A (poniedziałek)
1)
odwodzenie na boki - 3*30sek*31kg - ZALICZONE
2)
podciąganie na drążku podchwytem (na rozstaw ramion) do czoła z obciążeniem 7,5kg - 5x/10x/maxxx... czyli 20 razy.
na zmianę z
3)
rozgrzewką do thrusters - 17kg * 8/8 - ZALICZONE
4)
thrusters - 29kg*5powt co 2,5 minuty tyle serii ile wlezie - 12 serii.
Komentarze:
Pomimo tygodniowej przerwy w ćwiczeniach zdołałem poprawić ilość powtórzeń w thrustersach o 1 sztukę. Dałbym radę jeszcze bardziej wyśrubować wynik, ale przy 9-tej serii źle poprowadziłem rękę, nieco wyłamała mi się z ciężarem do tyłu i ostro rozbolała. Zważywszy, ze to właśnie jej kontuzja spowodowała moją 3-miesięczną przerwę ponad rok temu, wolałem nie ryzykować. Na siłowni spotkałem
Knife’a, który zdołował mnie nieco stwierdzeniem, że thrustersy to on robił w ubiegłym tygodniu z hantlami po 37kg, a tak w ogóle to jest w stanie robić nawet z 40-kami i to z takim impetem, że przy wyrzucie rąk w górę hantle wbijają się w sufit nad jego głową
, powodując obfite obsypywanie się tynku (to jest też główna przyczyna bladości skóry Knife’a.. Niestety, nie spytałem go ile serii byłby w stanie zrobić metodą taką, jak ja to robię, ale podejrzewam, ze odpowiedziałby, iż jakąś setkę... albo dwie. Cóż, ten człowiek-sprężyna tak ma.
Na „+”:
+ Nie bolał mnie tym razem bark
.
Na „-„:
- poprawiłem technikę wstawania z siadu i wyrzucania w górę hantli, ale zostaje jeszcze do poprawienia pozycja wyjściowa dłoni z hantlami przy przysiadzie, bo jakoś mało stabilnie je trzymam.
Wtorkowy raport z zakwasów:
- konkretne zakwasy w kapturach
- lekkie zakwasy w udach