Środa i czwartek nie do końca po mojej myśli, ale dzisiejszym dniem zrealizowałem plan na te dni - ale po kolei...
Środa - nie poszedłem na siłkę, zrobiłem głębokie pompki na krzesłach w domu - 9 reps x 7, przerwy 45s, po wszystkim 40 minut cardio na rowerze
Czwartek - wieczorem impreza, średnia ilość wódki
Bez przesadyzmu.
Piątek - zayebisty trening, co serię latałem do okna oddychać, parę wdechów i kolejna seria.
Zarzut na klatkę
40x8, 50x5, 60x5, 70x3, 80x0, 80x1
Trochę za szybko podszedłem do tej 80tki, brak skupienia, sztanga wyślizgnęła mi się z jednej dłoni.
Przysiad - rampa 10, 5 serii - fantazja poniosła i zakończyłem ciężarem, którym ostatnio robiłem 5 repsów
Mocno wymęczone ale dałem radę.
Drążek podchwytem - 3 serie na stałej ilości reps, w ostatniej zabrakło jednego - jak mi siła na drążku spadła to masakra ;/ Muszę się zważyć, ale raczej nie zgrubłem, tydzień temu ważyłem tyle co przed przerwą
Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki podchwytem 2x8, zrobiłem z niedosytu po drążku
Dipsy - 4 serie, tu akurat nadspodziewanie gładko, dołożona ilość powtórzeń
Uginanie ramion - łapy wymęczone po drążku i raczej słabo
24x12
40x8, x7, x5
i od razu
Uginanie młotkowe ramion z linką wyciągu dolnego 12 powtórzeń
Wspięcia na palce 3xMAX, wszystko powolutku z dokładnym spięciem
Uginanie nóg leżąc 12 powtórzeń, potem ciężar na + i 3x10
Szrugsy 21 powtórzeń, potem ciężar na + i 2x15
Unoszenie nóg w podporach 2xMAX
Brzuszki na ławce skośnej 2xMAX
po wszystkim 40 minut cardio na rowerze