Pamiętnik Pauli - dieta i trening po mojemu

Ja o dziwo nie. Spożywałam niewielkie ilości alkoholu ostatnio kilka razy i na szczęście lekkiego kaca miałam dopiero jak z mamą wypiłyśmy więcej Martini i przede wszystkim poszłam spać przed pierwszą wstając oczywiście przed 6 rano. Ale też tragedii nie było a bałam się że po tych 4 latach będzie kiepsko :P Ale u mnie to chyba jak z jazdą na rowerze, że tego się nie zapomina :D


Dzisiejszy trening:

A

Przysiad 
4x8 20 40 45 50 55 
4x 8 r. 20 40 45 45 50
3x12 r. 20  40 40 
3x12 r. 20 30 40 40 
Wioslo hantlem
4x8 14 16 
4x8 ?? 
3x12 14 14 14  
3x 10 10 14 16 
Hip thrust 
4x8 65 75 85 85 
4x 8 52 62 72 82
3x12 452 52 52 

1a. Pompki 3x 30s x 3x 30s 
1b. Sit up 3x 30 s
1c.burpree 3x 30 s 

1. Fajnie. W ostatniej serii miało być 52,5 ale jeden krążek robi za podstawke do racka  ;p Zostanę na tym chwile żeby dopracować technikę. Wkurza mnie ten rack bo szerokość jest na styk dosłownie o wystarczy o mm się przesunąć i się nie mieści sztanga na stojaku a u chwyty są two skonstruowane że muszę na palcach minimalnie stanąć
2. Bardzo ok. Prawa słabiej
3. Miałam opory żeby dodać więcej ale to raczej głowa która się odzwyczaiła od takich obciążeń 

Wytrzymka słabo. Zobaczę jeszcze na następnym treningu ale chyba lepiej zrobić dłuższe przerwy. 10s między ćwiczeniami to na zmianę pozycji tylko. W pierwszej serii 5 pięknych męskich pompek i dobijam damskimi do 15 mniej więcej a potem ledwo jedna męska i z 5 damskich i umieram. 

Wrzucę jeszcze dzisiejsze przysiady i jedzonko bo mam foty szamki z przepisów od Bziu i muszę bardzo polecić.

Dzisiejsze ślady najcięższa seria






A tu jedzonko z ebooka Bziu jakby się ktoś zastanawiał czy warto

Co do siadów, to za szybko schodzisz w doł, brakuje spięcia ciała i stopy nie sa wkręcone w ziemię

co do jedzonka, pięne foty i cięszę się , że smakuje

Właśnie dlatego zostaje na tym ciężarze bo się zapomniałam. Miało być szybko i dynamicznie a było mniej kontroli.

Hamburger klasa, aż się zachciało...

Wyszedł taki mini bo mi się w niedzielę zachciało, bułek nie było to musiałam sama upiec :D

Burger wygląda mega :)

Melduję tylko, że wracam. Nietypowy urlop (jak dla mnie) za mną. Byliśmy 3 dni nad jeziorkiem w domkach na wiosce pod Krakowem. Po drodze zahaczone o Kraków. Potem laba w domu. I pierwszy weekend sama w domu. Tzn. dzieci pojechały z tatą do babci a ja zostałam, byczyłam się i spotkałam z przyjaciółkami. Była totalna laba. Było trochę alko. A raz nawet więcej i dochodziłam do siebie dwa dni (ale pójście spać o 3.30 jak się chodzi normalnie o 23 też zrobiło swoje). Jeszcze lekkie przeziębienie i poparzenie języka za mną :P Treningów też nie było. Tylko trochę jogi, bo mi bardzo była teraz potrzebna.


Generalnie 2 kg na plusie. Wymiary niewiele w górę, głównie brzuszek ale to myślę, że szybko zejdzie jak się wszystko unormuje. Dzisiaj w planach siłownia. Jedzonko w tym tygodniu będzie kontrolowane ale chyba nie liczone. W każdym razie nie ułożyłam jadłospisu na tydzień. A chciałabym jeszcze do końca miesiąca wskoczyć na redu. Odbić sobie urlop i dobić do ustalonego celu. :)

2kg na plusie to tyle co nic :)

to zależy jakie to kg jak woda to zejdzie, jak masa to już gorzej u mnie 2kg to kolosalna różnica