Rusałka na siłowni - DT Skelque (foto str.105)

Obejrzałam maid i powiem tyle - jak dobrze, ze ja się do żadnych zawodów nie przygotowuje, tak jak ona... :D Piękna kobieta swoją drogą.

swoja droga trenowanie zdrowej konczyny, aktywnuje miensie konczyny unieruchomionej-czysta neurologia, synergizmy:)

wiec jak chcesz nieco spowolic atrofie miesni nie uzywanych smialo trenuj konczyne zdrowa
ogolnie ja bym na Twoim miejscu chodzin na silownie, jezeli nie bedzie przeciwwskazac co do poruszania sie

Pomyśl tylko o tych lajkach pod selfie zrobionym na siłowni ze złamaną nogą!
#100%albonic
#gohardorgohome
#lookatyourmenthenlookatme

wlasnie przyczytalem swojego posta i zauwazylem, ze pisze jak połamany
za przeproszeniem

Póki co posiedzę grzecznie w domu, ale nie wykluczam takiej opcji

E tam Tomku, da się zrozumieć nawet

Spoko, TomQ, też się stresuję, jak rozmawiam z dziewczynami

pewnie to oczywiste, ale... jak zrobić ten deser?!
tylko tak "step baj step" poproszę, bo ja w kuchni to ciemna masa jestem


Zmieniony przez - Sevenload92 w dniu 2016-02-29 22:31:09

Zaczynamy od galaretki, ja rozpuściłam 4g żelatyny w łyżce wody, do tego zrobiłam mocną różaną herbatę (wody dałam 120ml). Po ostudzeniu w jakieś małe naczynie kwadratowe i do lodówki. Jak stężeje to pokroić w kostkę i wydłubać. :D
Bierzemy jakieś płatki, jakie tam się lubi, ja akurat mam z komosy.
Bierzemy jogurt.
Robimy lody - miksujemy mrożone truskawki ze śmietaną, do tego słodzik i wpc.

Wiadomo, można dorzucić jakieś orzechy, itd wedle fantazji. Układamy warstwami, nakładając po łyżce/dwóch poszczególnych składników. Płatki, jogurt, płatki, lody itd. Na górę galaretka, pierdutnąć finezyjnie truskawkę i gotowe.

Dzisiaj z rana nieco gorzej - powoli staram się odstawiać przeciwbólowe, bo czuję, że bebechy to mi wyjdą bokiem niedługo. Dlatemu troszkę boli.

Dobrze, że są takie wynalazki jak blendery, miksery i inne cuda, dzięki temu mogę działać w kuchni jedną ręką. Dzisiaj zaszalałam i upiekłam brownie fasolowe. Wyszło boskie, PRZEBOSKIE, lepsze niż te „normalne”. Jestem zachwycona.



Śniadanko, omlet albinos z waldenem, pastą tahini i granatem.


Potem zabrałam się za ciacho.




Przełożone jogurtem i suszonymi morelami:


Makaron ryżowy z indykiem, mieszanką i przyprawą chińską:


Sałatka z kaszą gryczaną (której nie jadłam kawał czasu):


I tyle, po za tym dużo śpię, czytam, oglądam. Jest git.

Siemano :)

Dzisiaj wstałam i ból był na tyle mały, że postanowiłam wskoczyć na rowerek. Pojeździłam 30 min, bez szaleństw, z małym obciążeniem. Kolano się odzywało, ale bez przesadyzmu.
Niby tylko głupie cardio ale i tak banan na twarzy się pojawił, brakowało mi tego spocenia się

Po za tym korki z biologii wpadły, trzeba powoli się ogarniać i wrócić do trybu: „matura”. Wystarczy tego spania.

Jedzonko:


Owsianka:


Porowerkowe dobre rzeczy: (lody borówkowe+fasolowe brownie)


Słodkie gryczane „conieco” :)


W końcu pozbyłam się wszystkich starych ziemniaków :


Rybka wędzona:


Chodzą za mną owsiane ciacha, chyba jutro upiekę. Miłego wieczoru.