SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zapiski nolose

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 34092

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Medytacja tez może nerwów dostarczyć jak ktoś nie trawi klimatów
A może dovra impreza z przyjaciółmi dla odreagowania?
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Kurde. Dodawałam odpowiedź i mi skasowało ;( To od nowa, może już krócej, ale też chcę już uzupełnić.


paula.cw: Tylko że na razie jestem nie u siebie i poza tym został mi już tylko tydzień przed tym, jak będzie uskuteczniane to chodzenie po ~20km przez 5 dni :p (wtedy to będzie jedyna forma ruchu) Także póki co to jakieś zajęcia odpadają. Ale dziękuję, pomysł fajny jakby była okazja, to bym popróbowała.


bziubzius: Hmm. Mądre słowa. Tylko żeby był odpoczynek od treningu, musi być trening... A u mnie przez ostatni właściwie ~rok było kiepsko - najpierw z powodu właściwie niewyjaśnionych i u dobrego fizjo problemów z kolanami, potem przez dłużący się brak sił. Dodać do tego brak treningu teraz w perspektywie i... niestety mało korzystnie to u mnie wygląda


Tetisheri: Pewnie masz rację... Tylko kurczę, j.w. - całościowo i perspektywicznie to niezbyt to wygląda. Bo tak nie bardzo niemal ciągle nic w tym obszarze nie robić. Źle mi z tym w każdym razie...


eveline: Fakt, to trzeba dobrać pod siebie. Dlatego co do imprezy, to chyba by sprawdzali, czy to na pewno ja
Ja to generalnie potrzebuję teraz wyspać się i wysypiać się. A potem ewentualnie myśleć o reszcie, którą ogarnę jak będę miała siły.


No nic. Jako że jestem już baaardzo blisko dna z tym zmęczeniem, to może już niedługo w końcu dotrze do mnie i przyjmę, że nicnierobienie to coś, co mogę - bo jedyne co będę w stanie - robić (Przy tym schodzi mi już mocno długo wszystko, dochodzi brak logicznego postępowania i błędne koło się robi.)



WTOREK 5/09/17
00.00: 7,5h
DIETA
8.15: serek 0% 200g (100g: 7.5/4/0), chleb chrupki x4, brzoskwinia ufo, orzechy włoskie 20g, nerkowce 10g, ogórek, sałata lodowa; (20/55/20)
11.30: migdały 40g, jabłko; (10/20/20)
14.30: (WPC znowu zapomniałam wsypać...) płatki owsiane 60g, chia 15g, brzoskwinia; (10/60/10)
17.30: kakao x2, jajka x3, kasza jaglana 50g, ogórek, jabłko; (30/60/15)
~trening (ścinało mnie ciut jak szłam)
21.30: szynka ~100g, kasza jaglana 100g, czekolada 90% 10g, ogórek; kakao. (30/70/15)
(100/265/80, 2180) lol, wyszło dokładnie tyle kcal co wczoraj
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha; probiotyk.

TRENING
17.08.17., czwartek/21.08.17., poniedziałek/5.09.17., wtorek
TRENING
Góra
Wyciskanie skos 3. stopień x12
5/7/9/10/12.5/15x8
5/7.5/9/12.5/15x10
5/7x?/9/10/12.5/15x8?
Rozpiętki skos 2. stopień 3x15
3/5/5x10 [z 5 niepewna technika; zresztą w ogóle niezbyt czułam]
3/5/5 [nie dokładałam, bo jakoś niepewnie czułam okolice prawej "podpachy"?]
3/5x12/x12+
Przyciąganie drążka górnego x12
20/25/30/35x6 [po 1. serii poprawa techniki]
20/25/30/35x6.5-
20/20/25/30/35x5 [niechcący nie dołożyłam w 2. serii]
Przyciąganie drążka dolnego 3x12
20/20/20 [po barkach, bo zajęte; inny uchwyt - pojedynczy, bo był zajęty; już nie progresowałam]
20/25/30
20/20/20
Wyciskanie siedząc 3x12
5/7/9 [z 7 już ciężko]
5/7/9x8
5/7/9x7
a. Wyciskanie francuskie oburącz 3x12
7/7/7 [ostatnia gorzej technicznie i w ogóle technika niepewna]
7/9/10x9?
7/9/10x7-8
b. Uginanie 3x12
5/7/9x8
5/7/9x9?
5/7/9x8-9
Plank
33/23/17
28/22/17?19?
---
Spięcia
10/10/6
9/8/8
---
___________________________________________
50min./50+min./50+min.
+rozciąganie krótkie/+rozciąganie 5+5min.

