SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Gacio, dziennik treningowy

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 47891

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
Poproszono mnie o odczucia po katorżniku, to i wrzucę je tutaj.

XV edycja Biegu Katorżnika była moim drugim startem,więc mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać. Mniej więcej, bo organizatorzy dbają o to, by pomimo tego samego miejsca nie wkradła się tam monotonia. Na linię startu przybyłem jak zwykle spóźniony, więc nie było zbyt wiele czasu na analizę tego co za chwilę miało się wydarzyć. Jednak na twarzach co niektórych osób dało się zauważyć strach i niepewność. Nic dziwnego, nie jest to typowy bieg. W sumie, to z biegiem za wiele nie ma wspólnego. Bardziej trzeba pracować głową. Pierwszy etap to woda. Z linii startu ruszyłem razem z kolegą, który zapisał się w ostatniej chwili i dalej nie wiedział czy dobrze zrobił, jednak padł strzał, ekipa ruszyła, nie było odwrotu. Długi przemarsz wodą, przez trzciny z niezliczoną ilością ziarenek piasku w butach dobiegł końca. Trochę suchej nawierzchni i znowu woda. Potem przemarsz rowem wodnym, w którym pojawiło się pierwsze błoto i przeszkody w postaci, drzew i mostów. Trasa w większości składała się z takiej wymiany wody i błota, czasem trochę łąki lub lasu. Naprawdę tylko czasem. Wszystko szło zbyt dobrze i los postanowił mam utrudnić ten mimo wszystko już trudny bieg. Koledze zaczęła odklejać się podeszwa od prawego buta. Było to na ok 3 km trasy. Pytanie uczestników o taśmę kończyło się fiaskiem. Osoby postawione na trasie przez organizatora również nie były w stanie pomóc. No tak. Katorżnik, czyli jak się przygotujesz, tak sobie później musisz radzić. Trochę mojej w tym winy było, bo na pytanie 'co mam wziąć?' odpisałem, że takie rzeczy, które potem wyrzucisz do kosza. To i but z niepewną podłogą się znalazł. Próba utrzymania go z resztą trzewika za pomocą taśmy została szybko zweryfikowana przez naturę. Taśmę pochłonęło błoto, w którym nogi tkwiły po same pachwiny (nie, wcale nie mam 160 cm wzrostu). Dlatego od ok 4, może 5 km zaczęła się próba charakteru, ponieważ podeszwa całkowicie odpadła i została gdzieś na trasie. Perspektywa reszty drogi w skarpetce nie uśmiechała się za bardzo. No ale poddać się też głupio. Przecież na mecie czeka wyjątkowa nagroda. Ciężka podkowa - medal za ukończenie biegu. Rowy błotne były bogate w konary, dlatego szedłem pierwszy, żeby zbadać teren. Wyczekiwane momenty przejścia jeziorem dawały chwilową ulgę, żeby potem znowu poczuć interakcję z błotem. Czas wcale nie mijał nieubłaganie. Mieliśmy sporo czasu na rozmowę przy podniesionym tętnie. Na pytania 'ile jeszcze do końca?' wiecznie słyszeliśmy fałszywe odpowiedzi. Głowa znowu musiała pracować na wyższych obrotach i jakoś sobie z tym radzić, że 45 minut wcześniej ktoś powiedział, że za ok 1 km, chwilę przed metą jest punkt z wodą. Postój był, ale 1.5 h dalej. Tam otrzymaliśmy napój izotoniczny i budyń czekoladowy. To był najlepszy budyń na świecie! Dodał trochę energii na jeszcze wcale nie końcową trasę. Tu było więcej terenu leśnego, ale brak buta nie pozwalał nawet na truchtanie, dlatego dzielnie szliśmy dalej. Znowu błoto i to taka ilość, że postawienie dwóch szybkich kroków graniczyło z cudem. Nagle słychać było coraz to wyraźniej dźwięk mety. Duży płotek przypomniał mi, że tak właśnie kończy się trasa i tuż za rogiem będzie ostatni podbieg po kamieniach. Schody w dół, kilka przeszkód, 'molo' i meta. Tak, daliśmy radę. W trzech butach! Dwie podkowy. Mission complete. Test charakteru Adama zaliczony! Po drodze wiele osób próbowało Nas pobudzić do biegu, ale jak tylko zobaczyli nogę bez buta, to zostawiali szacunek i biegli/szli dalej. Całość zajęła Nam niespełna 5 h. W zeszłym roku dobrze się ustawiłem na starcie i bieg zakończyłem z czasem 2:37, ale wydaje mi się, że wtedy też było więcej biegania. Katorżnik to bieg, który upadla, katuje i miesza z błotem. To prawda, ale przede wszystkim kształtuje charakter. Nie ważne, czy będziesz pierwszy, czy ostatni. Pokonaj go, a pokonasz swoje słabości. W zeszłym roku mówiłem, że byłem, zaliczyłem i raczej nie wracam, że wystarczy.. Wróciłem i wcale nie mogę być pewny, czy za rok nie zrobię tego ponownie :)









