BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
O i racuchu z jablkami to bym.zjadla zamiast pączkow
...
Napisał(a)
Racuchy u mnie są kultowe:)
Jak byłam w 1 klasie podstawówki (lata 70te) to zazdrościłam dzieciakom które jadały obiady na stołówce w szkole. Moja Mama zawsze twierdziła, ze to paskudztwo i że trzeba jeść w domu z rodziną to co ona ugotuje (i tak zostało do dzisiaj). U nas nigdy nie było rzeczy smazonych na głębokim tłuszczu - zawsze zupka, mięsko i surówka. Raz ją ubłagałam i wykupiła mi tydzień jedzenia na stołówce. Umierałam ze szczęścia i czekałam na piątek, bo zawsze wtedy były racuchy (takie wielkie jak dłoń - pewnie jak dłoń dziecka). No i przyszedł piątek. Kotlet rybny...
Jak byłam w 1 klasie podstawówki (lata 70te) to zazdrościłam dzieciakom które jadały obiady na stołówce w szkole. Moja Mama zawsze twierdziła, ze to paskudztwo i że trzeba jeść w domu z rodziną to co ona ugotuje (i tak zostało do dzisiaj). U nas nigdy nie było rzeczy smazonych na głębokim tłuszczu - zawsze zupka, mięsko i surówka. Raz ją ubłagałam i wykupiła mi tydzień jedzenia na stołówce. Umierałam ze szczęścia i czekałam na piątek, bo zawsze wtedy były racuchy (takie wielkie jak dłoń - pewnie jak dłoń dziecka). No i przyszedł piątek. Kotlet rybny...
...
Napisał(a)
U mnie racuchy były tydzień temu na obiad, więc to żaden rarytas. Mąż lubi, Młody lubi to robię
...
Napisał(a)
Haha Paatik...
Dla mnie racuchy to tez rarytas ale samej robić mi się nie chce
Dla mnie racuchy to tez rarytas ale samej robić mi się nie chce
1
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
...
Napisał(a)
PaatikRacuchy u mnie są kultowe:)
Jak byłam w 1 klasie podstawówki (lata 70te) to zazdrościłam dzieciakom które jadały obiady na stołówce w szkole. Moja Mama zawsze twierdziła, ze to paskudztwo i że trzeba jeść w domu z rodziną to co ona ugotuje (i tak zostało do dzisiaj). U nas nigdy nie było rzeczy smazonych na głębokim tłuszczu - zawsze zupka, mięsko i surówka. Raz ją ubłagałam i wykupiła mi tydzień jedzenia na stołówce. Umierałam ze szczęścia i czekałam na piątek, bo zawsze wtedy były racuchy (takie wielkie jak dłoń - pewnie jak dłoń dziecka). No i przyszedł piątek. Kotlet rybny...
o nie, jaka trauma do końca życia
...
Napisał(a)
A u mnie jutro chyba będzie beza pavlowa zostały mi dwie szklanki białek
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Smacznego ! Zestaw wyglada bardzo apetycznie
1
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
Polecane artykuły