Siła, Sprawność, Wytrzymałość - DT novyneo

novyneo

Pytanie laika, jaką taktykę żywieniową objąć żeby waga dalej spadała? Obecnie IF 16/8 I też tego chciałbym się trzymać bo mi bardzo pasuje. Kwestia co na talerz, więcej niż do tej pory? Póki co wszystkiego nie za wiele, a najmniej węgli jem. Może więcej tłuszczy ale na IF to chyba nie najlepszy pomysł (swego czasu MaGor odradzał), lepiej chyba węgla do pieca wrzucić?

Nie znam innej metody jak ograniczenie kaloryczności (lub zwiększenie aktywności fizycznej - co może być trudne z powodów czasowych ).

Z różnych powodów aktywności zwiększyć nie mogę, a mniej jeść już też nie bardzo się da.

Wrzuć przykładową miskę to się coś doradzi, bo po ciemku to trudno strzelać

Po ciemku to co trzeci smugowy
Owoce (banany, jabłka), warzywa (pomidory, ogórki, sałata, brokuły), jaja, serki wiejskie, mięso. Nic nie liczę więc ile to kcal joe wiem.

novyneo

Po ciemku to co trzeci smugowy
Owoce (banany, jabłka), warzywa (pomidory, ogórki, sałata, brokuły), jaja, serki wiejskie, mięso. Nic nie liczę więc ile to kcal joe wiem.

Zamień banany na ziemniaki.
Liczyć jednak trochę trzeba.
Zawsze można jeść mniej kalorycznie i mniej (wybierzesz to czego nie lubisz i już jesz mniej )

Coś się zmieniło, dziś 86,6kg Wczorajszym zimny prysznic nieco ponad 2 minuty pod 1st C.
Metoda oddychania Wima Hof coraz lepiej. Robię 3 serie po 40 oddechów a potem wstrzymuję powietrze. Dziś czasy 50s, 1:16 i 1:35.

A, i pobudka dziś o

Wim Hof - coś czytałeś?
Cierpliwości starczyło na kilka dni.. Mierzyłem czas oddychania, wytrzymania bezdechu i potem jeszcze czas wdechu na maksa.
Kładłem się, brałem telefon do ręki, gdzie stoper może mierzyć międzyczasy i po prostu było:
start - klik
oddychanie 40x - klik
bezdech - klik
wdech na maksa - klik
oddychanie 40x...
Potem spisałem międzyczasy i wiedziałem ile co trwało. 3 cykle robiłem.
2:42 - najlepszy czas na bezdechu - szaleństwo!!!
3:13 - najlepszy czas na wdechu (pod koniec robi się delikatne wydechy, przez co niby usuwa się dwutlenek węgla z płuc i organizm nie domaga się świeżego powietrza - wg książki)

Taki patent jeszcze z prysznicami - należy jakby unikać drżenia. Wiesz - nie że się trzęsiesz i organizm się jakoś broni. To coś jak powstrzymywanie kichnięcia - nie zawsze się udaje, ale jest nadzieja że się powstrzymasz (jak nie chcesz budzić dziecka! . Podobno ten sam ośrodek mózgu (?) odpowiada za te mechanizmy.
Mogłem coś pomylić... Ale może też czytałeś :)

Czytałem jedynie info na stronie jak wykonywać te sesje oddechowe. Póki co, a to dopiero kilka dni, mój najlepszy czas na wydechu to 1:35. Z zimnymi prysznicami jest jak piszesz, unikać drżenia. Na razie 3 minuty pod 1 stopniem tego efektu nie wywołują, więc czas nieco wydłużę, bo woda zmniejsza już nie poleci.

Dziś służba, pobudka wcześnie, ale godzina raczej standardowa

Dzisiejszy trening przed służbą to taka trochę triatlonowa zakładka. Na początek rowerkiem do pracy:

Rower
0527A
Czas 47:50
Dystans 14,88 km
Prędkość 18,7 km/h (max 27,9 km/h)
HR 132/155
Kcal 588
PTE 2.3
Recovery time 8 hrs

Przejście w miejscu pełnienia służby, przebranie ciuchów, przygotowanie do biegania

Bieganie
0625A
Czas 43:37
Dystans 7,40 km
Tempo 5:53 min/km
HR 153/170
Kcal 722
PTE 3.4
Recovery time 14 hrs

Komentarz:
Pierwszy raz taki trening zrobiłem, i bardzo mi się spodobało, chociaż po przebiegnięciu około 3 km miałem wrażenie że ktoś mi gwoździe wbija w mięśnie obszerne przyśrodkowe uda. Dałem jednak radę i jestem zadowolony

Są wrażenia z pierwszych zakładek, na zawodach nogi pamiętają kadencję z roweru, zaczynasz biec w tempie które szokuje i jak nad tym nie zapanujesz to daleko nie pobiegniesz