SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Cichociemny/Dziennik

temat działu:

Trening w domu

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 42141

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 12867 Wiek 31 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 90343
Nie zmieniaj to będzie po prostu oszukiwanie siebie.

Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11152 Napisanych postów 51608 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Do końca ciśnij! NIE MA CO ODPUSZCZAĆ ! rób tak jak schemat pokazuje, samo wszystko wreszcie zaplusuje :) Progres jest ważny, ale są też gorsze dni i etapy, które trzeba przeboleć!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 6575 Wiek 30 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 35065
Nie zawyżaj odpoczynku. Mógłbyś tak robić w nieskończoność i ciągnąć 2 poziom aż Ci się znudzi :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
No dobra :)

wisnia - a kto tu mówi o odpuszczaniu? :)

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Trening 13 - 24.01.2015
Rodzaj: wspinaczka, ósma wizyta w CW Gato

Przebieg:
Rozgrzewka:
Raczej lepsza niż przeciętna :)

Bouldery:
Na tą wizytę w GATO przewidywałem 2 bouldery do zrobienia (ewentualnie 3, ale tylko ewentualnie). Jeden z nich poszedł od razu. Od początku wiedziałem, że to nie bedzie wyzwanie - to było po prostu do zaliczenia. Kolejny już nie był taki różowy... (heh... zabawne, bo ten łatwy właśnie był... różowy!) Było bardzo ciężko. To był mój chyba najtrudniejszy boulder jaki kiedykolwiek robiłem. Technika wyjścia z pozycji startowej to była katorga. Próbowałem metodą trenera, potem kolegi. Żadna nie wychodziła, zatem spróbowałem swojej i... Poszło od razu. Nie mniej jednak byłem piekielnie zmachany, opadnięty z sił i zdenerwowany...

Liny:
Na ten dzień miałem zaplanowaną tylko jedną drogę. Po zobaczeniu jak ją robi kolega od razu zrozumiałem w czym rzecz i myślałem sobie, że to będzie bułka z masłem. Okazało się jednak, że po tamtym boulderze jestem na tyle zmęczony, że po prostu nie mogłem jej zrobić... Tyle co się nabluzgałem pod nosem to dawno się w takim stanie nie widziałem :X Nie mniej jednak udało się. Potem zrobiłem jeszcze kilka dróg i zrobiłem pierwsze podejście do pewnej VI.1+, którą prawie zrobiłem... Za tydzień pewnie się uda :)

Podsumowanie:
Ogólnie była pompa. Wyzwania spore na ten dzień były, ale mimo nerwów dałem radę.

Uwagi dot. ogółu mojej aktywności:
Dzisiejszego Lafaya przekładam na jutro. Powodem są problemy w domu i postanowiłem, że jutro go zrobię.

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Trening 14 - 27.01.2015
Rodzaj: FBW, Lafay


Przebieg:

Rozgrzewka:
14:59 - 15:09 + poniższe ćwiczenia
2*10 pompek klasycznych
20 pół-przysiadów
10 brzuszków na mięśnie skośne brzucha

Trening właściwy:

B1 (25s): 11 11 11 11 11 11 (25s) | 11 11 11 11 11 11
A3 (25s): 11 11 11 11 11 11 (25s) | 11 11 9 8 11 11
A2 (25s): 11 11 11 11 11 11 (3m) | 11 11 11 11 11 11 +11 (zapomniałem zapisywać i się mogła wkraść jedna seria za dużo)
C1 (25s): 11 11 11 11 11 11 (3m) | 11 11 11 11 11 11
EP (25s): 11 11 11 11 11 11 (25s)| 11 11 11 11 11 11
EL (25s): 11 11 11 11 11 11 (3m) | 10* 11 11 11 11 11
F (25s): 11 11 11 11 (3m) | 11 11 11 11
G (25s): 16 16 16 16 16 16 (1.5m) | 16 16 16 16 16 16
H (25s): 7 7 7 7 7 7 (1m) | 7 7 7 7 7 7
K2 (1m): 14 14 14 | 14 14 14

Stretching:
Postaram się zrobic wieczorem.


Uwagi dot. ćwiczeń:
B1 (dipsy): do połowy możliwego zakresu ruchu (ramiona równolegle do podłoża).
A3 (pompki na podporze rąk, 45 cm): odległość między dłońmi wynosi 40 cm, opuszczanie do momentu dotknięcia klatką podpórki.
A2 (pompki na podporach dla nóg i rąk).
C1 (podciąganie podchwytem): zaczynam od wskoczenia na drążek; do połowy zakresu ruchu.
E (przysiady na jednej nodze): do połowy zakresu ruchu, lekko trzymając framugę etc.
F (przysiady z wyskokiem): do połowy zakresu ruchu przysiadu, starając się utrzymać możliwie pionowo, kolana lekko ugięte przy skoku.
G (brzuszki): uda pod kątem prostym do podłoża
H (unosy nóg w zwisie na drążku): nogi ugięte w kolanach,brzuch cały czas napięty
K2: stojąc na palcach opuszczać się zginając ręce w łokciach do momentu dotknięcia przedramionami i głową ściany na wysokości około 150 cm (wysokość położenia dłoni)

Uwagi dot. treningu:
*Zapomniałem liczyć

Podszedłem do niego z myślą, że czas spalić jakieś dipsy tym bardziej, że wczoraj zacząłem już ten dzisiejszy trening i zrobiłem te 6 serii dipsów chociaż pamiętam, że się nie udało wycisnąć 6*11, a potem już się kłopoty w domu porobiły i musiałem przełożyć na dzisiaj. Okazało się, że naprawdę dobrze mi poszło jak widać. A3 to ćwiczenie, nad którego techniką cały czas pracuje. Wykonuję je na fotelu od kompa (obrotowy, ale jak stawiam go w rogu to jest cacy). Zakres jest trochę krótszy niż do dotknięcia klatką krawędzi fotelu ale jak ją trzymam to jestem przekonany, że lekko się wygina i ostatecznie chyba się wyrównuje - nie mniej jednak nie o to chodzi - boję się o swoje stawy łokciowe. Staram się każde ćwiczenie wykonywać tak, żeby maksymalnie zminimalizować ryzyko kontuzji.

