co do diety, no staram się już przykładać, zeby wyszło to wyliczon 2200 kcal i jeść więcej węgli. coraz lepiej mi idzie, nawet jem je na śniadanie, najczęsciej w formie owoców. na wagę już nie powinnam więcej wchodzić, bo się niebezpiecznie zbliża do 7, no ale trudno...już i tak jestem długo ulana, wakacje sie konczą (zresztą, i tak pogoda nie pozwala na wyskoki w bikini), więc mi już nie zależy. zdrowie ważniejsze.
byłam wczoraj u endo. jednak wyniki hormonow nadnerczy są ok, to nie nadnercza są winne. tarczyca też nieźle się ustabilizowała. ft3 mogłoby być lepsze biorąc pod uwagę, że biorę novothyral. dostałam receptę na duphaston, jak mi okres nie zaskoczy do końca roku na kremach progesteronowych to zabieram się za niego. tu już nie ma na co czekać. a lepsza luteina niż od razu całe htz.
do wyjazdu poćwiczę sobie splitem:
KLATA + TRICEPS
1. WL 4x8
2. wyciskanie na skosie 4x10-12
3. rozpiętki w bramie 4x10-12
4. wypychanie talerza 3x15
5. prostowanie tricepsa 3x15
+ planki
+ plyomteria (jak styknie mi czasu)
PLECY/BICEPS
1. ściąganie drążka do klatki 4x10
2. wioslo półsztangą 4x10
3. pływak 4x15
4. wiosłowanie na wyciągu aka odpalanie kosiarki 3x15
5. uginanie bica 3x15
+ planki
+ plyomteria (jak styknie mi czasu)
podciagania na razie nie chcę, bo jestem za ciężka, nawet chin up maksymalnie mi wyjdzie 5 razy, co mnie bardzo zniechęca
WOLNE
NOGI:
1. HT (sztanga+miniband)4 x10
2. MCNPN+PRZYSIAD z kettlem 4x15
3. uginanie na maszynie/lub piłce 4x12
4. odwodzenie 3x20-30
5. reverse hip extension 2x20
+planki (no ale to już niekoniecznie, bo jednak pośladkowy średni i mniejszy też odpowiadają za stabilizację, a sa już umęczone po trening, więc te planki mogą juz nie być tak efektywne)
BARKI:
no nad bareczkami jeszcze myślę, ale pewnie jakoś tak
1. OHP 4x10
2. bradford press 4x12
3. wyciskanie na wyciągu leżąc 4x15
4. wznosy bokiem leżąc 4x12
5. odwrotne rozpiętki 4x15
+planki
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html