Do zawodów równo 3 tygodnie, wczoraj dobiłem szybko plecki, ciężary dość przystępne jak na moje samopoczucie i okres przedstartowy. Mimo wszystko ostatnio śpię już dłużej. Po siłce szybka szamka i od razu do wyra. Wszystkimi sprawami technicznymi (dotyczącymi posiłków na następny dzień) zajmuje się moja żona W końcu postanowiła mnie wyręczyć, żebym mógł dłużej pospać i odpoczywać Złooota kobieta hehehe.
PLECY:
- ściąganie drążka w szerokim uchwycie do karku - 60/70/70/75kg po 12 ruchów
- ściąganie drążka chwytem młotkowym do klatki - 4 serie po 60kg - 12 ruchów
- podciąganie nachwytem na hamerze - 70kg - 3 serie po 12 ruchów
- wiosłowanie na maszynie podchwytem - 80kg - 3 serie po 12 ruchów
- wiosłowanie jednorącz na maszynie - imitacja hantli - caly stos 120kg na rękę - 2 serie po 10 ruchów
Na lepsze rozciągnięcie przyciąganie uchwytu na bramie z góry, 2 serie małym ciężarem...
Brzuch to 2 ćwiczenia: unoszenie kolan z dużym ciężarem na elipsie, 3 serie + 4 serie allahów na maszynie.
Po wszystkim 30 minut aero i pod prysznic - gdzie sie okazało, że zapomniałem ręcznika, ale byłem tak zalany potem, że nie było opcji abym założył świeże ciuchy na siebie - wytarłem się delikatnie bluza i wysuszyłem dwiema suszarkami na raz
Po siłce zjadłem rybkę i zainspirowany zdjęciem na fejsie mojego ziomka, który robił gofry, też postanowiłem sobie przed spaniem takie zrobić... No może nie dokładnie takie same, ale takie pode mnie
10białek jak zmiksowanych na sztywno, 2 żółtka, łyżeczka proszku do pieczenia, łyżeczka słodzika, 40g kazeiny czekoladowej, 25g płatków. Zapomniałem tylko dokupić cynamonu, ale też wyszły zaj**iste. Zrobiłem coś ala jak jedzą Amerykanie. Układają placki na siebie, robią taką dużą kupkę. Zrobiłem to samo z goframi, a między każdego gofra wsadziłem zmiksowane mrożone truskawki ze słodzikiem!!!
Nic lepszego nie jadłem od dawien dawna.. dziś na bank robię to samo
Jak widać po tym co jadam, dieta redukcyjna nie musi być nudna i mało smaczna...