Budujesz mięśnie - http://www.sfd.pl/Robimy_mase_-_fakty_nie_mity_by_qaz-t173140.html
Redukujesz tkankę tłuszczową - http://www.sfd.pl/10_wskazówek_żywieniowych-t315293.html
Chcesz być zdrowy ? - http://www.sfd.pl/Równowaga_kwasowo-zasadowa-t344643.html
http://www.sfd.pl/Zdrowie_bez_tluszczu_nie_mozliwe!!!-t164189.html#post0
...
Napisał(a)
cyber wplac mi ten 1 tys plus koszta diety i supli i nie ma sprawy
...
Napisał(a)
to napisze może coś o mnie.
Jak zaczyunałem ćwiczyć to byłem bardzo chudy.
zacząłem trening na siłowni, ułozyłem diete jednak jadłem dużo więcej niż wymagał tego organizm- chciałem jak najszybciej być jak najwiekszy.
Zatłuściłem się.
Zacząłem popadac w dołki.. ciągle wydawało mi się , że wyglądam najgorzej.
Ze ludzie nie ćwiczący w ogole, bez diety wyglądają lepiej, że ja mam tłuszcz a nie mięsnie.
Codziennie stałem po 2h przed lustrem i szukałem mięsni pod tym tluszczem.
Myslałem, że to koniec, że skończe z tym sportem.
Nie miałem chęci na nic.
Tak naprawde to to chyba tylko moja psychika podpowiadała mi "masz tłuszcz, spal go bo będą się z Ciebie śmiali"
Mówie to bez ukrycia, chociaz na forum jestem znaną i podobno szanowaną osobą.
Całe dnie siedziałem w domu, bałem się tego co pomyślą o mnie inni.Chciałem być najlepszy, budzić podziw. Chociaż przy tamtejszym stażu to cud- jak ktoś ładnie wyglądał.
Pewnego czasu, zmieniłem swoje nastawienie do tego na "a ******le to będe ćwiczył sobie dla przyjemności, moze kiedyś będe ładnie wyglądał"
I wtedy się zaczęło- wziąłem się w garść, cięzko trenowałem.
Zacząłem czerpać z tego przyjemność i radość, trzymałem diete i nie czekałem na efekty.
Po dłuzszym okresie gdy spojrzałem do lustra, od razu ucieszyłem się, że w reście wyglądam ładnie i estetycznie, mało tłuszczu,kratka na brzuchu, mięsnie ładnie wyglądające.Nie mówię tego, by się podbudować, opinia innych taka była.
Tak naprawde to nie wiem jaki mam poziom bf teraz.
ale myśle ze ok 10.
to było bardzo dawno temu jak zaczynałem przygode z siłownią.
I myślcie sobie o mnie co chcecie, ale ja z tego wyszedłem.
Ide do góry z podniesionym czołem, bo wiem- ile już zrobiłem, dużo ludzi nie zrobiło tak dużo co ja w taki okres i tyle przeszło.
Poprostu czerpać z tego radość, takie moje zdanie i nie czekac na efekty, przyjdaa same.
Ja dostąłem nauczke, wygląd nie jest najważniejszy, są inne rzeczy ważne w zyciu.
Chociaż dalej ćwiczę, diete mam, supli żrę nie miara.
Bo wiem, że mogę wyglądać lepiej, ale nie kosztem zdrowia i psychiki.
Nie chce startować w żadnych zawodach, nie po to to robię.
Chociaż może czasami zmienię zdanie.
Bo już nie mam celu bycia najlepszym, poprostu robie to co lubie.
pozdrawiam i życze sukcesów sportowych.
Jak zaczyunałem ćwiczyć to byłem bardzo chudy.
zacząłem trening na siłowni, ułozyłem diete jednak jadłem dużo więcej niż wymagał tego organizm- chciałem jak najszybciej być jak najwiekszy.
Zatłuściłem się.
Zacząłem popadac w dołki.. ciągle wydawało mi się , że wyglądam najgorzej.