+pieszo na siłownię i z powrotem po ok. 30min. - najpierw ciut krócej, bo przed treningiem i z górki (choć "hamowanie" też męczy, szczególnie jakby piszczele), potem analogicznie ciut dłużej ;P

Góra, bo... na dół ciężej nie miałam siły. Także raczej lekko. Ale pozytywnie.
W okolicach barków zaczęłam być już ogólnie zmęczona.



ŚRODA 6/09/17
00: 7,5h -> 7h (pobudka przed budzikiem :o)
DIETA
8.20: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, nektarynka, śliwka duża, pomidor, sałata rzymska; (25/55/20)
11.50: migdały 40g, jabłko; (10/20/20)
14.20: WPC 15g, płatki owsiane 60g, chia 15g, nektarynka; (25/60/10)
17.30: marchew 400g, jajka x3, kasza jaglana 50g, ogórek, szpinak, kakao; (35/60/15)
18.45: kakao;
21.20: szynka, jajko, kasza jaglana 50g, sałata masłowa, pomidor x2, jabłko. (30/60/10)
(125/255/75, 2195)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha, D3+K2 nie połknęłam, wezmę jutro (choć w sumie nie wiem, czy jest różnica w porze brania tego); probiotyk.

Dziś - mimo że nie zapomniałam wsypać białka xd - byłam jakaś nienajedzona i dosyć zmęczona, senna... Siłownię odpuściłam, raczej nie dałabym rady. Trochę byłam zła, a trochę nie... (Bardziej tak "z zasady" nie potrafię odpoczywać, tzn. pozwolić sobie na nic nie robienie. Chociaż fizycznie być może tego potrzebuję.)

Ciut lekkie DOMSy klatki, bicepsów, potem pleców. Czułam też nogi (dwójki, przywodziciele, czwórki szczególnie nad kolanami, no i oczywiście łydki), a przecież ich nie ćwiczyłam.. Te ulice chyba robią robotę. No i ja słaba xd

A tak w ogóle to ostatnio czasem drętwieją mi stopy i dłonie. (Np. teraz lewa dłoń.)



ps: Wiem, że ten wpis jest raczej negatywny, ale... to od tego zmęczenia. Jak - i "jeśli" odpocznę, to będzie lepiej..


Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-07 00:44:38
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
CZWARTEK 7/09/17
po 1: 6,5
DIETA
8.10: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, nektarynka, śliwka, ogórek, sałata masłowa; (25/55/20)
11.30: migdały 30g, jabłko; (10/20/15)
14.15: WPC 15g, płatki owsiane 60g, chia 155g, śliwka x2, migdały 10g; (25/55/15)
17.30: szynka, jajko, kasza jaglana 50g, orzechy włoskie 15g, pomidor x2, szpinak, nektarynka, kakao; (35/55/15)
18.45: kakao.
(95/185/65, 1705)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha, D3+K2; probiotyku już nie połknęłam.

Niewyspanie = kryzys. (Aż mi naczynka w oku popękały A myślenie szwankowało, że ho ho)

Czułam dziś trochę tricepsy.

W temacie obserwacji miskowych: więcej posiłków to mniej spadków cukru i od tego senności czy osłabienia. Ale i mniejsze najedzenie - a ja tam lubię dużo naraz zjeść niestety... Btw, ciekawe, na ile to zwykłe łakomstwo, a na ile jakieś fizjologiczne sprawy.
(Myślę jeszcze o opcji większych posiłków i przekąsek, może byłby wilk syty i owca cała. O ile mniejsze przekąski by mi nie powodowały tylko głodu.)
I więcej tłuszczów jest lepsze jeśli chodzi o wizyty w toalecie
W ogóle to trudno mi coś w tym temacie ustalić. Nie wiem, w jakie makro i kcal celować i tak się niepewnie miotam...
(Nie wiem, czy prowadzenie nie byłoby lepsze. W sensie wtedy miałabym tylko zadanie do wykonania - odnoszę się tu też do treningów - i nie musiałabym jeszcze zastanawiać się nad założeniami i kwestiami merytorycznymi. Chociaż to też różnie bywa i z doświadczenia wiem, że do każdego rodzaju specjalisty trzeba podchodzić z rezerwą, bo niestety często pomysły i metody są mocno chybione... Plus do tego to bym potrzebowała pewnej i stabilnej sytuacji, a nie rozwiązań na bieżąco, ehh)

Jeszcze tak w temacie aktualnej sytuacji:
Chodzi też o to, że za tydzień przez tydzień będę nie na swoim jedzeniu i... będę mieć możliwość jeść dużo i smacznie, nieprzygotowywane przeze mnie - też na pewno nie do końca "czyste/hiperzdrowe". Tzn. teoretycznie mogę unikać, no ale... nie chciałam się tym przejmować i ograniczać xp No cóż, najwyżej jednak będę



Ok, jak po 24 września nie zacznę porządnych! treningów, to wygońcie mnie z forum. (Zaznaczam, że to nie chodzi o niechęć, bo lubię i potrzebuję, ale o brak sił. Bo jeżeli nadal i wciąż nie będę dawać rady, to... Hmm, może też trzeba będzie zmienić endo, tak sobie właśnie pomyślałam.)



