Jak już naniosłam dość ogromne zmiany w moim życiu czas, żeby ktoś kompetentny spojrzał mi na ręce i poprowadził mnie w stronę światełka ;) Pod spodem jest spora lektura, kompletnie nieciekawa, ale jeśli jakaś dobra dusza mi ma pomóc, to chyba przyda się opisanie tego, co ja sobie przez lata robiłam.
///// ANKIETA
Wiek: 26 zara stuknie
Waga: 75,6
Wzrost: 172
Obwód w biuście: 97,5
Obwód pod biustem: 78
Obwód talii w najwęższym miejscu: 72
Obwód na wysokości pępka: 86
Obwód bioder: 105
Obwód uda: 60,5
Obwód łydki: 38
W którym miejscu najszybciej tyjesz: uda, dupsko
W którym miejscu najszybciej chudniesz: twarz, ręce, brzuch, cycki (ta kolejność)
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) w tej chwili siłowe 4x tydzień
Co lubisz jeść na śniadanie: kiedyś jogurt, teraz jajecznicę / tatara
Co lubisz jeść na obiad: kiedyś ziemniaki, teraz wołowinę lub sałatkę z cycem kury + mnóstwo warzyw
Co jako przekąskę: orzechy, migdały
Co jako deser: żadnych deserów! :> generalnie uzależniona od słodyczy, od ponad 2 miesięcy jednak nie miałam żadnych w paszczy. niemniej uzależnienie czuję w dalszym ciągu.
Ograniczenia żywieniowe: brak. tylko ryb nie znoszę.
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne:
- kiedyś częste zapalenia kłębuszków nerkowych, rok temu kamica nerkowa, wszystko jest w porządku jak pilnuję picia wody (nie czuję absolutnie nigdy pragnienia, nawet jak jest bardzo gorąco, więc wyrabiam nawyk)
- w zeszłym roku nagle mnie zaatakowała angina ropna i tak powracała 7 razy aż do lutego b. r.
- kilkukrotnie zerwane / naderwane więzadła skokowe - bieganie, skakanie raczej odpada - w zeszłym roku tylko źle stanęłam i już miałam 2 miechy z głowy
- niskociśnieniowiec (średnio koło 95 / 60)
- poza tym zdrowa w chuy ;P
Preferowane formy aktywności fizycznej: siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: jako, że ryb nie znoszę, kupiłam iskial. dodatkowo żelazo, magnez i wit B - na podstawie badania pierwiastkowego włosów
Stosowane wcześniej diety: niskokaloryczne (tak, ja z tych)
///// TROCHĘ HISTORII (dla wytrwałych) :)
Pod koniec liceum przy wadze 74kg stwierdziłam, że coś należy z tym zrobić. 3 miechy bardzo niskokalorycznej diety (ok 600 - 700) i lekkich ćwiczeń siłowych sprawiło, że zobaczyłam 5 z przodu i byłam wniebowzięta. Przez rok z niewiadomego powodu waga 57kg się utrzymywała. Potem rzuciłam się na żarcie i tak w ciągu kilku lat dobrnęłam do 81,3kg
Praca siędząca - na początku w biurze, potem jako zdalny pracownik, teraz prowadzę firmę z domu, więc generalnie przez kilka lat moja dupa przybierała formę krzesła.
W międzyczasie wielokrotnie chciałam się zmniejszyć, więc choć starsza to jednak tak samo głupia - próbowałam tego, co się sprawdzało, czyli cięcie kalorii.
Waga czasem spadała, potem wracałam do jedzenia ok 1k kcal i tu znów dupa rośnie.
W lutym tego roku postanowiłam starym dobrym sposobem idiotek (jakieś 600 kcal) odchudzić się po raz ostatni i tak z 81.3 spadłam w 1,5 do 73kg, biodra z 112cm zeszły do 105, więc czułam się jak pan i władca własnego ciała (które coraz bardziej przypomina miękką parówkę, ale to inny temat).
Świat nie chciał jednak mojego sukcesu i szybko zepsuł mi wagę - ta wredna przestała pokazywać coraz mniejsze cyferki.
...
I tak właśnie wylądowałam tutaj. Zaczęłam czytać o tych idiotkach co jadą na minimalnych kaloriach (tak tak, to one są idiotkami, dla mnie to był plan życia!), coraz bardziej przekonując się do słuszności Waszych słów. Pooglądałam swoje foty i mnie uderzyło - przy 57kg tak samo przypominałam parówkę jak teraz, otłuszczenie było widać od razu, pomimo mojej upragnionej 5 z przodu. Ostatecznie wskoczyłam na 2k kcal dziennie mając w dupie (która jest tak obszerna, że zmieści wszystko) to czy utyję czy nie, zmieniło mi się myślenie, czas rozkręcić metabolizm. Tak jechałam przez miesiąc, jednocześnie wprowadzając ćwiczenia siłowe 3x w tyg.
