w końcu dobry trening! Pierwszy taki w kwietniu..!
WL: 12*40 8*60 8*80 5/4*95
WW: 8*50 8*55 6*55 8*50
biceps + triceps w s.s.
5/4*95 w WL to była po prostu bajka! Wszystkie powtórzenia równe, każde ostatnie zatrzymane i pomimo słabej dynamiki, to jednak z zapasem.
Co zrobiłem inaczej niż wcześniej? Po pierwsze trochę dłuższa przerwa od ostatniego treningu, po drugie jedzenie. A! Jeszcze w końcu chwila czasu na trucht rozgrzewkowy przed treningiem. Jeśli pojęcie ładowania węglami kojarzy Wam się z długotrwałym procesem to zapewniam, że u mnie wystarczą dwa dni i głowa inaczej już pracuje myśląc, że auto ma pełny bak paliwa :) Wtorek i środa to około 10 gofrów made by myself ;) połowa była z mąki z soczewicy, prawie wszystkie zjedzone z masłem orzechowym (no, może poza dwoma na których wylądowała nutella). Tłuszcz działa na mnie niesamowicie dobrze! Jak bym się teraz cofnął z 20-30 stron do tyłu, to bym przeczytał jakie rekordy robiłem po mięsiwie i smalcu zrobionym przez mojego tatę! Wczoraj także dostaliśmy piękny pakiet wędzonej polędwicy, kiełbas, boczku i schabu.. Kiełbasę i boczek jadłem od środowego wieczoru przez cały wczorajszy dzień. Efekt? Czułem się jak superman :D a i humor też zdecydowanie lepszy :) Reasumując, Gać! Biegaj 10 min przed każdym treningiem, jedz dużo tłuszczu, węgli, a będzie dobrze! Nie wiem kiedy kolejny trening, ale będzie ciężko bo 5/2*107,5 ! Gdybym to wczoraj robił, to byłbym bardzo spokojny, a tak? Jestem nerwowy, bo już nie mogę się tego dnia doczekać!!! #fight
Wesołych Świąt !! :) :) :)
PS. Drążek poszedł chwilowo w niepamięć, brzuch również. Nie wiem, czy o tym pisałem, ale spokojnie Gać, wracamy niebawem. Może nawet drążek przez święta w lesie się zrobi podczas biegania (jeśli uda się wyrwać) :)