Ze ludzie nie ćwiczący w ogole, bez diety wyglądają lepiej, że ja mam tłuszcz a nie mięsnie.
Codziennie stałem po 2h przed lustrem i szukałem mięsni pod tym tluszczem.
Myslałem, że to koniec, że skończe z tym sportem.
Nie miałem chęci na nic.
Tak naprawde to to chyba tylko moja psychika podpowiadała mi "masz tłuszcz, spal go bo będą się z Ciebie śmiali"
Mówie to bez ukrycia, chociaz na forum jestem znaną i podobno szanowaną osobą.
Całe dnie siedziałem w domu, bałem się tego co pomyślą o mnie inni.Chciałem być najlepszy, budzić podziw. Chociaż przy tamtejszym stażu to cud- jak ktoś ładnie wyglądał.
Pewnego czasu, zmieniłem swoje nastawienie do tego na "a ******le to będe ćwiczył sobie dla przyjemności, moze kiedyś będe ładnie wyglądał"
I wtedy się zaczęło- wziąłem się w garść, cięzko trenowałem.
Zacząłem czerpać z tego przyjemność i radość, trzymałem diete i nie czekałem na efekty.
Po dłuzszym okresie gdy spojrzałem do lustra, od razu ucieszyłem się, że w reście wyglądam ładnie i estetycznie, mało tłuszczu,kratka na brzuchu, mięsnie ładnie wyglądające.Nie mówię tego, by się podbudować, opinia innych taka była.
Tak naprawde to nie wiem jaki mam poziom bf teraz.
ale myśle ze ok 10.
to było bardzo dawno temu jak zaczynałem przygode z siłownią.
I myślcie sobie o mnie co chcecie, ale ja z tego wyszedłem.
Ide do góry z podniesionym czołem, bo wiem- ile już zrobiłem, dużo ludzi nie zrobiło tak dużo co ja w taki okres i tyle przeszło.
Poprostu czerpać z tego radość, takie moje zdanie i nie czekac na efekty, przyjdaa same.
Ja dostąłem nauczke, wygląd nie jest najważniejszy, są inne rzeczy ważne w zyciu.
Chociaż dalej ćwiczę, diete mam, supli żrę nie miara.
Bo wiem, że mogę wyglądać lepiej, ale nie kosztem zdrowia i psychiki.
Nie chce startować w żadnych zawodach, nie po to to robię.
Chociaż może czasami zmienię zdanie.
Bo już nie mam celu bycia najlepszym, poprostu robie to co lubie.
pozdrawiam i życze sukcesów sportowych.
a ten co mi zmienił podpis na jestem lamerem sam jest lamerem i niech sie wali na ryj.
pozdrawiam
...
Napisał(a)
Sorry ale nie mogłem się powstrzymać Widzieliście oświęcim?
http://img221.imageshack.us/img221/2820/image0004oh5.png
http://img221.imageshack.us/img221/2820/image0004oh5.png
...
Napisał(a)
Ten sport już taki jest... Nie masz trenera, jesteś sam ze sobą i nikogo nie interesuje jak będziesz wyglądał, czy będziesz trzymał dietę, czy opychał się chipsami i pił coca cole. W kulturystyce zawsze były i będą momenty kryzysowe, dołki psychiczne ale trzeba z tym walczyć. Nie występuje tutaj bezpośredna rywalizacja jak w innych dyscyplinach sportowych, naszym największym rywalem jest nasza własna psychika.
Najlepszym rozwiązaniem jest opracowanie długotrwałej strategii działania(diety i treningu), a nie krótkoterminowe skrajne rozwiązania, które szybko przynoszą efekty i szybko je cofają.
Zmieniony przez - chudzio w dniu 2006-08-01 16:46:40
Najlepszym rozwiązaniem jest opracowanie długotrwałej strategii działania(diety i treningu), a nie krótkoterminowe skrajne rozwiązania, które szybko przynoszą efekty i szybko je cofają.
Zmieniony przez - chudzio w dniu 2006-08-01 16:46:40
"Life is full of compromises."
