Witam
---NO--PAIN--NO--GAIN----
--------------------------------------------------------------
Klatka
1. -wyciskanie w skosie w gore sztangielek piramidalnie 4*20-6
4s 20p=12kg 15p=18kg 12p=22kg 6p=30kg
2. -rozpiętki w skosie w gore12-15, 2*12-8
3s 15p=12kg 12p=14kg 8p=18kg
3. -poręcze 12-15 2*12-8
12p=0kg 12p=(ost=3kg) 8p=15kg (ost=10kg)
Barki
4. -wznosy boczne w opadzie 3*20-8
3s 20p=7(ost=6kg) 15p=8(ost=7kg) 12p=9(ost=8kg)
5. -wyciskanie sztangielek siedząc 3*20-6
3s 20p=12kg 12p=18kg 6p=0 (ost=22kg)
6. -wznosy boczne 3*20-6
------BRAK--------------
-------------------------------------------------
Notatka
Takiego dziwnego treningu jeszcze nie miałem. Pół petarda a drugie pół to ****nia na całej linii.
Petarda............
klata dziś tak poszła jak nigdy dotąd. Wyciskania z dużą mocą dobrą techniką. W ostatniej serii wziął bym więcej tylko mam problem z zarzuceniem tego żelastwa.
Rozpiętki ładnie spomopwały klate jeszcze takiej pompy nie miałem. Potem pompeczki dałem progres i dobiły klate wzorowo wręcz. Przerwy króciutkie tylko na wyrównanie oddechu nie więcej niż 20-30 sekund. ( to pewnie mnie zgubiło)
***nia..........
Potem barki noszenia w opadzie dałem progres czułem ogień w mięśniach i dobrą pompe. No i potem zasiadam do wyciskań i co pierwsza serie ledwo ledwo dałem rade. Druga seria to była jedna wielka walka. Na trzecią brak tchu zawroty w głowie i
odruchy wymiotne. Unoszeń już nie ryzykowałem robić bo bym spawał jak nic.
Po treningu czułem się jak szmata brak sił nawet na zrobienie posiłku potreningowego. *** wie co się działo jak trup się czułem.
Chyba znowu się zagalopowałem o walke z kg na gryfie. Trzeba zwolnić tempo.
pozdrawiam jutro nogi zapraszam na wpis