Rusałka na siłowni - DT Skelque (foto str.105)

nie co, tylko kto




sorry, zapominam się ciągle ze to dział junior

Przerażacie mnie panowie...

Ale zazdroszczę :) takie spotkanie z trenerem a tym bardziej w formie treningu to niesamowita pomoc w rozwoju. Szkoda że nie każdy ma takie możliwości...

Nie ukrywam, kontaktu z trenerem to każdy może mi pozazdrościć.

25 października

Siema, siema, tutaj Skelque misiaki .

Dzisiaj rest. Po za tym dużo jazdy autem, jak zwykle dużo nauki… Nie ma to jak "odpoczynek" w weekand. Nie mam na co narzekać, wczoraj naładowałam akumulatory na dłuższy czas.
Rano wstałam głodna jak wilk, ale po drodze gdzieś zgubił się apetyt - bez treningu ciężko mi jakoś wsuwać.
Jutro już na siłkę, więc zguba sama się znajdzie.



Picie: 4l wody, 250ml wody kokosowej, 2 herbaty, 2 kawy z mlekiem.



Owsianka (typowo owsiankowy wygląd, wspominałam, że uwielbiam papki wszelkiego rodzaju?)



Później dwa identyczne pojemniczki (papryka była cała, ale się… zjadła )



Ciecierzyca na ostro (passata pomidorowa, cebula, duuużo przypraw):



Kolacja (makrela <3):




Rest - po wczorajszym cały dół boli.


Standart, bez zmian.

Dobranoc, miłego poniedziałku!

Nie wiem czy tylko mi to wygląda na cebule w tej owsiance :D

co to za woda kokosowa i gdzie ją kupujesz?

np w kerfie widziałem

W Kuchniach Świata, ewentualnie obok siebie mam biosklep. :) W kerfie też widziałam, ale trzeba uważać przy zakupie - wiele z nich jest dosładzanych, "smakowych", albo konserwowanych syfem, a to mija się według mnie z celem picia tejże wody.

Można ją nazwać naturalnym izotonikiem, mnóstwo witamin, uzupełnia elektrolity. Ja pije schłodzoną - ma świetny smak, orzeźwia, a dzisiaj akurat w trasie potrzebowałam "odświeżyć" głowę.
Minusem jest tylko cena, więc zbyt często sobie nie pozwalam na taki rarytas (500ml to około 10 złotych, zależy od firmy).




Zmieniony przez - Skelque w dniu 2015-10-25 21:43:55

Poszukam, dzięki.

Tylko np mojej mamie totalnie nie odpowiada w smaku, więc lepiej kupić na początku na spróbowanie, żeby potem do kosza kasy nie ładować