...
Napisał(a)
dokładnie.
teraz to inni porównują sie do mnie zapewne a nie ja do innych
bo mnie nie interesuje jak ktoś wygląda
najgorsze są te okresy kiedy dochodzi do myśli typu "ćwicze tyle a wyglądam słabo, a Antek ćwiczy 3 miesiące i jest wiekszy ode mnie"
Bo tak naprawde po co rywalizować z kimś, jeżeli nie jesteśmy zawodowcami.
Jedni potrzebują 3 lat by wyglądac fajnie a inni 13.
Ale i ten i ten osiągnie cel.
Więc po co się denerwowac i smucić ?
pozdrawiam wszystkich ambitnych.
Zmieniony przez - Don Garcia w dniu 2006-08-01 16:47:18
teraz to inni porównują sie do mnie zapewne a nie ja do innych
bo mnie nie interesuje jak ktoś wygląda
najgorsze są te okresy kiedy dochodzi do myśli typu "ćwicze tyle a wyglądam słabo, a Antek ćwiczy 3 miesiące i jest wiekszy ode mnie"
Bo tak naprawde po co rywalizować z kimś, jeżeli nie jesteśmy zawodowcami.
Jedni potrzebują 3 lat by wyglądac fajnie a inni 13.
Ale i ten i ten osiągnie cel.
Więc po co się denerwowac i smucić ?
pozdrawiam wszystkich ambitnych.
Zmieniony przez - Don Garcia w dniu 2006-08-01 16:47:18
a ten co mi zmienił podpis na jestem lamerem sam jest lamerem i niech sie wali na ryj.
pozdrawiam
...
Napisał(a)
No tak łatwo mówić choć rozumiem ile przeszliście. Ja już mam dość przy kładaniu diety https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/7.gif[/img] Cały czas męczyłem się jak ułożyć na redukcję aż tu mi powiedzieli, że lepiej mase odrazu jechać... TEraz to sam nie wiem co robić i przeraża mnie ogrom tych artykułów na sfd Cały czas męczyłem się jak ułożyć na redukcję aż tu mi powiedzieli, że lepiej mase odrazu jechać... TEraz to sam nie wiem co robić i przeraża mnie ogrom tych artykułów na sfd Cały czas męczyłem się jak ułożyć na redukcję aż tu mi powiedzieli, że lepiej mase odrazu jechać... TEraz to sam nie wiem co robić i przeraża mnie ogrom tych artykułów na sfd [img]../../buziaki/33.gif" alt="" />
...
Napisał(a)
Chudzio w moim przypadku redukcja trwała 3,5 miesiąca i teraz uważam, że przynajmniej o 2 miesiące za długo, a co do osób które nigdy nie przeżyły czegoś takiego niech poprostu się nie wypowiadają, szanuję to co pisze Qazar, Rothen i jeszcze pare osób, które przeszły na sobie cos podobnego
ale wypowiedzi 17 latków którzy są chudzi i piszą mi że nie mam jaj wcale mnie nie ruszają i akcje typu mam 37cm w bicu- i co z tego ja przed redukcja miałem 43 bez żadnych sterydów i specjalnej diety,(ba redukcji spadł do 37) zreszta teraz mam 39 tylko teraz niestety ile w tym mieśnia hmm
ale wypowiedzi 17 latków którzy są chudzi i piszą mi że nie mam jaj wcale mnie nie ruszają i akcje typu mam 37cm w bicu- i co z tego ja przed redukcja miałem 43 bez żadnych sterydów i specjalnej diety,(ba redukcji spadł do 37) zreszta teraz mam 39 tylko teraz niestety ile w tym mieśnia hmm
...
Napisał(a)
To i ja opowiem swoja smutna historie, a co!
