no pain no gain
"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali" Jan Paweł II 1983 r.
Na wstępie chciałbym oczywiście BARDZO SERDECZNIE podziękować panu ROBERTOWI z firmy VITALMAX i ze sklepu ATLETA, za wszelką pomoc, jakiej mi udzielił w trakcie moich krótkich przygotowań!!! Gdyby nie VITALMAX, pewnie nawet nie stanąłbym teraz na tej scenie i nie przekonałbym się, że chcę tam wrócić, lecz tym razem po pierwsze miejsce!!!:P
Ogromne podziękowania także dla znajomego Piotrka, który w ostatniej chwili, kiedy dowiedziałem się w sobotę, że jednak nie będę miał transportu do Zabrza, zdecydował się ze mną jechać, czym choć trochę obniżył mi i tak znacznie za wysoki z nerwów poziom kortyzolu
Dziękuję także Kasi Woś i Vadimowi za kilka rad w końcówce, ale szczególnie Kasi, za to, ze tak cierpliwie mnie smarowała i towarzyszyła w podróży do Zabrza.
No i oczywiście wielkie dzięki tym forumowiczom, którzy śledzili moje poczynania i zawsze byli gotowi wspomóc dobrym słowem!!!!!:) Thx!!!!:)
A teraz kilka uwag, przemyśleń i opinii dotyczących mojego występu, samych zawodów oraz planów na przyszłość. Wrzucę też kilka fotek z aparatu, a fotki w dobrej jakości będę mieć wieczorem, jak mi kumpel przyniesie płytkę z fotkami, które robił swoją lustrzanką
A więc tak… zaczęło się kiepsko. Nie dość, że w sobotę obiłem sobie prawe udo, to gdzieś zaginęło mi badanie lekarskie, choć miałem je dokładnie przygotowane razem z innymi dokumentami. Udem się jeszcze nie przejmowałem, bo trochę bolała mnie czwórka, ale dało się wytrzymać. Natomiast badanie to kłopot i od soboty rano, zamiast odpoczywać i dać nogom trochę wytchnienia, ja musiałem ganiać za lekarzami. Jak mi prywaciarz zaśpiewał 160 PLN tylko za to, że wejdę do gabinetu, to myślałem, że padnę na zawał! Oczywiście uprzejmie podziękowałem i ruszyłem w dalsze poszukiwania:P Większość przychodni zamknięta, ale udało mi się na szczęście znaleźć jedną państwową, gdzie po badaniach uzyskałem niezbędne zaświadczenie praktycznie za darmochę… uffff Nawet się ucieszyłem mimo tego, że noga zaczynała coraz bardziej doskwierać, a tu kolejny grom z jasnego nieba! Osoba, z która miałem jechać nagle okazało się, że nie ma ważnego badania technicznego samochodu i trzeba będzie kombinować w nocy z pociągami i przesiadkami. No po prostu super!!! Oczywiście każdy by się ucieszył na taką wieść o godzinie 15 w przeddzień zawodów, no nie??:P Zaczęło się więc nerwowe kombinowanie, które, bez wdawania się w zbędne szczegóły, zakończyło się powodzeniem i dzięki koledze Piotrkowi transport był załatwiony
No i w sumie z problemów została tylko boląca noga, która okazała się obita, że wieczorem w sobotę ledwo co mogłem chodzić, że o napinaniu mięśnia nie wspomnę. Całą noc i później niedzielę łącznie z zawodami przeżyłem więc za poczwórnych dawkach Ibupromu, przez co kolei głowa zaczęła mnie niemiłosiernie nawalać, hehe:P Ogólnie więc było fajnie Ale nie ma co narzekać, i tak raczej nie miałoby to większego wpływu na wynik zawodów, oprócz jedynie mojego lepszego samopoczucia i nieco lepszej formy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie dałoby mi to dodatkowych 3-4kg mięsa, którego potrzebowałem do rywalizacji w o finał.
Ogólnie bardzo się cieszę, że wziąłem udział w PP, bo przecież jak już spadać, to z wysokiego konia Poza tym do tych zawodów podszedłem niejako z marszu, po 5 tyg. faktycznych przygotowań (w trakcie których borykałem się też z problemami zdrowotnymi), więc w sumie nie na ma co narzekać. Najważniejsze, że zdobyłem pierwsze szlify, doświadczenie, poznałem kilka fajnych „metod przedstartowych” i kilka ciekawych osób, jak choćby właśnie Roberta, czy też srebrnego medalistę PP pana Polaczka Nie wspomnę już nawet o tym, że udział w takich zawodach to wspaniała przygoda, test własnych możliwości oraz charakteru i w ogóle bardzo wciągająca sprawa W klasyfikacji końcowej uplasowałem się na 8 miejscu, a myślę, że nawet pomimo rewelacyjnej obsady tych zawodów i zbyt małej masy, abym mógł rywalizować z najlepszymi, to jednak mógłbym być chociaż jedno oczko wyżej, tylko niestety kulała nieco prezencja na scenie i nie wszystkie pozy wyszły mi tak jak chciałem. Po części ze zmęczenia i przyczyn, które podałem powyżej, a po części z powodu braku doświadczenia w pozowaniu i zbyt małej ilości czasu poświęconej na szlifowanie tego elementu. No i troszkę zbyt zachowawczo podeszliśmy do ładowania nie chcąc przedobrzyć, a jdnak limit był jeszcze spory, bo na scenie nie byłem tak pełny i wypełniony jak powinienem, natomiast jakieś 2 – 3h po zawodach, jak już bez ograniczeń sobie podjadłem węgli i trochę śmieci, byłem wówczas pekaty i megawyżylony, ale wciąż suchy. Nie wspomnę o tym, co było dzisiaj rano, kiedy żyły wręcz ze mnie wyskakiwały, a zalania wciąż nie było w ogóle widać No cóż, należy teraz tylko wyciągnąć wnioski, dorzucić masy, a potem masakra na debiutach, MP i PP I nie ma innej opcji:P
Plany na przyszłość są więc teraz takie, że mam zamiar dorzucić co najmniej 4-7 kg czystego mięsa i wyskoczyć znowu w klasyku poczynając od debiutów 2011, albo dać sobie więcej czasu i przeskoczyć od razu do ekstremalnej w 2012 począwszy od Debiutów, poprzez MP, aż do PP. A jak to będzie to zobaczymy. Wszystko zależy od tego jak będzie postępować budowanie masy Na początku myślałem, że zaraz po zawodach najem się jak, za przeproszeniem, świnia i później będę to kontynuował przez co najmniej 2 tyg., ale zawody zupełnie zmieniły moje podejście i dały mi mocnego kopniaka motywacyjnego Owszem, zaraz po troszkę sobie podjadłem, i to niekoniecznie tylko ryżu z kurczakiem:P, ale generalnie daję sobie tylko jeszcze dzisiaj i jutro jako dni ze „smieciowym jedzeniem” (ale też bez przesady!!!), natomiast później do końca tygodnia odpoczynek od treningów i normalna zbilansowana dieta, natomiast od przyszłego poniedziałku ruszam już z cyklem masowym, na którym będę starał się robić w miarę czystą masę mięśniową, więc będzie bez oszustw i podjadania!!!:) Zostało mi jeszcze całkiem sporo supli z VITALMAXA, które moim zdaniem są super i na pewno będę właśnie z nich korzystał w trakcie dalszych przygotowań. W końcu będę mógł dokładnie pobawić się z VITALOWYM CFM PROTEIN 82, zestawem kreatyn, z których jeszcze sporo mi zostało, izolatem i kilkoma innymi suplami z tej firmy, bo wiem, że dopiero na dodatnim bilansie kalorycznym ze zdrowymi węglami będę mógł w 100% wykorzystać ich potencjał!
Jak najszybciej też postaram się wkleić małe podsumowanie tego, co przetestowałem w ciągu ostatnich 4-5 tygodni i podzielę z Wami moimi odczuciami na temat poszczególnych suplementów.
A tymczasem kilka luźnych fotek
W piątek odbyłem trening, oczywiście w barwach VITALA, w Purze w Zlotych Tarasach, ponieważ miałem wejściówkę od Kasi, z którą miałem się tam spotkać. Nie omieszkałem zostawić po sobie śladu w szatni oraz na Sali, co można częściowo zobaczyć na fotce:P Ogólnie siłka spoko, ale bez klimatu i typowo dla bananowców. Poza tym tylko część maszyn się tam do czegokolwiek nadaje, no i nic nie zastąpi prawdziwych hardowych ciężarów

