SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[art] Po co ćwiczyć? I tak umrę...

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 6202

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 6019 Wiek 17 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 35589
Witam Drogich Państwa

Jako że znalazłem chwilę wolnego czasu, postanowiłem napisać krótki tekst, który moim zdaniem na forum może się przydać. Chciałbym poruszyć sprawę motywacji, czyli czynnika zapalnego, detonatora, który powoduje że w ogóle idziemy na siłownię, człapiemy się do niej, wręcz lecimy, czy też nie idziemy wcale. Właśnie, co nas ciągnie na tą "żelazną mordownię"? Gdzie nie ma wygód ani przyjemności, gdzie jest tylko ból? Dobrze by było, aby każdy z początkujących, jak również tych bardziej doświadczonych, udzielił sobie odpowiedzi na to pytanie, co pomoże przełożyć się na lepsze efekty bądź wybrać lepszą ścieżkę, możliwe, że wcale niezwiązaną ze sportami siłowymi.

Przechodzimy do sedna - kobiety. Powiedzmy, że to dla nich pragniesz wyglądać lepiej, chcesz być "jak ten grecki bóg". Robisz wszystko żeby mieć potężniejszą klatkę, większego bica i lepszy sześciopak na brzuchu. Czy taki trening ma sens? Według mnie, jak najbardziej dobra jest chęć zaimponowania kobiecie, tylko że mimo popularnego powiedzenia, cel wcale środków nie uświęca. Zapominamy bowiem o tym, co najważniejsze - nogach: "gram przecież w piłkę dużo" no i oczywiście zdrowiu: "100 tabletek metki mnie przecież nie zabije". Tak oto powstaje błędne koło, skupiamy się na partiach, które są najbardziej widoczne, czyli popularny zestaw dyskotekowy, zaniedbujemy nogi, plecy - bo je mniej widać. Zamiast robić postępy, taki zawodnik z czasem nabiera wad postawy, jest coraz słabszy, bo jak można skutecznie operować muskularnym ciałem na cienkich nóżkach? Nie można. Barki i plecy dźwigają ciężar, a nogi sprawiają że ten ciężar Cię nie zabije. Podobnie ma się rzecz ze zdrowiem - zastanów się młody kulturysto, czy warto niszczyć sobie organizm, który ma się przecież jeden na całe życie, żeby spowodować uśmiech na twarzy tej jednej dziewczyny? Czy ona jest tego warta? Jeśli jest, to czy myślisz że polubi Cię/pokocha, bo masz wielkiego bica? Absurd. Wierz mi lub nie, ale dla kobiet liczy się to jaki jesteś wewnątrz. Wygląd fizyczny może pomóc, ale naprawdę wiele nie zmienia. Zresztą, jeśli jakaś kobieta jest z chłopakiem tylko dlatego że ma fajne ciało, to nie jest to żaden związek tylko dobry dowcip, a takie panny trzeba omijać szerokim łukiem, bo są puste w środku. Zastanów się więc, jeśli ćwiczysz dla podziwu wśród płci pięknej, to jak wiele jesteś w stanie poświęcić dla miernego efektu? Mimo wszystko jest to powód dla którego warto ćwiczyć, ważne tylko w jaki sposób.

