Szacuny
15
Napisanych postów
12251
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
173963
Dzieciństwo Naniego nie było usłane różami
Transfer Naniego na Old Trafford stał się faktem, brakuje jeszcze kilku formalności i skrzydłowy stanie się pełnoprawnym Czerwonym Diabłem. Głos w tej sprawie postanowiła zabrać ciocia Portugalczyka, która przybliżyła nam losy młodzieńca. Luis Carlos Almeida da Cunha został porzucony przez rodziców, a jego wychowaniem zajęła się właśnie kochająca ciocia. Warunki ku temu nie były jednak zadowalające, bo przyszło im mieszkać w rozwalającym się domku z jedną sypialnią. Położenie również pozostawiało wiele do życzenia, w końcu przepełniona przestępczością dzielnica Lizbony to nie jest najlepsze miejsce dla dorastającego chłopca.
47-letnia Antonia Almedia wyznała The Sunday Mirror - „Nani dorastał wokół biedy i cierpienia, lecz walka o przetrwanie uczyniła go właśnie takim mężczyzną i piłkarzem, jakiego dziś możemy oglądać.”
Jego rodzice – Maria i Domingos – wyemigrowali z Cape Verde, grupie wysp na Oceanie Atlantyckim przy zachodnim wybrzeżu Afryki. Nani miał tylko pięć lat gdy jego ojciec wyjechał na wakacje do rodzimego miejsca, po czym nigdy nie wrócił. Dwa lata później chłopak w piłkarskim klubie odnalazł życiową szansę, która odmieniła jego życie na dobre.
„Ojciec Naniego wyjechał, a kilka lat później jego matka przeniosła się do Holandii, dlatego zajęłam się nim tak, jakby był moim własnym dzieckiem. Jak długo sięga moja pamięć, tak on zawsze grał w piłkę. Grał po sześć czy siedem godzin każdego dnia, wszędzie i z każdym, udając swojego bohatera Luisa Figo. Futbolówka towarzyszyła mu nawet podczas snu. Mając osiem lat, poszedł na mecz starszego brata, który grał w lokalnym zespole Real Sport Lube Massama. Nani nie potrafił znieść tego, iż sam nie mógł wybiec na boisko.”
„Zwodem potrafił minąć starszych od siebie graczy. Jeden z trenerów natychmiast zauważył jego talent i zapytał go o powrót. Nie minął rok, a już podpisał kontrakt. Od tego momentu jego życiem zawładnął futbol. Swoim przyjaciołom zawsze powtarzał, że jeśli będzie pracował ciężko, pewnego dnia trafi do Manchesteru United. Wszyscy go wówczas wyśmiewali. Jednak udowodnił swą ciężką pracą i determinacją, iż wszyscy byli w błędzie.”
„Jego rówieśnicy wybierali drogę przestępczości i narkotyków, natomiast Nani trenował. Codziennie musiał przechodzić piechotą trzy mile na trening, po czym tym samym sposobem wrócić, ponieważ nie było nas stać na pociąg. Jeśli się spóźniał, musiał korzystać z pociągu i unikać opłaty. Pewnego dnia policja przyprowadziła go do domu i spisała za podróże bez biletu. Jednak nic nie mogło go powstrzymać przed grą.”
Matka Naniego – Maria do Ceu Almeida – opuściła Portugalię i udała się do Holandii by rozpocząć nowe życie. Jej syn miał wówczas zaledwie 12 lat.
„Sytuacja rodzinna jest bardzo skomplikowania. Lecz rok temu zabrał Naniego do Cape Verde, by spotkał ojca po raz pierwszy, odkąd wyjechał. To było bardzo emocjonalne spotkanie. Teraz znów utrzymują ze sobą kontakt. Natomiast jego matka Maria powróciła do Portugalii i również robią postępy” – zakończyła ciocia skrzydłowego.
Pzdr
" poznaj ciemne zakamarki swojej kruchej psychiki, jestem głosem, który powtarza Ci, że jesteś nikim "
Szacuny
15
Napisanych postów
12251
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
173963
Rooney z '10' na plecach
Wayne Rooney w przyszłym sezonie nie będzie już biegał z popularną „ósemką” na plecach. Od momentu rozpoczęcia następnych rozgrywek do końca swojej klubowej kariery w Manchesterze United reprezentant Anglii będzie grał z „dziesiątką”, która zawsze była w posiadaniu najlepszych napastników.
Nosił ją niegdyś Denis Law, nazwany w późniejszym czasie „królem Stretford End” z racji dużej ilości bramek strzelanych przed kibicami z tej trybuny, co doprowadzało ich do zrozumiałego szaleństwa. Prawdopodobnie sir Alex Ferguson chce z Rooneya zrobić „przyszłego króla” najgorętszej z trybun na Old Trafford i tym samym dodatkowo zmobilizować piłkarza do strzelania większej liczby bramek.
Law w 409 meczach w koszulce „Czerwonych Diabłów” strzelił 237 bramek. Rooney ma tych trafień znacznie mniej – 59 w 146 spotkaniach. Zaznaczmy jednak, że ma on dopiero 21 lat.
- Kiedy zaoferowano mi koszulkę z numerem „10” to aż podskoczyłem ze szczęścia. Wielu piłkarzy noszących na koszulce ten numer stało się w późniejszym czasie legendarnymi zawodnikami dla tego klubu. Jednak żaden z nich nie przebił nigdy Denisa Lawa. Za czasów swojej gry w United został on okrzykniętym ‘królem Stretford End’. Dla mnie będzie wielkim honorem to, że będę mógł grać z numerem, który ma za sobą taką wspaniałą historię – mówił ‘na gorąco’ Rooney.
- W tym klubie przewinęło się już wielu wspaniałych zawodników, noszących numer „10. Byli oni zapamiętywani na całym świecie, ludzie kojarzyli ich głównie za sprawą umiejętności i często zdobywanych bramek. Wayne jest odpowiednim zawodnikiem, który może kontynuować tę tradycję i jestem niesamowicie szczęśliwy, że Denis Law zgodził się przekazać obowiązki swojemu młodszemu koledze – dodał od siebie sir Alex Ferguson.
Manchester United w najbliższych dniach potwierdzi, który zawodnik przejmie po Rooneyu „ósemkę”. Największe szanse mają na to nowi zawodnicy, którzy w te wakacje dołączyli do „Czerwonych Diabłów”. Chodzi tutaj o Naniego, Andersona i Owena Hargreavesa.
Pzdr
" poznaj ciemne zakamarki swojej kruchej psychiki, jestem głosem, który powtarza Ci, że jesteś nikim "