Wypiski bardzo rzadko ze względu na permanentny brak czasu
Przynajmniej coś się dzieje
Do piątku włącznie zrobiłam 12
treningów pod rząd
Bo weekend wyjazdowy.
Jak już Sforcia, Cruella i Eveline napisały - weekend spędziłyśmy we Wrocławiu na szkoleniu Strength Personal Trainer, prowadzonym przez naszego trenera Wojciecha Jusiela. Część tej wiedzy została już nam przekazana podczas regularnych konsultacji z Wojtkiem, ale to był tylko przedsmak. Jaram się tym, czego jeszcze się dowiem i nauczę!
Bardzo do mnie trafia sposób wykładania wiedzy przez Wojtka - z wykorzystaniem mechaniki i ogólnie z poczuciem humoru
Zaszczepił we mnie prawdziwą pasję. Coś, co kiedyś było dla mnie tylko "czymś" teraz jest niemal "wszystkim".
Wojtek nie odmówił sobie przyjemności żeby nas ponastawiać i poprawić komfort oraz poprawność wykonywania ćwiczeń, poprzez rozbijanie nadmiernie spiętych mięśni. W tym drugim pomagała mu Kasia, której bardzo dziękuję za odklejenie prawej łopatki
Teraz tylko muszę pamiętać, żeby znowu nie zaniedbać rozmasowywania pleców piłeczką.
W sobotę wraz z dziewczynami oraz Tadeuszem i Hubertem spędziliśmy miły wieczór na wrocławskim rynku.
W niedzielę była okazja spotkać się z Agnieszką Nawrocką i porozmawiać o moim ewentualnym starcie.
Wojtek nas pomierzył i pomimo wypasionej michy (2400-2600kcal w DT i 2200 w DNT) pomiary bez zmian lub w dół (tyłek +1cm
), za to fałdy mniejsze
Ze względu na fakt, że fałdy mam niemal identyczne ze Sfrocią (w tricu i brzuchu ciut więcej) to chyba wyjdę w Sopocie