A ja jak byłem mały nie dość że mało mówiłem, nie płakałem w ogóle, to do tego byłem tak leniwy, że jak się przewróciłem to potrafiłem się nie ruszyć nawet i pół godziny dopóki ktoś mnie nie podniósł (to było jak miałem ok 4 lat czyli miałem swój drugi w życiu rower)
Co do dziewczyn - one są po prostu inne. Po wnikliwych obserwacjach tego gatunku stwierdzam że 100 % ich zrozumienie jest niewykonalne, zostaje tylko minimalizacja efektów działania
Zmieniony przez - Alucard666 w dniu 2009-03-31 15:29:01
"In the end, everybody bleeds the same"