[Dziennik treningowy] Lucy-Bella

po za miastem tak , tylko kto ma czas na wyjazd poza miasto

zalezy co rozumemy pod pojeciem poza miastem :) bo u mnie to odleglosc 3 km tylko

U mnie las około 1km od domu ale sobie trzeba przejść przez wiadukt bez chodnika, także zazdroszczę.


Zmieniony przez - porandojin w dniu 2019-04-23 20:52:05

TomQ-MAG

zalezy co rozumemy pod pojeciem poza miastem :) bo u mnie to odleglosc 3 km tylko

nie będę się wypowiadał

No ja mam las 3 minut od domu. Jak szybko pôjde to i w dwie sie wyrobie...biegiem to pewnie niecała minuta . Do Poznania jakies 25km i tez tragedii nie ma. Najgorzej to jak sie jedzie i sa korki albo wypadek to sie stoi i stoi....


Teraz cos o poniedziałku Dieta ok, woda wypita. Z tego co pamietam średnio wchodziło śniadanie . Trwa akcja "jaja" na kolacje od kilku dni wchodzā wiec nie zmienian. W ten okres świąteczny jakoś smakowały wyjątkowo dobrze .
















Wtorek. Dzis to chyba bym zjadła konia z kopytami. Troche drugie śniadanie kiepskow weszło bo cos suchy ten chleb i kiepsko wchodzi. Były kijki 2x25 minut mimo ze wiatr urywał głowe a na polu pylica tyle piachu.































Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-04-23 22:07:47

Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-04-23 22:10:45

BPL-G

TomQ-MAG

zalezy co rozumemy pod pojeciem poza miastem :) bo u mnie to odleglosc 3 km tylko

nie będę się wypowiadał

w sam raz zeby dobiec do lasu i go poogladac%)

Dotknac drzewa i spowrotem

nie wiem czy na powrot by starczylo juz sil

Środa 24.04

Dietka jako tako. Zrobiłam błąd bo 3x dzis chciałam zjeśc ryz i za trzecim razem juz ledwo mieliłam buzią...chyba jutro zrobie cos na mące orkiszowej dla odmiany. Miało byc szybko i łatwo no i nie dojadłam. Kolacja juz weszła lekko i nawet poczułam sie głodna hmm





























Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-04-24 22:54:29

no kobitki zazwyczaj maja problem z monotonnym jedzeniem :)