Drugim powodem, dla którego można uprawiać żelazny sport, a który to mi się nasuwa na myśl, jest respekt ze strony płci własnej. Nie chcesz żeby Tobą pomiatano, chcesz żeby koledzy bardziej Cię szanowali, pragniesz wzbudzać postrach na ulicach i imprezach. Teraz po kolei - co jest bez sensu a co sens posiada. Kiedy ktoś pragnie szacunku od środowiska w którym żyje - to jak najbardziej normalne. Od zawsze tak było, że człowiek dąży do coraz to większej pozycji w stadzie, chce być zauważany. Bardzo w tym pomaga potężna muskulatura, zbudowana dzięki ciężkiej pracy i wyrzeczeniom. O takim człowieku mówi się że jest fajnie zbudowany, czasem ktoś podejdzie, spyta się o poradę jak poprawić swoją sylwetkę - dla takich chwil warto żyć. Dojść do czegoś, a później móc część swojej wiedzy i doświadczenia przekazać komuś innemu naprawdę sprawia przyjemność i niezmiernie nas dowartościowuje. Niestety, są też ciemnej strony zdobywania szacunku i uznania poprzez ćwiczenia na siłowni. Mowa oczywiście o typowych twardzielach, którzy obrażają się za każde krzywe spojrzenie i zawsze są gotowi do przekazania w sposób fizyczny, ile wyciskają na klatkę pomimo braku sztangi i ławki w pobliżu. Takich ludzi społeczeństwo się boi, ale strach nie oznacza szacunku, to jest pogarda z grzecznym uśmiechem na twarzy. Zastanów się więc, którym z nich chcesz być? Jeśli interesuje Cię pierwszy przypadek - wal na siłownię, czytaj forum, myśl, działaj, kształć się a doświadczysz samych korzyści. Jeśli jednak mięśnie są Ci potrzebne żeby ludzie się Ciebie bali, żebyś mógł się lepiej bić (akurat tutaj - sporty walki), to lepiej od razu daj sobie spokój z tym sportem, nie jest on dla Ciebie, stracisz czas, męcząc się i dysząc, w zamian otrzymując tylko pogardę.

Można ćwiczyć dla kobiet, można dla szacunku - można również dla samego siebie. Taki był powód, dla którego ja sam zacząłem się tym sportem interesować - powodem byłem ja sam. Słaby, bez życia. To nie była jednak słabość fizyczna, bo nie twierdzę że wiele osiągnąłem od tamtego czasu kiedy wróciłem do domu i postanowiłem ćwiczyć. O nie! Byłem słaby w tym względzie, że nie potrafiłem po prostu robić czegoś czego zawsze pragnąłem. Bałem się że się nie nadaję, że nigdy nic nie osiągnę. Siłownia pomaga przezwyciężać własne słabości, jest jak olbrzymie pole walki, w którym bój toczą ból, lenistwo, niemoc - z Twoją siłą charakteru. Dla takich pobudek warto wylewać z siebie pot litrami, nie oszczędzając się, udowodnić sobie samemu że: "Tak! Ja to potrafię". Jeśli więc czegoś Ci w życiu brakuje, czujesz że w pewnym sensie jesteś słaby, ale bardzo chciałbyś z tym walczyć - to jest dobry powód, dla którego warto zmagać się ze sztangą, z samym sobą.
Jaka może być ostatnia kategoria motywacji do chodzenia i ćwiczenia na siłowni? Są to pieniądze. Niewiele mam w tej kwestii do powiedzenia. Człowiek który ćwiczy bo jest ochroniarzem - dobrze robi, aktor przygotowujący się do roli w filmie - jak najbardziej tak. Ciężko tu jednak mówić o motywacji, jest to często bardziej przymus, żeby zarobić na życie (albo nowego mercedesa). Bodybuilding dla pieniędzy, to już prawdziwe
zawodostwo, wymagające najwięcej zaangażowania i środków, związany z bardzo wieloma wyrzeczeniami. Jest to coś, co początkującego interesować nie powinno, droga o której myśleć na wczesnym etapie jest bezcelowe. Na decyzję o uprawianiu BB zawodowo, przyjdzie jeszcze czas, zanim to jednak nastąpi może wiele się jeszcze wydarzyć.

