więc dosyć lekkie) + koło 40 g białka, na drugi obiad będzie nieco mniej węgli - około 60 g i tłuszczy koło 15 i może jeszcze jakimś innym ryżem czy czymś zapcham aby dobić do koło 250 g węglowodanów. To powinno mi podnieść bilans w danym dniu do około +200/+300, ale całe węgle zmienią się w glikogen więc teoretycznie nadal będę na minusie.
Muszę robić 2x mini ładowania zamiast jednego dużego bo nie wytrzymam na treningach.
Mięśnie podczas regeneracji będą teraz korzystać z ketonów czy z węglowodanów? Bo w sumie nie wiem jak to się zachowuje przy takim ładowaniu.

Zmieniony przez - Granathar w dniu 2009-10-06 16:59:43

Ruch coś w temacie nie duży co?
Pojawiły się lekkie problemy z regeneracją na tym planie, dzisiaj nie wyrobiłem trena na klatkę do końca przy wyciskaniu, przeniosę trening siłowo-masowy na poniedziałek(1 dzień dłuższa regeneracja), zaś masowo-masowy na czwartek, reszta bez zmian
I bonusowo fotka po treningu, troszkę chyba poleciało z dupki, może w ciągu niecałego miesiąca będzie już ok

kalorie ok
ludzie przesadzają

klucz do sukcesu: mięcho+brokuły i jedziesz

jak czujesz głód to dodawaj mięcha albo brokuł, ale jedno i drugie daj na+

A czemu akurat brokuł i mięso? Mięso to chyba wiem - organizm musi przetworzyć, ale brokuł?

Ruch coś w temacie nie duży co ?

A jakiego sie spodziewasz ? Zaszokowałeś trochę tą dietą dla anorektyczki
Ciągle twierdzę ze wyglądasz dobrze , nawet na ostatniej focie łapa i przedramię solidne .

Granathar - w ogóle zielone warzywa - ogórek/brokuły/brukselka

zabierają więcej energii niż dają
metabolizm na +

więc jedz ile dasz radę
mięcha też

i kcal się nie przejmuj.

Wiedziałem że zielone warzywa mają ujemny bilans, ale myślałem że chodzi o te bardziej trawiaste np. sałata. Tak samo nie wiedziałem że ogórek ma ujemny
A poza tym ta dieta nie jest dla anorektyczki, przecież trzymam ją ponad miesiąc i nie dotknął mnie katabolizm(może troszkę).
Przed chwilą machnąłem sobie 20 min aerobów, od tak dla jajec bo mi się chciało Zawsze to pareset kcal więcej wypalone - no i muszę poprawić wytrzymałość łydek

To na ilu kcal wy się redukujecie? Fakt faktem że po uwzględnieniu aktywności(1.3 teraz mam chyba) mam bilans redukcyjny 2000 kcal, ale jak chcę zejść do 10-11% fatu to bez ostrego zejścia nie dam rady. Nie chodzę głodny, bo organizm już się tak wyszkolił w pobieraniu energii z fatu że energetycznie daje sobie radę. Teraz robię ładowania ok 50-60 g węgli przed treningami w poniedziałek i piątek, a po wtorkowym i piątkowym treningu ładowanie 250 g węgli. 50 g węgli wypalam podczas treningu i wracam do ketozy, a właściwe ładowanie jest dopiero po treningu. Jak czuję się na siłach to ładowania nie robię aby całkowicie wypłukać się z gliko i potem dopiero ładować węgle Jednak mogę sobie pozwolić za to na odstępstwa od czasu do czasu - zjeść coś dobrego, czasem nawet słodkiego i nadal jestem na minusie a co to za cukry to mnie wali bo do gliko i tak przejdzie

Apropo, ile glikogenu ma człowiek w ciele? Np. ważący 74 kilo z około 12-13%(?) fatu?
Chodzi mi o wagę tych węgli - tzn. jakbym się załadował maksymalnie i do oporu przez kilka dni, uzupełnił porządnie płyny w organizmie, gliko itd. jak na masie to ile waga mogłaby mi podskoczyć? 2 kilo?

Ale jak powiedziałem - nie przerwę dopóki nie zobaczę kafli Już mam dość demotywowania się, chcę zrobić redu raz a porządnie, potem masówka carb cycling żeby trzymać jako tako formę cały rok, a później przed wakacjami wystarczy mi miesiąc porządniejszej redukcji i jestem na wypasie
Sezonowanie 9 miesięcy masy(i wyglądanie jak świnia tuczna) a potem 3 miesiące redukcji(w których ma się dość życia ) mam już za sobą - wolałbym nie przerabiać tego powtórnie.
Masę jak mówił Arnold jest łatwo zrobić, ale później redukować się z pozostałego shitu jest dopiero jazda(jak nie jest się ekto)

Zmieniony przez - Granathar w dniu 2009-10-08 21:10:24

Nie wiem czy pareset kalorii przez aero "dla jajców"
Czytałem że 40 min biegania to 400 kalorii, a 4 x 40 min w tyg. to kilo fatu

1 g tłuszczu = 8 kcal, nie wiem tylko czy tkankowego też, ale przy założeniu że 8 kcal to 40 min biegania = 50 g fatu, więc 4 x 40 min byłoby 200 g czystego tłuszczu.
Oczywiście zakładając że fat tkankowy też jest wart 8 kcal, jak jest wart mniej to będzie więcej.

ja na redukcji w ogóle nie liczyłem kcal

posiłki w stylu mięcho+warzywa
jajecznica+warzywa

i olać cyferki