...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
19.08.2019 r.
Wróciły przysiady, ciężko, ciężko, ciężko :/
FSQ : 5*62.5 5*72.5 9*80
Bułgary: 4/ x12
4+2: 12*30 12*35 12*40 12*45 + 12*20 12*25 12*30 12*35
Roler, bo dzień wcześniej biegałem. Zaliczyłem bieg na pierwszy stadion, tam 5 okrążeń, potem na Street wo, drążek 3/ x5 i dalej biegiem na kolejny stadion, tam ponownie 5 okrążeń + 3 serie na drążku i przez las na kolejny stadion i drążek. Łącznie 12 km i 45 pociągnięć w średnim tempie 5:30 czyli całkiem nieźle
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
19.08.2019 r.
Wróciły przysiady, ciężko, ciężko, ciężko :/
FSQ : 5*62.5 5*72.5 9*80
Bułgary: 4/ x12
4+2: 12*30 12*35 12*40 12*45 + 12*20 12*25 12*30 12*35
Roler, bo dzień wcześniej biegałem. Zaliczyłem bieg na pierwszy stadion, tam 5 okrążeń, potem na Street wo, drążek 3/ x5 i dalej biegiem na kolejny stadion, tam ponownie 5 okrążeń + 3 serie na drążku i przez las na kolejny stadion i drążek. Łącznie 12 km i 45 pociągnięć w średnim tempie 5:30 czyli całkiem nieźle
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
21.08.2019 r.
WL: 5*70 5*80 10*90
WL+hantle: 15*12 15*16 12*18 12*20
WW: 2/ 10*50 2/ 8*55
Rozpiętki: 12*12 2/ 12*14 12*16
Podnoszenie nóg : 4/ x34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
22.08.2019 r
Trochę biegowo i street workoutowo :)
8 km w 42 min
Średnie tempo 5:13
w tym było 10 interwałów 5x200/5x200 tempo standardowe 3:50~4:00/6:00~7:00

A potem wieczorem jeszcze drążki podciąganie, brzuch w zwisie, dipy na poręczach, pompki i koło na brzuch. Napiszę tylko serie z drążka, bo na tym mi zawsze najbardziej zależy :)
8,9,8,7,8,8
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
23.08.2019 r.
Prostownik: 4/ x15
Martwy ciąg: 5*75 5*85 10*95
Plecy na hammerze: 15x25 15*35 2/15*40
Wyciąg poziomy 4 serie
Biceps 3 ćw po 4 serie

24.08.2019r.
Rotatory : 4/ 15*7
MP: 3*35 3*45 8*50
Wznosy: 3/ 15*5 15*6
Wyc. Hantli: 4/ 15*12.5
Brzuch w zwisie: 4/*35
Allahy: 2/ 15*25 2/15*22.5
Plank: 4/ 1 min
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
po krótkiej przerwie dziś wracam na siłownię, natomiast w międzyczasie pobiegałem tylko raz, w sobotę 31.08.2019 r.
Wrzuciłem sobie interwały na tapetę i ledwo dałem radę :)
15 min + 60 s./ 45 s. + 3x (90 s. / 60 s.) + 2x (120 s. / 60 s.) + 60 s. / 60 s. + 10 min.
całość pokazała 8,04 km w 42:47 przy średnim tętnie 161 u/min.
potem poszedłem na drążek, choć kompletnie siły mnie opuściły. Zrobiłem x8, x10, x9, x5
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
02.09.2019 r.
Wczoraj dotarłem na siłownię..oh yeah! Nogi jeszcze obolałe po sobotnim truchtaniu, ale postanowiłem lecieć zgodnie z planem i zapodać FSQ! Chyba nie był to najlepszy pomysł, ale chcąc biegać po lesie, za piłką i ćwiczyć nogi muszę się czasem liczyć z takim obciążeniem :D
FSQ: 3*67,5 3*77,5 7*85
wykroki z bagiem +20 kg: 4/ x12 na stronę
4+2 maszyny: 12*30 12*35 12*40 12*45 + 12*20 12*25 12*30 12*35
10 minut rollera
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
03.09.2019 r.
fOOtball :) Sobota interwały, poniedziałek nogi, wtorek piłka.. Fiu Fiu :) Nie da się ukryć, że dziś z rana miałem problem wstać. Grało się bardzo dobrze, dużo się biegało i 4 km wyszło przy średnim tętnie 148 u/min. Ledwo chodzę.. Wiem, wiem.. Na własne życzenie :) Ale nie idzie z tego zrezygnować, a że w czwartek nie pasuje mi iść na piłkę, to musiałem mieć teraz maraton!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 576 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 3665
Wrzucę jeszcze parę zdjęć, bo udało mi się zdobyć :)













Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Plan treningowy na mase do sprawdzenia

Następny temat

Jaki trening dla 14-latka?

WHEY premium