Marian - taki gen to przekleństwo lub... wybawienie
Zależy jak na to patrzeć
DZIEŃ 95, poniedziałek - 06.07
Jedzenie
1) Tosty
2) Ryż z bananami
3) Białko
4) Kebab w cieście
5) Jajecznica, chleb
BCAA i glukoza podczas treningu
Trening
Przysiad przedni
3x 40
3x 50
3x 60
3x 70
3x 80
3x 90 Rekord
+ wspięcia ze sztangą z tyłu 50x 100
Wyciskanie siedząc, na suwnicy
20x 20
10x 30
10x 35
10x 40
8x 45
8x 50
8x 50
8x 50
Wyciskanie sztangi na skosie w górę
6x 40
6x 45
6x 50
6x 55
Plecy, maszyna
8x 25
8x 30
8x 35
8x 40
8x 45
Uginanie ze sztangą stojąc
6x 18
6x 23
6x 25,5
6x 25,5
Uginanie na modlitewniku poziomym, wyciąg-maszyna
6x 15
6x 15
6x 15
***************************
Od rana jakieś w****ienie zapanowało ogólnie. To trza było się iść wyżyć na trening. I od razu wy***ałem rekord, 90 kg to nawet z przodu jeszcze nie trzymałem, a dziś sobie usiadłem z tym 3 razy, może kiedyś Knife'a dogonię
Potem poknociłem kolejność - pierw miał być skos, potem bary, a się dziwiłem co tak te barki łatwo szły
Dlatego w skosie 5kg mniej niż x dni temu, jeszcze się odbije. Drążka mi się nie chciało, to jakaś ściema na maszynie. Bic też tak dla ściemy
Pozdro