PIĄTEK 8/09/17
22: 9,5h - i obudziłam się z budzikiem, nie przed. Psychicznie trochę lepiej (jak się będą pojawiać optymistyczniejsze wpisy, to będzie znaczyło, że nie jestem zmęczona ). Fizycznie to nadal mało.
DIETA
8.20: kakao, ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, nektarynka, śliwka, sałata lodowa, pomidor; (25/55/20)
11.40: jabłko, migdały 40g; (10/20/20)
14.10: WPC 15g, płatki owsiane 60g, chia 15g, nektarynka; (25/60/10)
18.00: kakao x2, marchew 300g, jajka x3, ryż paraboliczny 50g, ogórek, szpinak; (30/60/15)
21.45: marchew 500g, kakao x2-3?, napój sojowy 500g, płatki jaglane 40g?. (30/60/10) (a tu już mogłam sobie podarować i pójść spać, ale jakoś apetyt mi się włączył)
(120/255/75, 2175)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha; probiotyku jakoś nie chciało mi się połknąć

Dzień taki o. Niby pospałam i nastawienie jakby lepsze, ale pod koniec trochę zawaliłam.

Jeszcze trochę czułam tricepsy (nie wspominając o nogach... czwórki w okolicach kolan najbardziej).

Chyba powinnam uciąć węgle jak nie ćwiczę - w tym tygodniu tylko jeden trening góry i nie wiem, czy coś jeszcze wykrzesam :/ Ale na wysokich wracał mi okres... No dobra, tak naprawdę to po prostu lubię dużo jeść Czyli niepewności co z dietą c.d.
(No i w temacie sylwetki to liczę jeszcze na to, że nie będzie pogorszenia, bo wcześniej/teraz był wielki stres i ten brak snu, to może odpoczęcie pomoże... A niekoniecznie obecnie zwiększanie treningu czy cięcie miski.)


Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-09 09:23:15
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Nolose znowu zaczynasz się rzucać jak ryba na brzegu rzeki :P Kombinujesz za bardzo :)

Piszesz, że prowadzenie byłoby lepsze a z tego co pamiętam z prowadzenia bardzo szybko zrezygnowałaś bo nie pasowało Ci robienie pod linijkę tego co ktoś Ci zaordynował. Chyba, że osoba prowadząca Ci nie pasowała to zmienia postać rzeczy.

Piszesz, też:
Plus do tego to bym potrzebowała pewnej i stabilnej sytuacji, a nie rozwiązań na bieżąco, ehh
Jeśli ktoś by Cię prowadził to też będzie wprowadzał zmiany na bieżąco na podstawie wrażeń i obserwacji- inaczej to nie ma sensu :)

Ja bym na wyjeździe darowała sobie szukanie hperzdrowych alternatyw jeśli będziesz u kogoś. Kontroluj po prostu porcję i ciesz się smakiem i tym, że nie musisz robić. To też może Ci pomóc odpocząć psychicznie tyko wyluzuj trochę :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
po pierwsze 1700kcal to moze za mało = mało energii
po drugie - też bym się nie najdała takimi posiłkami jak chrupie pieczywo, kawałęk sera, owoce i kilka orzechów = dla mnie to jak przekąska brzmi
po trzecie - na wyjedzie jak będziesz miała możliwość wybieraj zdrowe, jak nie to jedz co jest, z umiarem, ze smakiem i bez nakręcania się czy to m, aby na pewno nie zaszkodzi
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
paula.cw: No fakt, miotam się... Niestety, to ja. A kombinuję, bo nie wiem.
Właśnie prowadzenie by chyba było dobre bardziej na zasadzie wskazówek i zasad, nie ścisłych jadłospisów - żebym wiedziała, co robić w razie czego. Co do tych zmian na bieżąco, to może w sumie masz rację... (A co do dotychczasowych współpracy, to czasem mi nie pasowały metody, np. ewidentnie niesprawdzające się u mnie, skrajne podejścia, a czasem to i ja nie byłam może po prostu w odpowiednim momencie.)

