SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Panimecenas - niedoczynność, hashimoto, problematyczne kolano [redukcja]

temat działu:

Ladies SFD

Ilość wyświetleń tematu: 95339

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 460 Napisanych postów 1592 Wiek 35 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 229519
Siódemeczka juz tuż tuż :) Swietna robota.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679732
Ciągle do przodu - bardzo ładne spadki cały czas. Co do crossfitu to ja też bym uważał. Zwykły statyczny siłowy trening wcale nie będzie gorszy na redukcji - a na bank bezpieczniejszy.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 79 Napisanych postów 284 Wiek 40 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 20608
No i wróciłam po weselu, było pięknie i dobrze się bawiłam. Pewien etap się definitywnie zamknął, mam w związku z nim trochę długów wdzięczności do spłacenia, czeka mnie w najbliższym czasie sporo pracy ale jakoś wszystko ogarnę.

Czas wyznaczyć sobie kolejne cele. Pierwszym malutkim jest "7" z przodu, zobaczymy co jutro na wadze ale szaleństwa nie było więc powinno być ok i w takim razie zakładam ten krótki cel do końca miesiąca (fajnie będzie jak będzie 78kg no ale zobaczymy).
Czas też przyjrzeć się znowu mojej diecie i ewentualnie zmodyfikować ją.
Kolejny cel to 73kg na koniec lipca, mam nadzieję, że znowu będzie leciało jak na początku, jak się nie uda to oczywiście bez ciśnienia ale fajnie by było.

Dalsze cele będę wyznaczać na bieżąco.

Nie mogę znaleźć sposobu na radzenie sobie ze stresem, słabo sypiam (Hashimoto daje się we znaki) ale to na szczęście przejściowe. Nie chcę zwiększania dawek leków jeśli to ma się ustabilizować ale niestety stres skutkuje ciągłym uczuciem duszenia :/ Nie lubię tego.




Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-17 21:52:43

Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-17 23:21:03

Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Zamierzam być cholernie szczęśliwa.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Stres niestety trudno wyeliminować, u mnie najlepiej działa trening, bo pozwala się wyłączyć i naładować baterie. Do cyferek bym się nie przywiązywała za bardzo w tych celach, bo sylwetka fajnie się zmienia i byle tak dalej.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12192 Napisanych postów 22033 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627575
Ja bym przeszła na mierzenie talii, zamiast ważenie. Albo ograniczyła ważenie do raz na miesiąc, po okresie. Sorry, ale waga płata różne figle, a w okresie redukcji jesteśmy bardzo podatne na zmiany nastroju - wystarczy głupi 1 kg w górę, żeby stracić zapał do pracy i wpaść w doła leczonego np. słodyczami etc.
Od dawna się nie ważę. Ja robię jakieś podsumowania na forum to wrzucam wagę. Moje ciało sie zmienia (czuje jak pomacam sobie poślad albo tricka), a waga właściwie stoi w miejscu. Cm z talii lecą, a waga stoi w miejscu..
Nie raz popłynęłam przez wagę i nauczyłam sie eliminować tego stresora:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 79 Napisanych postów 284 Wiek 40 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 20608
Paatik
Ja bym przeszła na mierzenie talii, zamiast ważenie. Albo ograniczyła ważenie do raz na miesiąc, po okresie. Sorry, ale waga płata różne figle, a w okresie redukcji jesteśmy bardzo podatne na zmiany nastroju - wystarczy głupi 1 kg w górę, żeby stracić zapał do pracy i wpaść w doła leczonego np. słodyczami etc.
Od dawna się nie ważę. Ja robię jakieś podsumowania na forum to wrzucam wagę. Moje ciało sie zmienia (czuje jak pomacam sobie poślad albo tricka), a waga właściwie stoi w miejscu. Cm z talii lecą, a waga stoi w miejscu..
Nie raz popłynęłam przez wagę i nauczyłam sie eliminować tego stresora:)


Ok, obiecuję robić podsumowania wagowe z początkiem każdego miesiąca, no chyba, że dwa razy w miesiącu :) dopóki się nie odzwyczaję.

Stres chyba najmniejszy wpływa na mnie podwójnie z uwagi na chorobę, zżera mnie od środka, czuję niepokój, no ogólnie masakra wtedy jest i to okropne duszenie bleh. Waga mnie nie stresuje, raczej widzę, że stres odbija się na efektach negatywnie.
Choć potwierdzone to nie jest ale słuchałam kogoś kto też ma Hashi i podobno ma podobnie.

Poweselnie jest ok, waga podskoczyła o pół kg no ale luzik. Zaraz lecę na treninz z trenerem, potem ciężkie dwa tygodnie bo jeżdżenie codziennie. Będę wracać do siebie na treningi z trenerem, reszta będzie we własnym zakresie na wyjazdach. Jakieś pomysły co mogę wtedy robić? Mam do dyspozycji bieżnię, piłkę, trochę sprzętu siłowego.

Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Zamierzam być cholernie szczęśliwa.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 79 Napisanych postów 284 Wiek 40 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 20608
Tsubame33
Stres niestety trudno wyeliminować, u mnie najlepiej działa trening, bo pozwala się wyłączyć i naładować baterie. Do cyferek bym się nie przywiązywała za bardzo w tych celach, bo sylwetka fajnie się zmienia i byle tak dalej.


