No i po, teraz relacja:
Środa, mierzenie maksów:
ok godziny 17:30 zjadłem przedtreningowy posiłek w postaci ok. 250g mięsa z piersi z kurczaka i
torebka ryżu + półtorej łyżeczki oliwy :) Potem wypiłem R20 - napój energetyzujący
Ogólnie samopoczucie było niezłe, ze słuchawkami na uszach pojechałem na siłownię i tak to było:
Rozgrzewka do siadów:
3 minuty na rowerku i ogólne krążenia + wymachy
miałem problemy ze sprzętem bo ludzi jak zwykle full ale już na ciężarach było to tak, że:
kilka powtórzeń na suwnicy bez obciążenia,
60kg x 5
80kg x 3
100kg x 1
po namowach kumpla próba na 120kg gdzie nie wstałem
115kg x 1 (ciężko dół ale góra już ładnie)
Komentarz: ogólnie zadowolony, ale chciałem pocisnąć to 120kg. Pomyślałem a **** tam, jedziemy dalej.
WL:
ogólna rozgrzewka stawów itp.
kilka machnięć z pustą sztangą
60kg x 3
80kg x 1
85kg x 1
90kg x 1
95kg x 1 (tu nie wierzyłem, że pocisnę ale powalczyłem i było dobrze technicznie)
Komentarz: byłem zaskoczony gdyż jeszcze nie tak dawno nie mogłem 85 cisnąć a teraz forma powróciła :D Humor się poprawił i jazda do MC
MC:
na ławce "rzymskiej" o ile dobrze pamiętam kilka powtórzeń + ogólna rozgrzewka pleców, które już zaczynałem czuć od mostkowania
60kg x 4
80kg x 2
120kg x 1
130kg x 1
140kg x 1
145kg x 1 (udane choć z lewej ręki już mi ciężar wylatywał, jednak utrzymałem i zrobiłem kontrolowane opuszczenie).
Komentarz: po martwym byłem już bardzo zadowolony. Myślałem, że dużo gorzej mi pójdzie jednak dobre nastawienie i ogólny stan ducha (+ w jakiś sposób ludzie na siłowni) mi pomogło.
WYNIKI:
Przysiad: 115kg
WL: 95kg
MC: 145kg
Potem aż zawinąłem z kumplem do MC'Donalda na shake :D Od jutra jednak już racjonalne odżywianie i za każdy kawałek czegoś słodkiego (w nadmiarze, powiedzmy, że tabliczka czekolady na tydzień to już maks, więcej to przesada) to dodatkowe 5 minut aerobów. Dziś na rowerku jeździłem ok. 15 minut i byłem zalany potem. Po treningu kasza gryczana + ok. 250g piersi z kurczaka i oliwa jak zwykle. Witaminki wziąłem a teraz kładę się spać :) Do jutra, zasypiam w dobrym nastroju.