Orlen Warsaw Marathon 2014- Pierwszy maraton
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s20.html
Relacja 36. PZU Maraton Warszawski
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s38.html
Orlen Warsaw Marathon 2015- Moja mała porażka ;)
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s63.html
Mój blog
http://thepositivemess.pl/
A było tak
1.Pobudka 5:00 żeby zdążyć. Miałem w planach się wyspać jednak nie mogłem zasnąć do co najmniej 2 w nocy więc zmęczenie spore.
2.7:30 byłem na miejscu. Jako pierwszy. Tradycyjnie musiałem pokazać dowód ochroniarzom i dostałem plakietkę "Gościa". Po chwili dołączył do mnie jeden chłopak i razem musieliśmy czekać na panie psycholog. Na szczęście tak nas mało było, mniej czekania.
3.Na początek jakieś 15 minut czekania, w sumie szybko zleciało. Nie ma źle.
4.Pani wpuściła nas do pomieszczenia z ławkami, typowa klasa. Dostaliśmy parę kartek. Mieliśmy na nich wypisać dane i różne pierdoły. Dostaliśmy też pierwsze testy. Dosyć typowe, pytania o osobowość, charakter, sytuację w rodzinie itp. Oczywiście nie zabrakło sławnego już "czy dostrzegasz migotania gwiazd" czy też "czy wyczuwasz nawet najsłabszy zapach kwiatów". Sporo takich dziwnych pytań. Nawet nie próbowałem kłamać, wiedziałem że i tak się pogubię. Były też pytania o motywację do służby w wojsku czy jaką funkcję chcielibyśmy pełnić.
5.Po wypełnieniu testów osobowościowych przyszedł czas na sprawdzenie naszej wiedzy . Dostaliśmy książeczkę, kartę odpowiedzi i kartkę na notatki. Pytania z matematyki banalne. Większość do rozwiązania w pamięci. Na sporym niewyspaniu bez problemu je rozwiązałem więc nie ma co się stresować. Nie trzeba powtarzać funkcji kwadratowej ani logarytmów Później trochę pytań z historii (np. po ilu latach od ostatniego rozbioru Polska odzyskała niepodległość), geografii (jaka rzeka przepływa przez Londyn), polskiego (który z malarzy był także poetą) i chemii. Niektóre wiedziałem, inne strzeliłem. Inne testy to: podanie słowa o tym samym znaczeniu (np. konwersacja - rozmowa), podanie słowa o przeciwnym znaczeniu (nie pamiętam co tam było, ale jako osoba o bardzo ograniczonym słownictwie stwierdzam, że same banały), no i dopasowanie ostatniego słowa według schematu np.:
muzyka - jazz
drzewo - x
i były wypisane słowa typu drewno, klon, liście itp. No i wiadomo, że skoro jazz jest rodzajem muzyki to rodzajem drzewa musi być klon.
6.Po testach przyszedł czas na rozmowę. Trzeba uważać na słowa i trzymać się tego co podaliśmy wcześniej w testach. Żeby ktoś w teście nie zaznaczył, że jest spokojny a w rozmowa przyzna, że często działa pod wpływem emocji. A rozmowa sama w sobie nic szczególnego. Sytuacja w rodzinie, zainteresowania, czemu wojsko. Po tych testach kolejna kartka z pytaniami i odpowiedziami w skali 1-5 gdzie 1 to zdecydowanie się nie zgadzam, a 5 zdecydowanie się zgadzam.
7.Ostatni już punkt czyli światełka! Pani psycholog wzięła nas do pokoju z dwoma maszynami. Jeden idzie na jedną, drugi na drugą (no chyba logiczne :D). Na jednej jest 10 światełek i 10 przycisków. Trzeba naciskać ten przycisk nad którym zapali się światełko. Skubane szybko się zmieniają. Druga maszyna to przyciski poziome i pionowe (coś jak statki), zapalała się jedna lampka w poziomych i jedna w pionowych. Trzeba było nacisnąć przycisk w którym się one krzyżowały. Kurcze, mam nadzieję, że zrozumiecie. Trudno to opisać Ogólnie tutaj dosyć wolno się zmieniają chociaż polecam być wyspanym. Gość który był ze mną zdał za 4 razem. Miał szczęście, że babka dała mu szanse.
Po tych 2 testach czekały na nas 2 kolejne w drugim pokoju. Jeden to powtórka z poziomych i pionowych światełek. Drugi już nieco trudniejszy. 10 światełek i 10 przycisków, przez 2 minuty mieliśmy naciskać w odpowiednich miejscach. Jednak tutaj już można powiedzieć, że te światełka nieźle zapi****...
