09.02
Dieta eliminacyjna dzień 2
DNT
1. banan, ryż biały, olej kokosowy, pierś indyka
2. jabłko, ryż biały, awokado, pierś indyka, marchew, pietruszka
3. pierś indyka, ryż biały, awokado, marchew, pietruszka, 2 banany
4. pierś indyka, masło klarowane, olej rzepakowy, seler, buraki
+ ogórek kiszony, barszcz kiszony 2 szklanki
płyny: woda min., herbata zielona x2, melisa z miętą x2
leki/suple: Euthyrox 50, tran, wit. d3 400 j.m.
Brzuch w miarę ok. W sytuacji stresowej go poczułam, trochę mnie wzdęło, ale po uspokojeniu się przeszło. Czyżby główną przyczyną moich wzdęć mógł być stres
------------------------------------------------------------------
10.02
Dieta eliminacyjna dzień 3
DT
1. banan, ryż biały, masło klarowane, pierś indyka
2. 2 banany, ryż biały, olej kokosowy, pierś indyka, marchew, pietruszka
3. udziec indyczy, ryż biały, olej rzepakowy, marchew, pietruszka, jabłko, buraki, seler
4. udziec indyczy, olej kokosowy, seler
+ ogórki kiszone, barszcz kiszony 2 szklanki
płyny: woda min., herbata zielona x3, melisa z miętą, melisa
leki/suple: Euthyrox 50, tran, wit. d3 400 j.m.
Brzuch w miarę ok. Lekkie wzdęcie pod wieczór i gazy.
Dziś przekroczyłam 25g fruktozy. Jutro nie przekroczę i zobaczę czy to coś zmieni. Nie będę na razie jabłek jeść.
Trening
A1
1. Przysiad r 2 x12-15, 3 x 10-12
r: 18kg x15/15
23kg x12/ 25kg x10/ 27kg x10
2. Przysiad bułgarski 3 x 10-12
cc x8+4/ 8+4/ 6+6
3. RDL 4 x 10-12
28kg/ 30,5kg/ 33kg/ 35,5kg
4. wypady w tył 3 x 10-12
cc x12/12/12
5. Łydki siedząc 2 x max
-
+ rozciąganie ok. 30min
Pierwszy trening po przerwie, ciężko było. Ciężary mizerne, a i tak teraz ledwo nogami przebieram. W trakcie treningu kilka razy w przysiadzie i RDL słabo mi się robiło. Trzęsły mi się ręce bardzo. W przysiadzie (jak zwykle po przerwie) płyciej schodziłam niż ostatnio, czułam się spięta i z ograniczoną mobilnością.
Wypady w tył robiłam pierwszy raz. Nie wiem czy dobrze
kilka razy straciłam równowagę, tyłek spinałam, ale jakoś mam wrażenie, że za bardzo on tutaj w kość nie dostał.
Bułgar testowałam z bardziej wysuniętą nogą wykroczną. Ciężej szło.
Łydki odpuściłam - czas gonił, a rozciągania po nie chciałam odpuścić.
Słabo, słabo, ale nie poddam się, będzie lepiej.
Po treningu udałam się na spacer w emeryckim tempie
Pomiary
Zmierzyłam się wczoraj. Czuję się taka "na plusie" więc nie jestem zdziwiona
------------------------------------------------------------------
Zawieszam dziennik na jakiś czas, ale wrócę.
Wyjaśnienie poszło do Rudej
Zmieniony przez - agnete w dniu 2014-02-12 20:10:37