WTOREK PLECY
1. OPUSZCZANIE NA DRĄŻKU 4s
2. WIOSŁO SZTANGA 10s x10
+ rower po pracy ok 13 km
Miska: standardowo: rano kanapeczki, potem zupa + mięcho, ziemniaki i surówka, omlet z owocem i po treningu: mięcho, kasza i warzywa. W między czasie jakieś chrupnięte warzywyo marchew, papryka i pewnie jakaś kawa z mlekiem.
ŚRODA BARKI
1.
WYCISKANIE ŻOŁNIERSKIE 10s x 15 kg
kg mało bo tak ma być nie znaczy, że łatwo szło
2. MACHANIE NA TYLNI AKTON NARAMIENNEGO 3s x 3 kg
+ rower 12 km
Plan minimum sumiennie wykonywany. Na początku tygodnia miałam bardzo mało energii, dlatego postanowiłam przez tydzień wykonywać plan minimum. Dziś energia wróciła i nawet miałam ochotę coś więcej machnąć ale trzymam się planu.
Miska
generalnie cały czas podobnie, czasem tylko większa porcja, np dziś
kanapeczki (chleb z ziarnami, 100g mięso wolowe, masło, ser bire, ogórek, pomidor)
zupa fasolowa + schabowy (
obskrobałam z panierki oczywiście ), ziemniaki, sałata
omlet z bananem i jogurtem naturalnym
mięso mielone z łopatki, kasza, olej koko, warzywa (duuuża porcja)
+ 2x kawa z mlekiem, papryka czerwona, kiwi
Robię na treningu plan minimum, miska taka sama od dwóch tygodni a ja co chwile chodzę głodna
Może zdążę z plażową sylwetką do listopada xD
A po treningu oczywiście kocie chrupki