Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
https://www.sfd.pl/[BLOG]_zdrowo_i_sportowo__Nene87-t1159713-s420.html
...
Napisał(a)
Kamilka a co Twój mąż na to?
...
Napisał(a)
Nene87Kamilka a co Twój mąż na to?
Wiesz co, w sumie to.... nic. Mówi "jesteś za chuda", "nie musisz tyle ćwiczyć", "przecież chcemy mieć dzieci" itp. Ale tak szczerze mówiąc, dopóki nie skarżę się na zdrowie, to jedzeniowo niezbyt się interesuje. I to nie jest tak, że ma to gdzieś, tylko w najgorszej fazie wiele razy zrobiłam mu tak potworną awanturę, jak przygotował jakiś posiłek dla nas i nie wyliczył makro, że chyba postanowił się w to nie wtrącać. Oczywiście nie muszę mówić, że w tamtym okresie nawet nie tknęłam tego.
Zwykle na koniec dnia pyta mnie czy się najadłam, ale nawet jak odpowiem, że nie, to kończy się na "no to zjedz coś jeszcze" i tyle. Generalnie cały ten proces odchudzania rozpoczęliśmy ze względu na niego, ważył wtedy jakieś 137kg. Zeszliśmy do 95kg i tak się trzyma. On nie liczy kalorii, pilnujemy tylko ilości białka, ale tak szczerze mówiąc nie je zbyt dużo i czuje się najedzony. Wiem, że to nie działa na mnie zbyt dobrze, bo myślę na zasadzie "no nie mogę zjeść więcej niż M.".
No i tak się to jakoś kręci. Na początku miałam o to trochę pretensję, ale jak zrozumiałam z czego to wynika (nie z braku miłości, a ze strachu przed awanturami!) to doszłam do wniosku, że jak sama o siebie nie zawalczę, to nic z tego nie będzie.
...
Napisał(a)
takie relacje bardzo psują związek, między innymi dlatego, że Twój mąż boi się Ciebie, a na pewno boi się coś dla Ciebie przygotować. Nie tłamsisz go w ten sposób? wierzę, że jesteście szczęśliwi i mam nadzieję, że upór w Twojej głowie nie sprawi, że przez to będą problemy. Wspieracie się wzajemnie? Mam znajomych, którzy nie mogli mieć dzieci i ich związek się rozpadł. Znam też takich, którzy adoptowali dwie dziewczynki, aczkolwiek problem polegał na czym innym, niż brak okresu.
Kamilka nie kręć się w kółko, rusz do przodu, warto spędzić życie na liczeniu sałaty i rzodkiewki, a także robieniu awantur o brak makro? życie jest takie krótkie...
Kamilka nie kręć się w kółko, rusz do przodu, warto spędzić życie na liczeniu sałaty i rzodkiewki, a także robieniu awantur o brak makro? życie jest takie krótkie...
3
Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
https://www.sfd.pl/[BLOG]_zdrowo_i_sportowo__Nene87-t1159713-s420.html
...
Napisał(a)
" Liczyłam na rady, a dostaję tylko i wyłącznie baty" - Kamilka - tak, bo prawdziwa miłość jest szorstka:)
Doceń, ze komuś na Tobie najwyraźniej zależy. I ja się Ciebie nie boję.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-12-05 11:25:41
Doceń, ze komuś na Tobie najwyraźniej zależy. I ja się Ciebie nie boję.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-12-05 11:25:41
...
Napisał(a)
Nene87
Kamilka nie kręć się w kółko, rusz do przodu, warto spędzić życie na liczeniu sałaty i rzodkiewki, a także robieniu awantur o brak makro? życie jest takie krótkie...
Dzięki dziewczyny, naprawdę, że chce Wam się jeszcze tu zaglądać i cokolwiek napisać. Rozumiem frustracje, naprawdę.
