Dlugo zabieralem sie do napisania tego postu szukając odpowiedzi na moje pytania. Na niektore znalazlem odpowiedz, a na niektore nie. Ale przejde do sedna. Mam niecałe 17lat, 176cm wzrostu. Cwicze juz od paru miesięcy. Na początku cwiczylem wszystkie partie na równi. Wszystko bylo ok, ale po przeczytaniu paru postów na temat tego, że przy wyciskaniach, martwych ciągach i ogolnie przy cwiczeniach silnie obciążających kręgoslup, mozna przestac rosnąć. Moze te 177cm to nie tak bardzo malo, ale chcialbym miec conajmniej te 185. Wiem wiem, ze powiecie ze to kwetsia genetyki itp, a ja nie mam na to wplywu. Oczywiscie zgadzam sie, ze genetyka ma tu duzo do "powiedzenia". Ale cwicząc na silowni nie chce go zachamowac. Tzn, nie chce przyczynic sie cwiczeniami do tego zeby przestac rosnąc. Tak wiec wywalilem wszystko co MOIM zdaniem go bardzo obciązalo. Tak wiec nie ma wyciskania na barki, martwego, przysiadow z duzym obciązeniem, ani nic innego co wymaga stania w pionie z duzym zelastwem. Spotkalem sie z opinią ze takie podejscie skonczy sie dysproporcjami itp. Ale chyba nie, bo na plecy robie podciągania na drązku i sciąganie linki wyciągu gornego, wiec takie "nieruszone" to one nie będą. Jesli chodzi o nogi no to robie przysiady, ale bez obciązenia i prostowanie nóg na maszynie. No i barki. Tu chyba nic nie zrobie oprocz podciagania. Ale pomyslalem ze moze np. wznosy boczne na lawce skosnej juz tak nie obciązają kregospula? Dodam jeszcze ze mam wklesle plecy i lekkie skrzywienie. Wszystko to sie poprawia. Prosze o wypowiedzi w sprawie tego obciazenia kregoslupa. I czy mozna zastąpic roznego rodzaju cwiczenia na barki w siadzie na lawie skosnej. Ewentualne glupoty ktore napisalem wynikają z niewiedzy