Oj, obym tak potrafiła
(I wciąż dzięki za odzew i cierpliwość..)


bziubzius: No nie do końca tak - ten dzień 1700 to był pojedynczy, zazwyczaj jem powyżej 2000 (i to niewiele ćwicząc...).
I akurat tym chlebem chrupkim z serem się najadam i to wygodne rozwiązanie rano. Co do orzechów z owocami - wydaje mi się, że w moim przypadku lepsze to niż długi odstęp między posiłkami. A mniejszego posiłku zamiast tej przekąski przygotowywać nie chcę, bo wtedy i pozostałe musiałabym zmniejszyć... Poza tym to kwestia oszczędności czasu - nie lubię stać w kuchni, i też możliwości, bo tak sumie to na wyjeździe jestem od 2 miesięcy, z różnymi warunkami jeśli chodzi o żywienie, także i tak chyba jakoś sobie radzę



SOBOTA 9/09/17
przed 00: prawie 9h
DIETA
10.50: jajka x3, kasza jaglana, jabłko, śliwka, ogórek, sałata lodowa, kakao; (30/60/20)
~trening
15.00: napój sojowy 500g, płatki jaglane 40g, banan, śliwka, orzechy włoskie 15g, kakao; (25/70/20)
17.45: jabłko, migdały 40g; (10/20/20)
21.30: schab, ryż paraboliczny 50g, orzechy włoskie 10g, nektarynka, śliwka x2, cukinia. (30/80/10)
(95/230/70, 1930)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha, D3+K2; probiotyk.

TRENING
9.09.17., sobota
FBW lekki
Goblet x12
7/9/10/12.5/15/17.5/20x11 [po 12.5 czułam miejsca pod kolanami od tyłu; ogólnie to bardziej lewa strona pracowała]
Pompki
10/8/7/6.5
Wiosło hantlami x12
5/7/9/10x8
Wyciskanie siedząc x12
5/7/9x6
Jeżyki x20
20/25/30
Plank
37/25/19 [prawy bark - lekkie przeszycie? w ostatniej]
___________________________________________
50-37
+ rozciąganie 10 min., rollowanie 10min. (uda po bokach, szczególnie w górze już przy pośladku, trochę kolan od tyłu/dołu=jak zwykle kłucie) - tyle, bo zamykali siłownię

Ogólnie przy większości ćwiczeń czułam plecy/lędźwia.

Aa, jak już będę robić porządne treningi, to bym wypróbowała robienie na koniec serii z większym zakresem powtórzeń - fajną metodą mi się to wydaje Albo jakieś inne zmiany liczby powtórzeń (ale to maks. 2? zakresy na ćwiczenie, więcej mnie rozprasza i denerwuje ).

Sen umożliwił trening, trening = lepiej. (I poza tym też i pozytywne wieści, także ogólnie w porządku.) Tylko miska nieogarnięta - odstępy i senność przez całe popołudnie od posiłku potreningowego - ale już trudno, bez tragedii.

Już po południu czułam nogi.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-10 09:55:24
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
Ty się nie musisz nikomu tłumaczyć, rób jak uważasz
moje spostrzeżenie jest takie, że ja i wiele osób myślę również, nie czułoby się najedzone po tego typu posiłkach
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
bziubzius: Spoko, nikomu się nie tłumaczę Co do robienia, jak uważam - no właśnie nie do końca wiem, jak uważam szczególnie, że kwestii najedzenia często nie ogarnianiam (co utrudnia też fakt, że jeśli nie chcę mieć spadków cukru, muszę jeść bez uczucia głodu, które to bywa, że pojawia się dopiero po zaczęciu jedzenia).



NIEDZIELA 10/09/17
przed 00: niecałe 8h - czemu nie dłużej? :o
DIETA
10.30: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, pomidor, szczypiorek, sałata lodowa, banan, kakao; (25/60/20)
14.10: kakao, sardynki w oliwie z puszki (19/0/13), ryż paraboliczny 50g, ogórek, szpinak, brzoskwinia duża, orzechy włoskie 10g; (25/65/20) (po tym senność - mogę podejrzewać ten ryż, bo raczej nie to, że rano mimo głodu zjadłam ze 2,5h po obudzeniu, bo leżałam)
17.20: WPC 20g, płatki owsiane 60g, chia 15g, orzechy brazylijskie 15g, jabłko; (30/60/20)
20.50: kakao, napój sojowy 500g, płatki jaglane 50g, średnie jabłko, śliwka x2, orzechy włoskie 10g. (25/75/20)
(105/260/80, 2180)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha; probiotyk.

