DZIENNIK!

2 treningi zrobiłem

pierwszy trening to sparingi na zasadach MMA, nieskromnie stwierdzam, że poszły mi dobrze. Boksersko i zapaśniczo czuje się mocny.
zrobiłem 5 rund po 5 minut

potem zostałem na treningu K1, tam też były lekkie sparingi, okopaną mam mocno lewą nogę, ale to nic pięściarz się musi przyzwyczaić do kopnięć na uda. Aczkolwiek wolę ja się przyzwyczajać do niskich kopnięć na moje duże uda aniżeli oni do moich ciężkich rąk. Nie sparowałem z nikim innym jak z trenerem bo inni nie chcieli.

Co muszę jeszcze nadmienić, nie zjadłem nic mięsa w przedtreningowym, ale za to sporo warzyw z tofu i moc była. Dziwne te ludzkie organizmy.

Kill-Bill

Nie odniosę się do filmiku, gdyż nie staje ani po stronie wyłącznie samych roślin ani wyłącznie po stronie samego mięsa.
Podam jedynie suche fakty w odniesieniu do mojego organizmu:

z mięsa przez cały tydzień zjadłem tylko łososia i owoce morza. Reszta posiłków z roślinami.
Był to test bo w piątek robiłem dwa bardzo wycieńczające treningi, schudłem 3kg po 3h interwałowej pracy. Było wszystko i sprinty na podbiegu i zapasy i ćwiczenia z własnym ciężarem ciała kondycyjno-siłowe, technika, walka. Siły mi nie brakło, więc da się. Co ważniejsze: podczas takiego wysiłku organizm traci bardzo dużo soli mineralnych, witamin etc sporo zjadłem tych roślin i regeneracja postąpiła dość sprawnie.

Dziś pewnie też zrobię 2 sesje treningowe, zobaczymy
na śniadanie zjadłem mix zielonych i kolorowych warzyw, migdały, trochę tofu, sera pleśniowego, łososia + koktajl owocowo-warzywny. Objętościowo posiłki są duże, nie chodzę głodny i słaby. Na wadze trochę mniej, czyli wszystko idzie we właściwym kierunku

wczoraj trening MMA, dziś odpoczynek, jutro trening obwodowy - mocny interwał.
pod koniec tygodnia w planach jest zrobić lekkie wybiegi

dalej trzymam się bezmięsnego menu, organizm bardzo dobrze funkcjonuje, 0 zamulenia, ciężkości.
można powiedzieć, że znalazłem kolejny czynnik, który mnie lekko stopował. Pierwszym był gluten - wyeliminowałem, drugim okazuje się być właśnie mięso. Ono może się pojawić od czasu do czasu, ale rzeczywiście lepiej jest na warzywach

Poczytałem też trochę argumentów odnośnie tego, że od strony biologii jesteśmy bardziej roślinożerni aniżeli mięsożerni. Jeden argument trafił do mnie dość dosadnie, co musiałem potwierdzić u różnych źródeł : tylko roślinożercy chorują na miażdżycę i choroby serca, jeśli zaczną dostarczać cholesterol z zewnątrz w postaci mięsa. I rzeczywiście jest to punkt wspólny u roślinożerców. Jest to dla mnie fajne zaskoczenie, bo mimo swojej wagi ciała i siły naprawdę nie chodzę głodny ani nie słabnę.

To prawda, od dawna mowie, ze problem jaki mam z weganizmem jest brak podazy cholesterolu, co skutkuje wyzszym ryzykiem zapadniecia na choroby neurodegeneratywne. Cholesterol to potezny antyoksydant dla naszego mozgu.

FighterX

To prawda, od dawna mowie, ze problem jaki mam z weganizmem jest brak podazy cholesterolu, co skutkuje wyzszym ryzykiem zapadniecia na choroby neurodegeneratywne. Cholesterol to potezny antyoksydant dla naszego mozgu.

na całkowity weganizm chyba nie przejdę, jakiś tam dodatek ryby sobie jadam czy sera pleśniowego
Faktem jest natomiast, że czuć mocno tą różnicę jak się uprawia sporty wytrzymałościowo-szybkościowo-siłowe. Byłem dość długo na diecie tłuszczowej - było ok, z czasem zaczynało brakować tlenu, gdy treningi weszły w fazę mocnego kształtowania kondycji i wytrzymałości. Na roślinach jest OK, potwierdza to też nauka, coś w tym musi być. Kiedyś testowałem VLCD - praktycznie samo białko z mięsa, zakwasiłem się i miałem cholerne niedobory wszystkiego. Teraz z perspektywy czasu stwierdzam, że ten eksperyment dobitnie pokazał jak mocno człowiek nie jest jednak mięsożerny.

Nie wszystkim sluzy dieta wysoko tluszczowa, ale kazdy powinien jej sprobowac. Przy treningach mocno intensywnych, gdy dostarczasz weglowodany z warzyw skrobiowych, na pewno bedzie lepsza wytrzymalosc beztlenowa.

Niski poziom cholesterolu może mieć duży wpływ na zdrowie mózgu. Niższy poziom cholesterolu, to bardziej drożne naczynia krwionośne, a to oznacza po prostu lepsze dokrwienie mózgu (i nie tylko mózgu).

Cholesterol nie zatyka naczyń krwionośnych w mózgu, on jest tam antyoksydantem.

FighterX, cholesterol jest właśnie od zatykania, lepienia czy jak to nazwać. Ludzie na stricte zdrowych (bez smażenia itp.) dietach roslinnych mają niski poziom cholesterolu, ponieważ ich układ krążenia jest zdrowy, więc organizm nie musi zalepiać naczyń krwionośnych cholesterolem. Gdy ze zdrowiem układu krążenia jest coś nie tak, to wówczas poziom cholesterolu skacze w górę i naczynia są mniej drożne.

Jeszcze całkiem niedawno wierzyłem w to całe "kłamstwo cholesterolowe", że niby jakiś spisek przeciwko tej substancji. Dziś nie mam wątpliwości. Cholesterol jest zły.

Wrzuce kilka badań. Nich każdy myśli sobie co chce. Ja wiem jedno, najzdrowsze osoby w podeszłym wieku to weganie, wegetarianie lub osoby, które nie nadużywają produktów od zwierząt.

https://www.researchgate.net/publication/9003086_Relation_Between_Progression_and_Regression_of_Atherosclerotic_Left_Main_Coronary_Artery_Disease_and_Serum_Cholesterol_Levels_as_Assessed_With_Serial_Long-Term_12_Months_Follow-Up_Intravascular_Ultras

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16549459

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20165863

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22882905

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7019459

www.bmj.com/content/314/7074/112