Podczas A2 wystąpiła dłuższa przerwa w którymś momencie (3-5 minut) bo tata wrócił z pracy i sobie kanapki robił, a raczej by mi nie dał obok nich położyć moich spoconych stóp Szukałem oczywiście innego miejsca, ale nie znalazłem.

Reszta ćwiczeń naprawdę spoko oprócz G, które jednak sprawia już pewne problemy.

W kwestiach zdrowotnych - dużo mniej partii sprawia mi ból niż na początku Lafaya. Najbardziej zauważalny jest brak bólu w okolicach szyi od strony pleców przy G, oraz brak bólu w górnych partiach przy pompkowych ćwiczeniach. Nie mniej jednak klata przy dipsach boli jak skurczesyn i nie zapowiada się na zmianę tegoż zjawiska.

Uwagi dot. ogółu mojej aktywności:
Jutrzejszy trening chyba zrobię w czwartek. Wynika to z tego, że wczoraj robiłem dipy, dzisiaj robiłem dipy i chyba jednak wolę dać dzień odpoczynku im, żeby w czwartek na ostatnim treningu II poziomu pobić dzisiejszy rekord.

Dokładnie za tydzień idę do ortopedy na 7:30. Pewnie pierwsza wizyta nic mi nie da (a jeśli mi przepisze jakieś leki... nie ma szans żebym je kupił).

W sobote oczywiście wspinaczka. Nie mogę się doczekać *.*

PS.: Dzisiejszemu treningowi przyświecał cytat z "Niezłomego":
"Chwila bólu warta jest całego życia w chwale... Pamiętaj"
Mocno podbiło to motywację przy ostatnich dipach. Wola psychiki daje wyniki.

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-01-27 17:20:51

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
To miał być najlepszy dzień treningowy w tym miesiącu, ale "cały misterny plan w piz*u".

Już od kilku treningów wspominałem, że moja klatka próbuje coś mi powiedzieć ale nie słuchałem jej. No bo serio, na samym początku tegorocznego Lafaya to wszystko mnie bolało, a przestało, więc teoretycznie byłoby miło jakby klatka poszła śladem tamtych partii mięśniowych. Niestety dzisiaj nie było tak różowo.

Po naprawdę bardzo dobrej rozgrzewce (chyba najlepszej w historii moich treningów w domu) przystąpiłem do ćwiczenia B1. Seria miała wynosić 12 powtórzeń także no nie mało ale to dopiero pierwsza więc osiągnięcie tej liczby nie było problemem. Jednak...

Pierwsze 10 siadło bez większego problemu. Podczas 11-tego klatka leciutko zabolała. W "uderzeniu" w dolny punkt 12-tego - klatka powiedziała mi "koniec". A tak na serio, to nagle usłyszałem z niej dźwięk jakby rozpruwanej koszulki albo jakiejś tkaniny. Po prostu jakby coś się spruło. Straszny dźwięk. Pierwszy raz w życiu się z czymś takim spotkałem. Było to ostatnie powtórzenie serii a jakoś po tym powtórzeniu nie było jakiegoś bólu, więc po 25 sekundach ułożyłem dłonie na sąsiednich szafkach i już oderwałem nogi, a tu nagle pach. Ogromny ból, właściwie nie utrzymałem się w pozycji początkowej tylko od razu runąłem na ziemie z bólu. Pomyślałem sobie "może to nic takiego" - nie chciałem tak kończyć ostatniego treningu 2 poziomu, więc spróbowałem raz jeszcze. To samo. I jeszcze raz. To samo.

Usiadłem sobie na spokojnie i jak to ja: zacząłem macać klatę w poszukiwaniu tegoż miejsca, które sprawia ból. Z początku nie mogłem znaleźć aż palcem nacisnąłem w miejscu nad splotem słonecznym, trochę na lewo (z mojej perspektywy). Ból jak skur*ysyn.

Już chwile siedzę na fotelu. Wstałem i boli mnie tak naprawdę przy każdej czynności w której ten element ciała jest angażowany (schylanie sie, prostowanie, czasami nawet mówienie).

Lipa.

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Jestem prawie przekonany że jest to zerwanie mięśnia. Ból się pogłębił przez te 2 godziny i mam jeszcze bardziej ograniczone ruchy.

Jeśli mam rację, to czeka mnie miesiąc ciemnej dupy bez aktywności fizycznej...

No ale może ortopeda mi powie milsze słowa...

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
QUEBLO Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 2361 Napisanych postów 30623 Wiek 40 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 270854
przyłóż okład z lodu i łyknij coś przecibólowego

"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Nie mam lodu, ani okładu :/ Myślałem o namoczeniu bandaża elastycznego, albo ręcznika i przyłożeniu.

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Prośba.. Plan

Następny temat

Zamiana ćwiczeń na inne - pomoc

WHEY premium