Kabo w misce wszystko jasne i pojedzone bez przeszkód +-1gr. Największe wyzwanie z tym starterem jednak, Whey jeszcze spoko, ale po tych orzechach to przez dwie godziny z pawiem walczyłem. Wygrać wygrałem, ale było ciężko. Łosoś w przekąsce,
przed treningiem ryż z cycem a teraz dopycham stejka z ziemniakami a potem jeszcze te orzechy nieszczęsne (zagryzę jabłkiem i na raz połknę. Żona zapytała mnie czy już przestałem się odchudzać skoro tyle żrę
Zawitałem też na siłowni, postanowiłem powrócić do mojej starej, czyli znacie ją z filmów z pierwszej redukcji. Kilka znanych twarzy, szybka bajerka i od razu sobie przypomniałem dlaczego wyposażyłem garaż. Miałem zacząć od WL, ale oczywiście zajęte
Więc nie było WL wcale, bo się tyle brandzlowali z 60ką na kiju, że się poddałem. Jak na mnie ekspresowe tempo z bananem na ryju. Ma siłownia jednak swój urok (oprócz wspomnianego minusa) i miło wrócić.
Hantle na skosie: 15x12,15x16,10x20,10*24,10*28,6*32
Rozpiętki na płaskiej: 10*14,10*14,10*14
Wycisk na dźwigowej: 10,8,8,5,5,8,8
Bary hantlami w siadzie: progres12,12,10,8,8,6
Bary hantlami na boki: progres 12,12,10
Bary grzechotkami przed siebie: 18,18,16,14
Odwr rozpiętki też grzechotkami: 3*12
Bary nad głowę na maszynie linkowej:15,12,6 załamanie - ciężko może nie było, ale odciąć odcieło
Wspinaczka na chomika 9 min w tętnie 145 ( w sensie podnosiłem pochył jak spadało do 140 bo biegać nawet na chomiku nie będę, bo to zaraza jest
)
Słabe te bary, muszę zastosować program specjalnej troski.
Zmieniony przez - fanslaska w dniu 8/29/2017 9:48:24 AM