A tutaj jakieś dwie czy trzy fotki z soboty, kiedy byłem jeszcze strasznie płaski, ale już w trakcie ładowania. W niedzielę było już lepiej, co będzie widać na fotach robionych dobrym aparatem, które wstawię wieczorem, ale tak czy inaczej zbyt zachowawczo podeszliśmy do ładowania. Można było rozegrać to nieco bardziej agresywnie, skoro w niedzielę na scenie już nawet prążki mi na tyłku wychodziły:P



A to już po kąpieli w domu, w środku nocy po niezłym obżarstwie. Byłem suchszy i lepiej wycięty, co widać przede wszystkim po nogach Ech.

No i moje najlepsze danie całego dnia. Próbowałem już różnych batonów proteinowych w życiu, choć ostatnio w ogóle takich rzeczy nie jadłem. Z VITALMAXA miałem jednak kilka batonów na ładowanie, gdzie sprawdziły się całkiem nieźle, ale przede wszystkim muszę powiedzieć, że takiej pychoty, jeśli chodzi o batony proteinowe to jeszcze nie jadłem. Kiedyś lubiłem kokosowe z Olimpa, bo wszystkie Proteony i inne przepompowane badziewia były dla mnie za słodkie i w ogóle miałem po nich problemy żołądkowe, ale CFM PROTEIN BAR jest po prostu perfekcyjny! Smak idealny, nie za słodki, skład super – no po prostu w sam raz!!! Mój ulubiony to Banan, ale truskawa i wanilia też wymiatają i nawet polewa czekoladowa w nich jest super, choć generalnie nie trawię czekolady:P