///// TROCHĘ HISTORII (wersja skrócona) :)
- kilka lat temu schudłam kilkanaście kg na bardzo niskokalorycznej
- przez kilka kolejnych lat głupia cippa wpyerdalałam na zmianę junk food i się odchudzałam na tej samej niskokalorycznej aż do 81.3kg
- jeszcze głupsza cippa w tym roku wprowadziłam jeszcze bardziej niskokaloryczną, zeszło do 73kg
- potem 2k kcal w celu rozkręcenia metabolizmu + siłowe FBW 3xtydzień przez miesiąc
- od tego czasu minęło 10 dni, od których jestem "na redukcji", siłowe zmieniłam na 4xtydzień
///// JAKI JEST TERAZ MÓJ PLAN (I TU WŁAŚNIE NAJBARDZIEJ MI ZALEŻY BY KTOŚ TO SPRAWDZIŁ)
- zapotrzebowanie wg kalkulatorów skomplikowanych ok 2k kcal, wg jakieś prostego sposobu znalezionego na sfd ok 1800 - przypominam, pracuję w domu, nie mam dzieci, generalnie ruch poza treningiem jest na poziomie dłubania w nosie.
- przez 10 ostatnich dni jechałam na 1700kcal (B: 140 - 150 / T: min 70 / W: reszta) z planem 2000kcal co 4 dzień. po takich 10 dniach zeszło 1,5cm z bioder, waga skoczyła prawie 1kg do góry, więc chyba jest dobrze.
Jednak nie czuję się dobrze tyle jedząc, wmuszam to w siebie. Już myślałam że po miesiącu mi się żołądek powiększy a tu ni chooja. Z tego samego powodu najwygodniej mi jest przy ograniczonych węglach - łatwiej podnieść kaloryczność tłuszczami.
Niemniej chciałabym przejść na 1600 w nietreningowe (BTW: 140/75/91) i 1665 w treningowe (140/65/130) i od przyszłego tygodnia wprowadzać ruch oprócz 4xsiłowych (dla mnie najlepsza jest gra TheFight na ps move - brzmi niegroźnie [taki aerobox], ale ja po 20 minutach dostaję zayebistej zadyszki i tworzę kałużę pod sobą [spokojnie, tylko pot;)], więc jak dla mnie intensywność treningu jest wysoka) + burpee
///// TRENING
- do dyspozycji: atlas, hantle (max 2x7,5kg). w ciągu 3-4 tygodni dojdzie ławeczka i sztanga i lepsze obciążenie
- wszystkie ćwiczenia w tej chwili 3x10, staram się co trening podnosić ciężar, jak się nie udaje to ilość powtórzeń.
sob:
klata, tric
wyciskanie poziome w siadzie (atlas)
rozpiętki w siadzie (atlas)
przenoszenie sztangielki w leżeniu
wyciskanie sztangielek w leżeniu (na podłodze póki co...)
prostowanie ramienia w opadzie
wyciskanie franc
niedz:
plery,bic
dzień dobry
wiosłowanie w leżeniu
wiosłowanie w siadzie (atlas)
ściąganie drążka nachwytem (atlas)
bic
bic młotek
bic izolowany
wt:
bary, brzuchol
unoszenie hantelek bokiem
wyciskanie hantli stojąc
unoszenie hantli do przodu
podciąganie hantli wzdłuż tułowia
brzuszki z przyciąganiem nóg (nie znam nazwy a atlas ćwiczeń chwilowo nie działa) - na razie bez obciążenia
podnoszenie i opuszczanie wypr. nóg w leżeniu (na razie bez obciążenia)
spięcia brzucha na atlasie
czw:
dupsko, nogi (wszystkie ćwiczenia z obciążeniem, jak nie hantle to na kostkach)
przysiad wykroczny
przysiad z hantlami (w założeniu ze sztangą)
odwodzenie ugiętych nóg do tyłu klęcząc (***** nie wiem jak to nazwać ;))
odwodzenie wyprostowanych nóg do tyłu klęcząc
odwodzenie nóg bokiem w leżeniu na boku
przywodzenie nóg stojąc
prostowanie nóg na maszynie (atlas)
TARAAAM.
Dla tych, co wszystko przeczytali, proponuję pokojową nagrodę nobla.
Zaraz wrzucę przykładową michę na 1600kcal (byłby to mój pierwszy dzień z 1600) i niebawem dołączę goliznę.