Czułam trochę plecy i tricepsy po zewnętrznej stronie? - w każdym razie, wiosło Nie wspominając oczywiście o obolałych nogach.
(Aa, w ogóle wczoraj widziałam na siłowni chłopaka, który robił mobilizację rollerem - chyba przywodzicieli - na rozgrzewkę <3 i w ogóle taką dobrą tę rozgrzewkę. A potem podszedł do suwnicy Smitha... na szczęście robić Inverted Rows Trochę się gapiłam na jego trening, ale aż miło popatrzeć na taki poziom - jak ktoś wie, co robi i robi to porządnie)

Dzisiaj też trochę chodzenia wpadło - tempem raczej powolnym z powodu zmęczenia nóg.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-10 22:20:52
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
PONIEDZIAŁEK 11/09/17
przed 00: 7,5h :/
DIETA
8.15: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, jabłko, pomidor, sałata lodowa (mniej warzyw niż zwykle), banan; (25/55/20) (głód jakoś szybko potem i ogólnie w pierwszej części dnia jakoś wyjątkowo "niedojedzona" byłam)
11.40: migdały 40g, jabłko; (10/20/20)
13.50: WPC 15g, płatki jaglane 50g, chia 15g, brzoskwinia; (20/60/10)
15.50: kakao;
17.00: tuńczyk z puszki 110g, ryż paraboliczny 50g, orzechy włoskie 20g, pomidor x2, sałata lodowa, kakao, jabłko; (30/65/15)
21.00: kakao, napój sojowy 500g, płatki jaglane 50g, marchew 350g, czekolada 90% 10g. (30/60/15)
(115/260/80, 2220)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha, D3+K2; probiotyk.

DNT niestety, bo niewyspanie i stwierdziłam, że bez sensu i nie ma się co szarpać...
Wpadło trochę chodzenia powolnym tempem, z 1,5-2h.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-12 18:13:29
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
WTOREK 12/09/17
00-> 0.30: 7h -> 6,5h (bez sensu totalnie tak późno się położyłam i nie dość, że długo zasypiałam, to jeszcze obudziłam się przed budzikiem)
DIETA
8.10: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, jabłko małe, śliwka, szpinak, pomidor, kakao; (25/55/20)
11.30: jabłko, migdały 40g; (10/20/20)
14.20: WPC 20g, płatki owsiane 60g, chia 15g, brzoskwinia; (25/60/10)
17.15: jajka x3, ryż paraboliczny 50g, pomidor duży x2, szpinak, kakao; (30/55/15)
21.15: marchew 300g, napój sojowy 500g, ryż paraboliczny, kakao. (25/65/10)
(115/255/75, 2155)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha; probiotyk.

Popołudnie w dużej mierze przeleżałam... No nic, na trening to trzeba się wyspać. (I mam w perspektywie zaczęcie dobrych treningów, więc bez tragedii.) Dodam, że nogi i tak czuję xp



ŚRODA 13/09/17
23.30->00: 7,5h
DIETA
8.10: ser edam 65-70g, chleb chrupki x4, ogórek, sałata lodowa, jabłko duże, kakao; (25/55/20)
12.15: migdały 40g, jabłko; (10/20/20)
14.45: tuńczyk z puszki 110g (23/0/0.4), ryż paraboliczny, orzechy włoskie 15g, ogórek, sałata lodowa, kakao; (30/45/10)
18.15: jajka x3, ryż paraboliczny, cukinia, kakao; (25/45/15)
22.00: napój sojowy 500g, płatki jaglane 50g, banan. (25/65/15)
(115/230/75, 2055)
SUPLEMENTACJA: Euthyrox 50; ashwagandha, D3+K2; probiotyk.

Miska jak miska; bez treningu, bo już niedoczas i stres z tego (choć chciałam, choćby i dla porozciągania. No i brak treningu to po brzuchu widać. Ale i po przejściu na mniejsze T, a większe WW standardowo spadki w udach).

A propos kolejnych dni: będzie jedzeniowo ciut inaczej niż myślałam (będę mieć jakieś śniadanie, duże kolacje i prawdopodobnie prowiant, tzn. jakieś kanapki i owoce na dzień. No nic, obym się przynajmniej 'cukrowo' z tym dobrze czuła.)
Być może będę dawać jakieś wpisy, ale to się jeszcze zobaczy.
W każdym razie, super, że będę spędzać dużo czasu na dworze, a nie długie godziny pracując przy komputerze - miła i potrzebna odmiana


Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-09-14 01:33:06
1
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Problem z dużymi udami.

Następny temat

OCENA DIETY REDUKCYJNEJ

WHEY premium