A tutaj trochę nóg z dzisiaj rana. Ech, szkoda, że wczoraj nie były takie pękate i wyżylone, ale pomijając kwestię ładowania, nie odpoczęły po prostu, bo całą sobotę zamiast odpoczywać musiałem, biegać i załatwiać różne sprawy, o których pisałem wcześniej



Ech, powiem szczerze – w tym sporcie i takich startach super jest to, że człowiek pokonuje własne granice i bariery! Powiem szczerze, że kiedyś w życiu nie pomyślał, że mogę mieć jakieś żyły na nogach czy tak odtłuszczony tyłek, że aż boli jak siedzę na twardym podłożu:P I dlatego jeśli chcecie spróbować swoich sił w takiej zabawie, to nie wahajcie się, bo to super sprawa, choć często bardzo ciężka i najeżona trudnościami! Ale i tak warto – choćby dla siebie! Ja już mam kolejny cel! Przede wszystkim koło 5 kg czystego mięcha – przede wszystkim na łapy, brzuch oraz poprawa szerokości pleców. I na kolejne zawody!!!!:P:P:P
A tutaj reszta tego, czym osłodzę sobie ostatnie chwile rozprężenia przed początkiem robienia czystej masy! Nie ma tego wcale tak dużo, tym bardziej, że miód posłuży na dłużej, ale nie chcę się jednak zbytnio spaść w parę dni, bo to przecież nie o to chodzi Poza tym, z kasą wiadomo jak jest, a diera kosztuje, więc lepiej wydać na to, co zamienimy w dobre mięso niż w smalec Ale tak mnie coś naszło po pszynych batonach CFM PROTEIN BAR, że nawet czekoladę sobie kupiłem:P

Serdecznie wszystkich pozdrawiam, a wieczorem postaram się wkleić kilka fajnych fotek z samych zawodów. Póki co, kilka można już znaleźć na różnych portalach internetowych
PS Swoje poczynania masowe z suplami VITALA mam zamiar teraz już bez stresów i z większą ilością czasu lecz bez presji psychicznej także prezentować na forum w tym temacie, lun ewentualnie założę nowy:)
Zmieniony przez - _Lukasz_K_ w dniu 2010-10-18 17:19:52
SIŁA, SPRAWNOŚĆ, PIĘKNO - JEDNYM SŁOWEM - VITALMAX!!!
Serdecznie zapraszamy do sklepu ATLETA!!! www.atleta.pl
Odżywki oraz suplementy VITALMAXA i innych firm w najlepszych cenach!!!
Zapraszam do śledzenia mojego TESTU: Droga do PP 2010 z VITALMAXEM!!!
http://www.sfd.pl/TEST:_DROGA_DO_PP_2010_z_VITALMAXEM!!!-t646535.html
Będziesz dalej prowadził tutaj temat, czy nie?
http://www.sfd.pl/TEST_spalacz_REDOX_EXTREME-t1165501-s45.html - redukcja 2018
http://www.sfd.pl/-t1090712-s450.html -> blog treningowy
Co do tematu, to jeszcze tutaj będę pisał i wklejał fotki z samych zawodów, a co do tematu z "masowaniem" to sam nie wiem jak będzie lepiej, moge kontynuować tutaj, ale mogę też przygotować zupełnie nowy:) Póki co może niech jednak ten zostanie. Mam tu jeszcze kilka wpisów do zrobienia na pewno:)
Pozdrawiam:)
SIŁA, SPRAWNOŚĆ, PIĘKNO - JEDNYM SŁOWEM - VITALMAX!!!
Serdecznie zapraszamy do sklepu ATLETA!!! www.atleta.pl
Odżywki oraz suplementy VITALMAXA i innych firm w najlepszych cenach!!!
Zapraszam do śledzenia mojego TESTU: Droga do PP 2010 z VITALMAXEM!!!
http://www.sfd.pl/TEST:_DROGA_DO_PP_2010_z_VITALMAXEM!!!-t646535.html
forma o jakiej wiekszosc i tak moze tylko pomarzyc - ze mna na czele
pierwsze 'koty za ploty' za Toba
plany sa
zaplecze/znajomosci chyba wieksze
to tego gen tez jest
pozostaje tylko ciezko pracowac i dazyc do celu
gratuluje i pozdrawiam
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html
Kompleksowe prowadzenie online.
SIŁA, SPRAWNOŚĆ, PIĘKNO - JEDNYM SŁOWEM - VITALMAX!!!
Serdecznie zapraszamy do sklepu ATLETA!!! www.atleta.pl
Odżywki oraz suplementy VITALMAXA i innych firm w najlepszych cenach!!!
Zapraszam do śledzenia mojego TESTU: Droga do PP 2010 z VITALMAXEM!!!
http://www.sfd.pl/TEST:_DROGA_DO_PP_2010_z_VITALMAXEM!!!-t646535.html