Kurde. Dodawałam odpowiedź i mi skasowało ;( To od nowa, może już krócej, ale też chcę już uzupełnić.
paula.cw: Tylko że na razie jestem nie u siebie i poza tym został mi już tylko tydzień przed tym, jak będzie uskuteczniane to chodzenie po ~20km przez 5 dni :p (wtedy to będzie jedyna forma ruchu) Także póki co to jakieś zajęcia odpadają. Ale dziękuję, pomysł fajny

jakby była okazja, to bym popróbowała.
bziubzius: Hmm. Mądre słowa. Tylko żeby był odpoczynek od treningu, musi być trening... A u mnie przez ostatni właściwie ~rok było kiepsko - najpierw z powodu właściwie niewyjaśnionych i u dobrego fizjo problemów z kolanami, potem przez dłużący się brak sił. Dodać do tego brak treningu teraz w perspektywie i... niestety mało korzystnie to u mnie wygląda
Tetisheri: Pewnie masz rację... Tylko kurczę, j.w. - całościowo i perspektywicznie to niezbyt to wygląda. Bo tak nie bardzo niemal ciągle nic w tym obszarze nie robić. Źle mi z tym w każdym razie...
eveline: Fakt, to trzeba dobrać pod siebie. Dlatego co do imprezy, to chyba by sprawdzali, czy to na pewno ja
Ja to generalnie potrzebuję teraz wyspać się i wysypiać się. A potem ewentualnie myśleć o reszcie, którą ogarnę jak będę miała siły.
No nic. Jako że jestem już baaardzo blisko dna z tym zmęczeniem, to może już niedługo w końcu dotrze do mnie i przyjmę, że nicnierobienie to coś, co mogę - bo jedyne co będę w stanie - robić

(Przy tym schodzi mi już mocno długo wszystko, dochodzi brak logicznego postępowania i błędne koło się robi.)
WTOREK 5/09/17
00.00: 7,5h
DIETA
8.15: serek 0% 200g (100g: 7.5/4/0), chleb chrupki x4, brzoskwinia ufo, orzechy włoskie 20g, nerkowce 10g, ogórek, sałata lodowa;
(20/55/20)
11.30: migdały 40g, jabłko;
(10/20/20)
14.30: (WPC znowu zapomniałam wsypać...) płatki owsiane 60g, chia 15g, brzoskwinia;
(10/60/10)
17.30: kakao x2, jajka x3, kasza jaglana 50g, ogórek, jabłko;
(30/60/15)
~trening (ścinało mnie ciut jak szłam)
21.30: szynka ~100g, kasza jaglana 100g, czekolada 90% 10g, ogórek; kakao.
(30/70/15)
(100/265/80, 2180) lol, wyszło dokładnie tyle kcal co wczoraj
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha; probiotyk.
TRENING
17.08.17., czwartek/21.08.17., poniedziałek/5.09.17., wtorek
TRENING
Góra
Wyciskanie skos 3. stopień x12
5/7/9/10/12.5/15x8
5/7.5/9/12.5/15x10
5/7x?/9/10/12.5/15x8?
Rozpiętki skos 2. stopień 3x15
3/5/5x10 [z 5 niepewna technika; zresztą w ogóle niezbyt czułam]
3/5/5 [nie dokładałam, bo jakoś niepewnie czułam okolice prawej "podpachy"?]
3/5x12/x12+
Przyciąganie drążka górnego x12
20/25/30/35x6 [po 1. serii poprawa techniki]
20/25/30/35x6.5-
20/20/25/30/35x5 [niechcący nie dołożyłam w 2. serii]
Przyciąganie drążka dolnego 3x12
20/20/20 [po barkach, bo zajęte; inny uchwyt - pojedynczy, bo był zajęty; już nie progresowałam]
20/25/30
20/20/20
Wyciskanie siedząc 3x12
5/7/9 [z 7 już ciężko]
5/7/9x8
5/7/9x7
a. Wyciskanie francuskie oburącz 3x12
7/7/7 [ostatnia gorzej technicznie i w ogóle technika niepewna]
7/9/10x9?
7/9/10x7-8
b. Uginanie 3x12
5/7/9x8
5/7/9x9?
5/7/9x8-9
Plank
33/23/17
28/22/17?19?
---
Spięcia
10/10/6
9/8/8
---
___________________________________________
50min./50+min./50+min.
+rozciąganie krótkie/+rozciąganie 5+5min.
+pieszo na siłownię i z powrotem po ok. 30min. - najpierw ciut krócej, bo
przed treningiem i z górki (choć "hamowanie" też męczy, szczególnie jakby piszczele), potem analogicznie ciut dłużej ;P
Góra, bo... na dół ciężej nie miałam siły. Także raczej lekko. Ale pozytywnie.
W okolicach barków zaczęłam być już ogólnie zmęczona.
ŚRODA 6/09/17
00: 7,5h -> 7h (pobudka przed budzikiem :o)
DIETA
8.20: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, nektarynka, śliwka duża, pomidor, sałata rzymska;
(25/55/20)
11.50: migdały 40g, jabłko;
(10/20/20)
14.20: WPC 15g, płatki owsiane 60g, chia 15g, nektarynka;
(25/60/10)
17.30: marchew 400g, jajka x3, kasza jaglana 50g, ogórek, szpinak, kakao;
(35/60/15)
18.45: kakao;
21.20: szynka, jajko, kasza jaglana 50g, sałata masłowa, pomidor x2, jabłko.
(30/60/10)
(125/255/75, 2195)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha, D3+K2 nie połknęłam, wezmę jutro (choć w sumie nie wiem, czy jest różnica w porze brania tego); probiotyk.
Dziś - mimo że nie zapomniałam wsypać białka xd - byłam jakaś nienajedzona i dosyć zmęczona, senna... Siłownię odpuściłam, raczej nie dałabym rady. Trochę byłam zła, a trochę nie... (Bardziej tak "z zasady"

nie potrafię odpoczywać, tzn. pozwolić sobie na nic nie robienie. Chociaż fizycznie być może tego potrzebuję.)
Ciut lekkie DOMSy klatki, bicepsów, potem pleców. Czułam też nogi (dwójki, przywodziciele, czwórki szczególnie nad kolanami, no i oczywiście łydki), a przecież ich nie ćwiczyłam.. Te ulice chyba robią robotę. No i ja słaba xd
A tak w ogóle to ostatnio czasem drętwieją mi stopy i dłonie. (Np. teraz lewa dłoń.)
ps: Wiem, że ten wpis jest raczej negatywny, ale... to od tego zmęczenia. Jak - i "jeśli" odpocznę, to będzie lepiej..
Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-07 00:44:38