distraught / jestem młoda, ale mam cele takie jak Wy

jak zacznę jeść normalnie i zdrowo z pewnymi ustępstwami i tak przytyję.
Jeśli połączysz zdrowe jedzenie z ruchem, to nie przytyjesz.
Ja Cię naprawdę rozumiem, w sumie w domu mam jeszcze pamiętniki sprzed dziewięciu lat i czasem wspomnienia są jak żywe - ale pamiętaj, że to co teraz zrobisz może bardzo rzutować na Twoje ciało w przyszłości.

Możesz pozytywnie zmienić swoje ciało, ale nic nie będzie działo się bardzo szybko. Zamiast stawiać tego tak:
schudnięcie do x kg -> "szczęście"
zrób tak:
zdrowe odżywianie + różnorodność ruchu i przy okazji spadek kilogramów, wynikajacy z ruchu a nie drastycznych diet.

Kurcze, juz sama nie wiem co napisać, chciałabym tak bardzo chronić takie osoby jak Ty, eh

wiesz co? może masz po prostu jakieś zawirowania w okresie dojrzewania? w gimnazjum sporo znajomych dziewczyn było pełniejszych, pod koniec liceum już znacznie wyszczuplały i to bez jakichś tam wymyślnych diet....

Moja siostra zawsze byla grubsza ode mnie(ja bylam chudzielec w wieku 10 lat wazylam 24kg)ona jak skonczyla 18lat zaczelam sama z siebie chudnac,a jadla wszystko,nigdy sie nie odchudzala,rzadko kiedy cwiczyla,chyba ze ja ja namowilam.Teraz to ja jestem gruba a ona wazy 55kg co przy wzroscie 159cm i 34 lata jest fajna waga.dlatego zacznij sie wiecej ruszac odstaw swinstwa,jesli je nadal jesz i skup sie na zdrowym odzywianiu.Bedzie dobrze.

Obli moja cora ostatnio ubolewa ze nie moze wejsc w swoje stare jeansy(by the way sprzed 3 lat)dzis wszystkie spale w piecu,i bedzie po klopocie.A najgorsze jest ze ostatnio za duzo gada o tym ze ma tluszcz na brzuchu,wazy 33kg przy swoich 149cm,i to jest zastraszajace.Dobrze ze lubi mieso

Kurcze,juz sama nie wiem co napisać, chciałabym tak bardzo chronić takie osoby jak Ty, eh

Kto tu by nie chcial

Sluchaj, kluczem jest RUCH. On Cie uchroni przed przytyciem,a w dlugim okresie zrobi z Ciebie boginie. Nie mowie o 30stce, ale juz za 2-3 lata.

Zobacz, smiejesz sie, ale ja waze i mierze tyle samo co w liceum. Tylko dlatego, ze bylam sportowcem i teraz cos tam robie.
Nie musze sie glodzic, jem ponad 2 tys. kcal, czaem jem ciastka i jest fajnie.

Niemusze sie glodzic, jem ponad 2 tys. kcal, czaem jem ciastka i jest fajnie.

szcesciara,zebym ja byla taka madra wtedy

znowu otrzymuję ten sam kwitek... eh.

Ksenia, wiesz, ja mam 183cm, stad te 2 tys. kcal, bo sam BMR to ok.1600.
Faktem jednak jest, ku przestrodze distraught- nigdy, NIGDY na dluzej niz 2-3 dni dni nie zeszlam z kcal ponizej 1700-1800*, bo moj organizm wrzeszczal 'dawaj kurva zarcie' i moze dlatego jako tako to teraz wyglada.

*- poza epizodem po operacji, ale to inna historia

Distraught, powiem teraz co planujesz, jak to widzisz? Co mozesz zrobic w kwestii sportu?

Zmieniony przez - wrong w dniu 2011-01-18 20:52:53

i tak po prostu mam sobie odpuścić?
co mogę zrobić w kwestii sportu, skoro nie mam absolutnie nic co mogłoby mi w tym pomóc? jest to taka beznadziejna miejscowość, że nawet pobiegać nie mam gdzie, nie zważając na to, że nie znoszę tego robić.

Zmieniony przez - distraught w dniu 2011-01-18 20:57:12

Lojezu, kto Ci mowi, ze masz odpuszczac???

Masz jesc czysto, masz ulozyc sobie jadlospis zgodnie z zapotrzebowaniem dla Twojego wieku.
Masz pomyslec co Ci sprawia radoche- rower? siatkowka? tenis? skalki? energiczne spacery? no musi cos byc kurva mac!
moze sprobujesz jakis trening domowy bez obciazenia?
zanim powiesz, ze nie chcesz to sprobuj.

Zaproponuj prosze jadlopis albo jesli nie masz ochoty prowadz dziennik, wpisuj codziennie swoje posilki a my Ci pomozemy dobrac skladniki i skorygowac BTW.

Zmieniony przez - wrong w dniu 2011-01-18 21:02:18

zajmę się tym jutro, będę pisać co jem, z Waszą pomocą stopniowo będę wprowadzać innowację, coś dodawać, coś odejmować. dziękuje Wam wszystkim. nie traktujecie ludzi przedmiotowo, to bardzo miłe.