Kiedys trenowalem karate (z sukcesami nawet), ale pozniej jakos mi sie odechcialo i przestalem. Przez poltora roku siedzialem na tylku i wp*****lalem. Nawet na WF nie cwiczylem bo na poczatku mi sie nie podobal a pozniej to po prostu sie wstydzilem. Wazylem 75 kg przy 170 cm, a BF pewnie >25%. Po tym poltora roku mialem takie kompleksy ze szok. Mysli samobojcze, strasznie niska samoocena. W dodatku poznalem swietna dziewczyna poprzez kolegow ale bylem pewien ze nawet na mnie nie spojrzy wiec dol poglebial sie do tego stopnia ze siedzialem na fotelu, plakalem i myslalem zeby z soba skonczyc. Zwierzylem sie troche jednemu koledze - powiedzialem ze laska mi sie podoba. On pomimo ze mial jej nie mowic to to zrobil - jak stwierdzil - dla mojego dobra. Okazalo sie ze sie jej podobam co wprawilo mnie w szok po prostu. I w tym momencie postanowilem cos z soba zrobic. Zaczynajac od 13 maja (dotad pamietam ta date) zmienilem diametralnie swoje postepowanie. Zaczalem codziennie biegac naczczo, wyeliminowalem calkowicie wszystkie fastfoody, chipsy i wszelkie inne badziewia, ograniczylem jedzenie do 3-4 posilkow na dzien i stal sie cud. Na zakonczenie roku, 23 czerwca (po zaledwie 40 dniach!!) wazylem juz 15 kg mniej! Inny czlowiek po prostu. Szczupla twarz, widoczne miesnie brzucha. Oczywiscie wszystko bez efektu jo-jo, wage utrzymywalem przez bardzo dlugi czas az zaczalem cwiczyc na silce i ja zwiekszac (ale m. miesniowa, nei tluszczowa). Gdyby mi sie nie udalo podejrzewam ze pojechalbym sobie po kablach bo mialem konkretnie zoorana psyche. Pamietam ze takiej determinacji jak wtedy juz chyba nigdy nie bede mial - prawie wymiotowalem po biegach, strasznie bolaly mnie sciegna, robilo mi sie slabo a mimo to wyszlo mi to wszystko tylko na zdrowie - wszystkie objawy ustapily po zrzuceniu wagi i czulem sie rewelacyjnie zarowno psychicznie jak i fizycznie. Takze I CAN DO jak to mowia bracia amerykanie
Kiedys trenowalem karate (z sukcesami nawet), ale pozniej jakos mi sie odechcialo i przestalem. Przez poltora roku siedzialem na tylku i wp*****lalem. Nawet na WF nie cwiczylem bo na poczatku mi sie nie podobal a pozniej to po prostu sie wstydzilem. Wazylem 75 kg przy 170 cm, a BF pewnie >25%. Po tym poltora roku mialem takie kompleksy ze szok. Mysli samobojcze, strasznie niska samoocena. W dodatku poznalem swietna dziewczyna poprzez kolegow ale bylem pewien ze nawet na mnie nie spojrzy wiec dol poglebial sie do tego stopnia ze siedzialem na fotelu, plakalem i myslalem zeby z soba skonczyc. Zwierzylem sie troche jednemu koledze - powiedzialem ze laska mi sie podoba. On pomimo ze mial jej nie mowic to to zrobil - jak stwierdzil - dla mojego dobra. Okazalo sie ze sie jej podobam co wprawilo mnie w szok po prostu. I w tym momencie postanowilem cos z soba zrobic. Zaczynajac od 13 maja (dotad pamietam ta date) zmienilem diametralnie swoje postepowanie. Zaczalem codziennie biegac naczczo, wyeliminowalem calkowicie wszystkie fastfoody, chipsy i wszelkie inne badziewia, ograniczylem jedzenie do 3-4 posilkow na dzien i stal sie cud. Na zakonczenie roku, 23 czerwca (po zaledwie 40 dniach!!) wazylem juz 15 kg mniej! Inny czlowiek po prostu. Szczupla twarz, widoczne miesnie brzucha. Oczywiscie wszystko bez efektu jo-jo, wage utrzymywalem przez bardzo dlugi czas az zaczalem cwiczyc na silce i ja zwiekszac (ale m. miesniowa, nei tluszczowa). Gdyby mi sie nie udalo podejrzewam ze pojechalbym sobie po kablach bo mialem konkretnie zoorana psyche. Pamietam ze takiej determinacji jak wtedy juz chyba nigdy nie bede mial - prawie wymiotowalem po biegach, strasznie bolaly mnie sciegna, robilo mi sie slabo a mimo to wyszlo mi to wszystko tylko na zdrowie - wszystkie objawy ustapily po zrzuceniu wagi i czulem sie rewelacyjnie zarowno psychicznie jak i fizycznie. Takze I CAN DO jak to mowia bracia amerykanie
...