Nie wiem czy to jest jakaś święta prawda ale przy Hashimoto nawet intensywny trening podobno może stresować tarczycę i wpływać na jej działanie, a przez to na funkcjonowanie całego organizmu. Dietetyk mówiła mi kiedyś, że nawet używanie zbyt dużej ilości przypraw może stresować mój organizm. Więc to różnie bywa z tymi treningami, dzisiejszy mnie mocno zestresował bo trener o nim zapomniał :-/


waga:81,7kg





Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-18 15:57:08

Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Zamierzam być cholernie szczęśliwa.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
No z tym treningiem rpzy Haski to są właśnie różne opinie. Myślę, że warto robić to co się lubi i co sprawia przyjemność.

CO do tego co możesz zrobić to nie wiem dokładnie czym dysponujesz żeby coś podpowiedzieć
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 29 Napisanych postów 300 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 25763
Na stres baaaardzo polecam ashwaghandę, ja od kiedy ją biorę jestem wyluzowana niczym Bob Marley. A wcześniej ciągle chodziłam nerwowa. Może przez Hashimoto, na pewno przez stres. Teorii o ostrych przyprawach nie słyszałam, ale ostatnio, jak pytałam endo o kofeinę albo spalacze tłuszczu to ujął to w ten sposób, że mogę żyć jak normalna osoba i brać to, co każda inna osoba(choć tego typu środków nikomu by nie polecał ). I po kilku latach cudowania jest mi coraz bliżej do tej teorii.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 79 Napisanych postów 284 Wiek 40 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 20608
galazka
Na stres baaaardzo polecam ashwaghandę, ja od kiedy ją biorę jestem wyluzowana niczym Bob Marley. A wcześniej ciągle chodziłam nerwowa. Może przez Hashimoto, na pewno przez stres. Teorii o ostrych przyprawach nie słyszałam, ale ostatnio, jak pytałam endo o kofeinę albo spalacze tłuszczu to ujął to w ten sposób, że mogę żyć jak normalna osoba i brać to, co każda inna osoba(choć tego typu środków nikomu by nie polecał ). I po kilku latach cudowania jest mi coraz bliżej do tej teorii.


Biorę :) rzeczywiście pomaga, aczkolwiek nie przy większych stresach :)

Przemyślenia na dziś: myślę, że czasem musimy dorosnąć do pewnych rzeczy, coś zrozumieć by w końcu mądrze wyszło coś, co próbowaliśmy osiągnąć już dawno, być może musimy zatoczyć koło by przekonać się, że nie należy skręcać ciągle w jedną stronę. Tak było z moim odchudzaniem kiedyś, słuchałam "dobrych rad" z wielu stron, które w tamtym czasie nawet nie to, że wydawały się mądre, ale jak waliło mi się dosłownie wszystko w życiu, to być może (nie potrafię powiedzieć czy było tak na pewno) były to głosy, które podpowiadały, dawały wsparcie, słowem "przejmowały opiekę" nade mną. Bo inna się gdzieś ulotniła. Przynajmniej mogło mi się wtedy tak wydawać.

Z dobrej formy pozostało tylko wspomnienie, choć tak fantastycznie się wtedy czułam, chciałam osiągać więcej w tym zakresie. Poświęciłam jednak jedno dobro na rzecz drugiego, choć z perspektywy czasu wiem, że może powinni się obok mnie znaleźć ludzie, którzy wesprą inną pomocą niż "złotymi radami" typu: zostaw te treningi!!!, np. pomocą przy organizacji diety.

Przestałam teraz słuchać rad z kilku stron, trzymam się tego, co sama uważam za słuszne, choć wysłucham i rozważę każdy argument osób, które się znają na rzeczy. Jednak ostateczną decyzję podejmuję ja, ewentualnie przy wsparciu trenera. Łatwo jest krytykować czyjąś postawę samemu umywając ręce od wsparcia czy pomocy.

Dziś znowu dyżur, rano zrobiłam marsz na bieżni 20 minut, do siebie wracam po 18:00 i wtedy wskoczę na rower :)

Rower bardzo późno ale zrobiony :) Lecimy po siódemkę z przodu :D:D:D Wylaszczę się :)

środa rano- 40 min rowerek

Zgodnie ze wskazówkami staram się nie ważyć, natomiast pozytywnie zaskoczyło mnie mierzenie sukienki, w której miałam iść dziś do pracy: moje marszczenia na brzuchu (taki fason idelany dla mnie) wisiały i nie nadawała się do wyjścia w niej. Nie wiem kiedy to się stało, ostatnio mierzyłam ją i była ok.
Musiałam się ratować inną sukienką, za którą nie przepadam. Uwielbiam jednak sam stan konieczności znalezienia w szafie mniejszych cuszków :)


Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-20 17:14:53

Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-20 17:16:06

Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Zamierzam być cholernie szczęśliwa.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Mamuśka w opałach :D

Następny temat

Jak oceniacie figurę top modelki?

WHEY premium