Z boku te wszystkie moje wpisy mogą wyglądać jak kręcenie się w kółko, ale ja patrząc wstecz widzę spory progres. Tak, oczywiście, zawsze mogłoby być lepiej, odważniej, bardziej zdecydowanie. W tym momencie stać mnie jednak na "tylko" (i pewnie aż) tyle. Jednego dnia jest lepiej, drugiego gorzej.
Na razie najbardziej cieszy mnie fakt, że ograniczyłam treningi do 3-4 tygodniowo i nie umieram psychicznie z tego powodu. Dawniej każdą wolną chwilę spędzałam na siłowni. KAŻDĄ. Będąc zupełnym amatorem. Praktycznie całe życie miałam dostosowane pod treningi. Zakupy tylko po treningu, załatwianie spraw po treningu, lekarz tylko po treningu, sprzątanie w domu tylko po treningu. Nie było czasu na nic, na żadne seriale, książki, spotkania ze znajomymi czy nawet tępe siedzenie przed TV. Było tylko praca - trening - posiłki - sen powtórz x 7. Straciłam tak rok życia, ile fajnych wydarzeń mnie ominęło...
Tutaj złapałam balans i pojęłam, że jako amator i osoba, która chce tylko utrzymać jakąś formę nie potrzebuję 6 treningów w tygodniu, a 3 i czasem 4 to wystarczająco.
W drugiej kolejności próbuję się przełamać z jedzeniem: te 20g orzechów dziennie to jest mój sukces, naprawdę - tłuszczu unikałam jak ognia ! Albo to, że wejdę czasem rano do piekarni i kupię bułkę żytnią na śniadanie (tak, ludzie jedzą pieczywo). Albo że dojadam, jak czuję głód, a nie czekam na "moje" godziny posiłków. Tych małych spraw jest mnóstwo, mogę tak pisać bez końca... :) Wiem, że to ciągle za mało żeby odzyskać miesiączkę, ale patrząc rok wstecz, progres jest ogromny. Boję się tylko, że takim tempem nie wystarczy mi czasu.... :(
-----------------------------------------------
Śniadanie:
-warzywa jak zwykle: mix sałat, pomidor,ogórek,rzodkiewka
-2xparówka Sokolik,
-musztarda + ketchup,
-mamina bułka drożdżowa 55g
--------- około 360 kcal
II śniadanie:
-20g borówek,
-45g truskawek,
-serek wiejski lekki 150g,
-mieszanka orzechów 10g.
------razem około 215kcal
Obiad:
-pierogi z mięsem 140g (nie było czasu gotować, mamine zapasy ratują sytuację),
-kapusta kiszona 100g.
-----razem jakieś 330kcal
Na kolację znowu zostało sporo, ale to nic, DOJEM, aj promis!
...
Napisał(a)
ee, no tak jak pisałem - choroba
ortoreksja w zestawieniu z narcyzmem - sprawa psychiczna nie fizyczna
spoko, nie jesteś z tym sama a tłuszcz to wręcz spożywać powinnaś
ortoreksja w zestawieniu z narcyzmem - sprawa psychiczna nie fizyczna
spoko, nie jesteś z tym sama a tłuszcz to wręcz spożywać powinnaś
1
...
Napisał(a)
Antos098
spoko, nie jesteś z tym sama a tłuszcz to wręcz spożywać powinnaś
Właśnie długo myślałam, że jestem sama, dopóki nie wylazłam z tej ciemnoty mojego umysłu. Anoreksja to nie jest na pewno, bo ja się wcale nie uważam za grubą - uważam, że jestem zbyt "sucha", wyżyłowana i widzę, że sporo mięśni utraciłam. Wiem też, że żeby coś zbudować na tej siłowni, a nie tylko spalać, to trzeba dobrze jeść. A mimo to,oczami wyobraźni znowu widzę siebie z wagą 65kg (to dalej norma, w górnej granicy, ale norma!) i jak myślę, że miałabym stracić te 1,5 roku pracy... Błędne koło, wiem. Lubię się szczupłą i sprawną, ale przede wszystkim zdrową.