Po tych ćwiczeniach dostałem kartki z orzeczeniem. Jedną zaniosłem do mojego WKU, a drugą mam wziąć na badania do Krakowa. Badania skończyły się trochę po 11.
Haha mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to napisałem. Nie chce mnie się czytać żeby sprawdzić
"Jeśli mam dziś zginąć, to zginę podczas wymiany ognia."
http://www.sfd.pl/ZombieHunter__wytrzymałość_przede_wszystkim-t989306.html
Były maturki, były badania, nie było treningów. Prawie.
Badania masakra, pełno stania w kolejkach itp. Ogólnie mało przyjemnie. Do tego dostałem niezły paragraf na wzrok i nie wiadomo czy dostane zdolny.
Dzisiaj poszła siłka, tak na rozruszanie
1.Martwy ciąg
5x 90kg
5x 110kg
5x 130kg
2x 150kg
1x 170kg - nowy rekord, hehe
2.Podciąganie
5s x7 - zaczynam po mału, z dużym naciskiem na technike
3.Wyciskanie hantelek na ławce
5x 15kg (x2)
5x 17,5kg (x2)
5x 20kg (x2)
2s 5x 25kg (x2)
4.Clean and jerk
3s 5x 50kg
i na koniec rozciąganie. Ogólnie lekko.
Jutro ustna z pola :/ Stresik jest.
"Jeśli mam dziś zginąć, to zginę podczas wymiany ognia."
http://www.sfd.pl/ZombieHunter__wytrzymałość_przede_wszystkim-t989306.html
Do tego dostałem niezły paragraf na wzrok i nie wiadomo czy dostane zdolny.
Nie martw się, może puszczą Cię na ładne oczy joke
miałeś jaką wadę wcześniej wykrytą?
Orlen Warsaw Marathon 2014- Pierwszy maraton
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s20.html
Relacja 36. PZU Maraton Warszawski
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s38.html
Orlen Warsaw Marathon 2015- Moja mała porażka ;)
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s63.html
Mój blog
http://thepositivemess.pl/
"Jeśli mam dziś zginąć, to zginę podczas wymiany ognia."
http://www.sfd.pl/ZombieHunter__wytrzymałość_przede_wszystkim-t989306.html
Masakra, niezlego buta na twarz dostałem od swojego organizmu. Nie wiem czego to wina ale ostatnio tak mi się nogi pompują w czasie biegu, że już nie daję rady... Zawsze mnie bolały po 3-4km ale jakoś szło biec dalej. Teraz masakra, gorzej niż po treningu nóg. Możliwe, że to moja wina przez tempo jakie sobie narzucam od początku. Jutro powtórka i woooolno.
Nie wiem jaki dystans dzisiaj pokonałem ale było ciężko. W połowie musiałem się przejść z 300 metrów żeby nogi się nieco rozluźniły.
Kreatyna mi się skończyła. Waga zatrzymała się na trochę ponad 83kg. O to akurat się nie martwię. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie zaczynam pracę przy wycince drzew więc niepotrzebne szybko zleci. Siła fajnie poszła do góry, o reszcie się nie wypowiadam.
Zmieniony przez - ZombieHunter w dniu 2014-05-20 22:13:30
"Jeśli mam dziś zginąć, to zginę podczas wymiany ognia."
http://www.sfd.pl/ZombieHunter__wytrzymałość_przede_wszystkim-t989306.html
Orlen Warsaw Marathon 2014- Pierwszy maraton
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s20.html
Relacja 36. PZU Maraton Warszawski
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s38.html
Orlen Warsaw Marathon 2015- Moja mała porażka ;)
http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s63.html
Mój blog
http://thepositivemess.pl/
"Jeśli mam dziś zginąć, to zginę podczas wymiany ognia."
http://www.sfd.pl/ZombieHunter__wytrzymałość_przede_wszystkim-t989306.html
Pomału wracam do formy. Dzisiaj powtórka ze wczoraj ale zacisnąłem zęby i biegłem dalej. W sumie pokonałem 6km (około 30min mi to zajęło) + przebieżki 200m. Chyba nigdy nie będę długodystansowcem, wolę szybkie bieganie.
Jeżeli ten program dobrze oblicza prędkość to przebieżki robiłem z prędkością +- 2:50min / km. Początkowo powrót marszem, później uznałem że nudno się tak łazi i wracałem truchtem . Na koniec powrót, ale to nawet kilometr nie był więc nic specjalnego...
Cel na następny raz to 7km i tak będę zwiększał dystans aż wrócę do formy. Najgorsze jest to, że nie męczy mnie to mocno kondycyjnie a jedynie nogi mi odpadają.
"Jeśli mam dziś zginąć, to zginę podczas wymiany ognia."
http://www.sfd.pl/ZombieHunter__wytrzymałość_przede_wszystkim-t989306.html