Podsumowując - żelazny sport, bodybuilding, czyli sztuka kształtowania ciała nie jest dla każdego, przynajmniej w moim pojęciu. Są dobre powody żeby się nią zająć, ale machanie ciężarami i szpikowanie się chemią żeby dobić do 50 cm w bicepsie "dla bajeru" jest niedorzeczne i głupie, podobnie jak wykorzystywanie zdobytej na siłowni (i, najczęściej, w strzykawkach) siły fizycznej. Jeśli nie widzisz realnego sensu żeby zająć się tym sportem, to go zostaw w spokoju dla tych, którzy na prawdę go potrzebują. Szukaj innej drogi na wyrażenie siebie, jeśli nie znajdujesz powodu większego niż: "bo wszyscy ćwiczą". Ten sport to nie zajmowacz czasu, do tego lepsza jest telewizja, internet, muzyka - ale do bodybuildingu potrzeba dużo głębszego zaangażowania, wbrew obiegowym stereotypom.

Pozdrawiam
Alu

Zmieniony przez - Alucard666 w dniu 2008-12-07 00:49:12

"In the end, everybody bleeds the same"

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 5005 Wiek 30 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 19714
Mi się ten art bardzo podoba.

Objąłeś to w bardzo poprawny sposób. Zwróciłeś uwagę na tak ważny aspekt jak kobiety. Takie, które wpadają "przypadkowo" na kogoś by obmacać klatę i tyłek są puste i nic nie warte - na pewno nie złotej tacy (czyt. małżeństwa).
Co do wymieniania się doświadczeniem - wspominam dotychczas moment gdy na szkolnej siłowni instruktor wf'u wystawił mnie na próbę a ja przebrnąłem przez nią.
Ja jeszcze chciałem dopowiedzieć, że siłownia może też mieć negatywny wpływ na charakter.
Podam swój przykład. Przed wypadkiem byłem zadufany w sobie. Chodziłem w bez rękawkach, lansowałem się przed laskami itd. (na to poleciała moja była - pusta laska). Dzięki poważnemu wypadkowi jakiego zaznałem - zrozumiałem swój błąd i się zmieniłem.
Na siłowni można zauważyć też wielu ludzi cudownie napakowanych, lecz maxymalnie zakochanych w sobie - nie doznali oni tego "daru" co ja.

Nie mogę dać soga, ale wielki szacun z mojej strony,


pozdro
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
QUEBLO Moderator
Ekspert
Szacuny 2361 Napisanych postów 30609 Wiek 40 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 270708
omijając rzeczy oczywiste ze zaczynamy ćwiczyc by zaimponowac laskom czy kolesiom z podwórka opisałeś wpływ siłki na pokonanie lenistwa, niemocy itd ale nie opisałes jaki ma wpływ na pewnosc siebie,na postrzeganie samego siebie czy w końcu na to jak zmieniamy zdanie o sobie patrząc na siebie w lustrze i porównując się z innymi(jedynie była zdaniowa wzmianka o tym że boimy się że mozemy nic nie osiągnąć).

Dodatkowo...dziwnie troche wygląda zestawienie tego jak piszesz, ze bb nie jest dla "agresywnych" z Twoim profilem, który wg mnie jest aż wysycony agresją(teksty typu "wyp.... z mego profilu", czy ch... Cie to obchodzi)

Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2008-12-07 01:07:18

"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 6019 Wiek 17 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 35589
Profil jest dla żartu oczywiście. W rzeczywistości nawet takich słów nie używam

edit: ale jeśli to była sugestia do zmiany profilu na bardziej kulturalną jego wersję to już się za to biorę

A co do poprzedniego zdania to owszem, nie uwzględniłem wszystkiego, tylko to, co sam zauważyłem, na przykładzie własnym i kolesi których znam. Równie ciężko byłoby mi opisać zjawisko ćwiczących kobiet, bo u nich zapewne pobudki są nieco inne.

