Ted Wong JKD vs Bruce Lee JKD

Ale ja nie mówię, że nic nie zrobił, bo przedstawił niszowe kino azjatyckie na zachodzie. I cały czas to powtarzam.

Uważam też, że Jackie Chan miewał lepszą choreografię od Lee.

Zresztą c*** z tym. Dla mnie Klasztor Shaolin zapoczątkował kino azjatyckie a wcześniej to sam żal i pomyje

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2010-08-04 14:54:37

I tak na marginesie juz, ostatnio zauwazylem ze niejako modne staje sie szydzenie z osoby Bruce'a Lee. Ja rozumiem ze w tych czasach moze kogos smieszyc to co pokazywal, szczegolnie jezeli sie ma przed oczami walki MMA lub K-1 tak popularne teraz. Sam jestem milosnikiem MMA, SW i przedewszystkim boksu. Jednak uwazam ze naprawde, Bruce Lee zasluzyl na szacunek wszystkich nas ktorzy w jakims tam mniejszym czy wiekszym stopniu interesuja sie SW. Chocby nawet przez to, ze poprzez filmy wspaniale rozpropagowal SW.

To Michał zapoczątkował modę na szydzenie z Lee.

Zanim on się nie pojawił, to nikt się z Lee nie nabijał.

Ale wpadł Michał i w pewien sposób popsuł legendę...

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2010-08-04 14:59:42

Z mojej strony ma szcunek za jego JKD oraz za podejscie do zycia,mogl bym sie od niego wiele nauczyc ;)

Chronologia Olo, chronologia. Mówisz o tym, co powstało po B.Lee, i w wyniku pojawienia się B.Lee. Dzięki niemu właściwie.

Gdy B.Lee tworzył, to J.Chan był w jego filmach statystą i kaskaderem.

Gdy B.Lee zmarł, to kolejne lata kinematografii kung-fu w Hongkongu polegały głównie na naśladowaniu Bruce'a. To co zaczął potem robić Jackie Chan, było efektem pomysłu, żeby spróbować inaczej - pójść w kierunku akrobatyki i komedii.

A tak mniej więcej wyglądały typowe choreografie w kinie kung-fu w Hongkongu przed rewolucją Bruce'a:

Podejście do życia?

Dacheng, i niefajne filmy były?
Przyznaję, zagalopowałem się i nie zwróciłem uwagi na chronologię.

Aczkolwiek i tak uważam, że od 'Klasztoru' zaczynają się fajne filmy

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2010-08-04 15:05:57

Tak za podejscie do zycia.

A cóż takiego niezwykłego w podejściu do życia?

Narkotyki? Kochanki? Gwiazdorzenie?
Czy może determinacja, nonkonformizm, unikalna filozofia?

Po 1 marihauana nie jest narkotykiem,kochanki nie masz na to dowodow,mozesz sie domysleac ale tez ostroznie,Gwiaazdorzenie-nie bo to kazdy potrafi na swoj sposob.

Szczerze za wszystko co mial pozytywne i wlasne.Jego maly-duzy swiat,doswiadczen.Nie umiem tego ci napisac.Ale cos takiego :)

A kto mówi, że tylko na marihuanie Lee kończył? Jego trupa znaleźli u kochanki...
Ile Ty masz lat?

Czyli nie wiesz jakie miał podejście do życia, ale Ci się podoba?