Napisał(a)
Ty zniszczony widze ze moja wypowiedz Ci nie pasowała no trudno najwidoczniej Najwidoczniej oprócz Tych tam Twoich problemów z psychiką masz jeszcze problemy z czytaniem ze zrozumieniem - to smutne.
A pomimo swojego wieku ( 18 lat ) z siłownią znam się dość dobrze bo zaczynając od 32% bf w wieku 16 lat wcale nie było łątwo to były początki i razem z fetem poleciało bardzo dużo mięsa którego było bardzo mało.Teraz też nie jest super bo mam 20% bf i niewymiarową sylwetke jestem endo ale łapy mam jak zwykły ekto wygląda to śmiesznie ale mam to w dupie moge sobie przy******lić kox i załatwić sprawe w 3 miesiące pędząc na siłke w extazie bijąc kolejny rekord i widząć kolną żyłę na klacie.******le to ! Mam ambicje i jaja i będę robił to co robie nawet gdyby efekty przyszły za 10 lat bo to mnie satysfakcjonuje i kręci. <- to taki środek stylistyczny - jaki ? Powineneś wiedzieć.
Jak to mówią uczeni indianie z nat zatoki wysp dziewiczych "KAŻDA PORAŻKA JEST NAWOZEM SUKCESU" a teraz idę pićmam wakacje i moge sobie pozwolić na browara po prawie rocznej abstynencji trzeba już wyrabiać kondyche na zbliżającą się w październiku 18 Srać spadki...
A pomimo swojego wieku ( 18 lat ) z siłownią znam się dość dobrze bo zaczynając od 32% bf w wieku 16 lat wcale nie było łątwo to były początki i razem z fetem poleciało bardzo dużo mięsa którego było bardzo mało.Teraz też nie jest super bo mam 20% bf i niewymiarową sylwetke jestem endo ale łapy mam jak zwykły ekto wygląda to śmiesznie ale mam to w dupie moge sobie przy******lić kox i załatwić sprawe w 3 miesiące pędząc na siłke w extazie bijąc kolejny rekord i widząć kolną żyłę na klacie.******le to ! Mam ambicje i jaja i będę robił to co robie nawet gdyby efekty przyszły za 10 lat bo to mnie satysfakcjonuje i kręci. <- to taki środek stylistyczny - jaki ? Powineneś wiedzieć.
Jak to mówią uczeni indianie z nat zatoki wysp dziewiczych "KAŻDA PORAŻKA JEST NAWOZEM SUKCESU" a teraz idę pićmam wakacje i moge sobie pozwolić na browara po prawie rocznej abstynencji trzeba już wyrabiać kondyche na zbliżającą się w październiku 18 Srać spadki...
~ "...obraża mnie ten obraz próżności - pokaz mody a nie możliwości..." ~
...
Napisał(a)
Ja jak byłem młody to tez byłem narwany a teraz to spokojnie sobie dąże do celu, nie ma sie co spieszyć zreszta nie mam jakis wielkich wymaganjuz nie duzo mi brakuje do nawet fajnej wysportowanej sylwetki i starczya maniaki zawsze sie znajdą, jak we wszystkim i wtedy jest problem.
Jeżeli w niebie nie będę mógł palić cygar, nie pójdę tam :)
Poprzedni temat
metabolizm
Następny temat
Witaminy i ich zalecane dawkowanie
Polecane artykuły