Zmieniony przez - Alucard666 w dniu 2008-12-07 10:02:19

"In the end, everybody bleeds the same"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
peepeek ŁAMATOR
Znawca
Szacuny 47 Napisanych postów 17188 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 47910
Dobrze, nie napisałeś o wszystkim ale się zapewne namęczyłes.
SOG
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 41 Wiek 38 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 281
kobiet to i tak nikt nie zrozumie bo ich tok myslenia jest jednakowy z tokiem chomika biegnacym w kolowrotku przez pol godziny :)
dla mnie chlopak ma troche racji ale tak naprawde najwiekszy sens ma cwiczenie z szacunku do samego siebie. chec dbania o wlasne zdrowie i diete to cos co sprawia, ze lubimy i akceptujemy siebie, a tylko wtedy polubimy i zaakceptujemy innych. jezeli ktos uprawia BB albo sporty walki po to aby imponowac, kobietom i kolegom to nie wytrwa dlugo i predzej czy pozniej skonczy z tym lub na oddziale ratunkowym z przedawkowania chemii. juz kiedys pisalem o tym, ze sport dla "prawdziwych graczy" to styl zycia, tym sie zyje, kazdym dniem, godzina i minuta.
widzialem tez wielu takich, ktorzy zapisywali sie na treningi, na sekcje po to aby nabrac znajomosci wsrod dobrych zawodnikow i w razie czego miec sie kim zaslaniac, a potem bylo kogo on nie zna :/ no nie stety czas pokazywal pozniej kto jest kto i eliminowal oszustow.
warto cwiczyc, zeby byc dumnym z samego siebie i z tego co sie samemu ciezko praca osiagnelo, a nie dla kogos, bo dla kogos to mozemy ewentualnie zakupy zrobic;), a chyba nic nie daje takiej satysfakcji na swiecie jak swiadomosc ze jestesmy szesliwi, ze jestesmy wlasnie soba.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 960 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 13597
Mnie się art podobał sog

Nie wiedzieć i zapytać to wstyd na chwile. Nie wiedzieć i nie zapytać to wstyd na całe życie.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 56 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 642
sog ;)

klinij w pajacyka
http://www.pajacyk.pl/ 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 2081 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 21606
a ja lubie cwiczyc bo uwielbiam sie mierzyc sam z soba ze swoimi slabosciami na silowni wyrzucam z siebie caly gniew zycia codziennego poprostu tak odreagowuje stresy itp. szacunek na ulicy mam daleko gdzies :) a co do lasek to im sie bardziej podobaja mezczyzni poprostu dobrze zbudowani z mala zawartoscia tluszczu a nie jakies mega koksy :)

Bez Farmaceutyki Nie Ma Co Liczyć Na Wyniki .

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 6019 Wiek 17 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 35589
Dzięki za negatywne jak i pozytywne oceny. Każdy od czegoś zaczynał nie?

Wypowiedzi w stylu: "a ja ćwiczę bo..." są jak najbardziej mile widziane i poszerzą trochę naszą wiedzę o tym całym mechanizmie. Zapraszam do dyskutowania, oby tylko bez spamu nie na temat.

Dzięki za SOGi chłopaki

"In the end, everybody bleeds the same"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 158 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1994
A ja ćwicze bo byłem jakiś wygiety, do tego odstajace łopatki... brrr,,, teraz to jakos wyglądam estetyczniej i lepsze samopoczucie ze tak powiem jest po takim treningu, do tego zawsze robiłem za chudzielca, czas z tym skonczyć A co do pytania "Po co cwiczyc i tak umrę..." można podstawic wszystko, po co sie uczyć, pracować... odp. Dla siebie samego :D Jeśli sie uda dam soga
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 12 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1470
Ja wreszcie poszedłem na siłownie bo chciałem coś ze sobą zrobić. Od dawna nie podobał się mi swój wygląd, ale przełamałem się i wziąłem za siebie. Siłownia jest dobrym miejscem do mierzenia się z własnymi słabościami. Można także szybko wyładować cały stres i gniew drzemiący wewnątrz. Bynajmniej ja tak robię ;d

SOG bo art warty przeczytania.

Zmieniony przez - .Kulfon. w dniu 2008-12-07 14:18:45
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Prosze o ocene i poprawki planu

Następny temat

Bieganie (pseudo?)interwałowe

WHEY premium