Redukcja z 236kg

Experci się wypowiadali, że w moim wypadku waga sama w sobie jest bardziej niebezpieczna dla zdrowia, niż szybka redukcja, która nawet jest wskazana. 2kg tygodniowo mnie satysfakcjonuje na razie ;)

Trzymam kciuki ! dasz radę ! :)

Powiem, że 13 października 2014 r ( około 10 miesięcy temu) wróciłam aktywnie do treningów na siłowni (4 lub 5 razy w tygodniu - 2 lub 3 treningi aerobowe oraz 2 treningi siłowe tygodniowo). Wystartowałam wtedy z wagą 104,4 kg a w tej chwili 73,4 kg czyli 31 kg na minusie i pracuję dalej ! :)

będę kibicowała i zaglądała często do Twojego tematu !

pozdrawiam :)


Zmieniony przez - Samotna w dniu 2015-07-30 20:44:33

Samotna, świetnie, gratuluję! :) Ostro się wzięłaś widzę, 3 dyszki to nie w kij dmuchał przy Twojej wadze, super, brawo! ;)

Właśnie opublikowałem kolejny odcinek. Poruszyłem w nim temat błędnych przekonań. Sam bardzo się na nich przejechałem, stąd taki materiał. Trzymajcie! ;)






Dzisiejsze posiłki:




Zmieniony przez - Ciężki91 w dniu 2015-07-31 00:31:53

Cały czas śledzę i trzymam kciuki.

Przejrzałem cały wątek i niektórzy zaskakują mnie swoimi poradami odnośnie kaloryczności i diety.
Super, że jest ktoś taki jak faftaq który ma za sobą odpowiednie wykształcenie i doświadczenie.

Będę odwiedzał regularnie, bo jestem ciekawy efektów.
Zawsze irytowali mnie ludzie, którzy tłumaczyli się problemami hormonalnymi, zaburzeniami zdrowotnymi, a nie robili nic by to zmienić.

Dlatego CIĘŻKI91 - CIŚNIJ !! Udowodnij sobie i wszystkim, że ciężką pracą wszystko da się zrobić!

Tak jak ktoś sugerował, powinieneś raz na miesiąc cyknąć zdjęcie, bo nie ma lepszej motywacji niż zobaczyć na własne oczy - zachodzące zmiany. Ani tabelka, ani cyferki nie zastąpią porządnego porównania przed i po.

wpis dla powiadomek :)

U mnie z hormonami tez coś tam było, zaburzenie od Hydrokortizonu, który brałem garściami za dzieciaka przy Pseudo Krupie. Na pewno mi to nie pomogło, ale nie lubię zrzucać całej winy na sterydy. Łatwo jest się tak usprawiedliwiać, sam często się na tym łapie, ale jednak prawda jest taka, że sam sobie jestem winny. Z powietrza masy nie nabrałem, wiele razy się poddawałem i miałem gdzieś konsekwencje. Całe dnie bez ruchu + nadwyżka kcal jak przy masie, to nie było rozsądne... Później wyrzuty sumienia, te błędne przekonania, o których mówiłem w filmiku itd... Walka wewnętrzna non stop... Teraz jestem zdeterminowany, mam zupełnie inne podejście i co najlepsze, sam uwierzyłem w siebie. Moja wartość we własnych oczach znacznie podskoczyła, zacząłem sam siebie szanować i jest mi znacznie lżej. Dieta już nie jest taka chwiejna, zbudowałem wcześniej fundament, teraz z Waszą pomocą muruję całość i mam wrażenie, po raz pierwszy w życiu, że tym razem moja tułaczka staje się stabilna, w sensie, że nie zastanawiam się już, czy jutro się nie poddam, bo wiem, że będę trwał w postanowieniu dalej. Póki walczysz, jesteś zwycięzcą, tego się trzymam. Problemem zawsze była dieta, która jak pasożyt wkraczała w moje życie. Teraz to całe życie zmieniam pod dietę. Tyle błędów popełniłem na swojej drodze, że dziś zdążyłem utorować sobie z nich drogę, właśnie nią idę. W końcu osiągnę swój cel, tym razem nie zawiodę siebie i Was, mam dość słabego "ja", nadszedł czas zmian.

W końcu nikt nie rodzi się mnichem. Widocznie ja potrzebowałem tylu upadków, aby w końcu pewnie ruszyć do przodu.

Zacytuję tu moją ulubioną KORPOGADKĘ:
"jak czegoś nie chcesz to znajdziesz powód, jak czegoś pragniesz to znajdziesz sposób" :)

Tak jak mówiłem, będę tu zaglądał

Święte słowa, Młodzianin :)

Dzisiejsza żywność:
Data oczywiście powinna być na 31.07.2015




Zmieniony przez - Ciężki91 w dniu 2015-08-01 04:12:55

Nie wiem jak ty się na to zapatrujesz ale ja całkowicie wyrzuciłem z jadłospisu cebulę i czuję się teraz dużo lepiej. Wcześniej miałem z tego powodu spore wzdęcia (a fanem cebuli, szczególnie surowej, byłem). :)