Co do tłuszczu - tak, wiem. Nawet kupuję czasem prawdziwe masło i robię sobie taką mini kruszonkę: trochę mąki ryżowej, 15g masła, jajko. Zagniatam i piekę z owocami. Nie zaglądam przez końcem pieczenia i lekkim ostygnięciem, bo jak widzę "skwierczące" ciasto, to aż zbiera mi się na wymioty. Taką awersję do tłuszczu w sobie wykształciłam.... Do olejów przemóc nie mogę się zupełnie, więc z tłuszczy zjadam głównie: orzechy, pestki, makrela, sery, wiórki kokosowe, czasem masło orzechowe, czasem też mięso wieprzowe / wołowe.
Staram się tego tłuszczu pilnować jak świętości i dobijać do 1g/kg masy ciała.
...
Napisał(a)
hm,
pierwsze co bym tu zrobił to wyzbył się pasji białka... że musisz spożywać 2g białka na kgmc bo każdy tak mówi - kto każdy? reklamy? to wszystko bujdy
zjadając mniej białka organizm szybciej wróci i będzie się szybciej regenerował, za to można dołożyć więcej tłuszczów (tych zdrowych i różnorodnych) i zjadać większe kalorycznie posiłki
wbrew pozorom : to co Ty masz to nie jest jakaś Bóg wie jaka przeszkoda, ale tu musi nastąpić zmiana myślenia, tej mentalności.
I spoko - mięśni nie zatracisz, opcji takiej nie ma, mity, mity, mity ale tym właśnie jesteśmy wszyscy karmieni przez reklamy i inne takie środki masowego przekazu
pierwsze co bym tu zrobił to wyzbył się pasji białka... że musisz spożywać 2g białka na kgmc bo każdy tak mówi - kto każdy? reklamy? to wszystko bujdy
zjadając mniej białka organizm szybciej wróci i będzie się szybciej regenerował, za to można dołożyć więcej tłuszczów (tych zdrowych i różnorodnych) i zjadać większe kalorycznie posiłki
wbrew pozorom : to co Ty masz to nie jest jakaś Bóg wie jaka przeszkoda, ale tu musi nastąpić zmiana myślenia, tej mentalności.
I spoko - mięśni nie zatracisz, opcji takiej nie ma, mity, mity, mity ale tym właśnie jesteśmy wszyscy karmieni przez reklamy i inne takie środki masowego przekazu
...
Napisał(a)
Kamilka, przed chwilą skończyłam jeść lunch. Zjadłam serek typu Brie z owcy - 150 g - łącznie 40,5g tłuszczu. Plus własną bułeczkę owsianą, mniam:) Plus warzywa i jabłko. Dziennie mam ok. 2000 kcal. I co? Gruba nie jestem:)
Na tak małe kroki to Ty nie masz czasu. Przyspiesz.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-12-05 12:55:08
Na tak małe kroki to Ty nie masz czasu. Przyspiesz.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-12-05 12:55:08
...
Napisał(a)
kamilka54. Praktycznie całe życie miałam dostosowane pod treningi. Zakupy tylko po treningu, załatwianie spraw po treningu, lekarz tylko po treningu, sprzątanie w domu tylko po treningu. Nie było czasu na nic, na żadne seriale, książki, spotkania ze znajomymi czy nawet tępe siedzenie przed TV. Było tylko praca - trening - posiłki - sen powtórz x 7. Straciłam tak rok życia, ile fajnych wydarzeń mnie ominęło...
Wiem, że to ciągle za mało żeby odzyskać miesiączkę. Boję się tylko, że takim tempem nie wystarczy mi czasu.... :(
to działaj, bo Cie życie ominie ...
ja mam 163cm i ważę 60kg, myślisz, że jestem za gruba?
Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
https://www.sfd.pl/[BLOG]_zdrowo_i_sportowo__Nene87-t1159713-s420.html
Następny temat
Redukcja przy rozwalonym metabolizmie
Polecane artykuły