Przełaziłam dzisiaj dodatkowo 10km i miałam czas na myślenie. Za tydzień podsumowanie, nie ma żadnych wymówek i wszystko siedzi w psychice (no i biochemii trochę też) i trudno, że mam ochotę jeść więcej i więcej, o tym kto mnie motywuje i napędza do działania. Dzisiaj progres obciążenia i zwyczajową trasę przebiegłam szybciej o wiele, aż musiałam dodatkowo pokrążyć po osiedlu. Cały czas pali mnie gardło - alergia.
Martwy ciąg sumo: 10-8-8-6
Swingi z ketlem: 3x20
Goblet Squat: 3x20
Przysiady bułgarskie: 3x16
Wznosy bioder z ciężarem: 3x20
Wykroki chodzone: 2xmax
Spięcia brzucha: 3x12
Scyzoryki: 3x12
Plank: 3xmax